Kilka tygodni to trwało, ale się udało. Andrychowscy policjanci ustalili kim jest kobieta, która połasiła się na cudzy portfel. Kobiecie, choć go… nie ukradła, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Sprawa sięga jeszcze drugiej połowy grudnia ubiegłego roku. Wówczas andrychowski komisariat odwiedził kobieta, która pożaliła się, że dzień wcześniej w trakcie przedświątecznych zakupów w jednym z supermarketów zaginął jej portfel wraz z całą zawartością. Rozwikłaniem zagadki zajęli się kryminalni. Na zabezpieczonym monitoringu zobaczyli jak feralnego dnia wychodzącej ze sklepu kobiecie wypadł z torebki portfel. Kilka minut później podniosła go inna klientka robiąca w tym sklepie zakupy. Zamiast jednak oddać go personelowi placówki handlowej lub policjantom, postanowiła go przywłaszczyć.
Śledczy ustalili, że związek z kradzieżą ma prawdopodobnie 35-letnia andrychowianka. W ubiegłym tygodniu udali się pod wytypowany adres. Podczas przeszukania mieszkania znaleźli portfel wraz z kartami bankomatowymi, lojalnościowymi, dowodem osobistym, prawem jazdy i innymi dokumentami. Brakowało w nim za to 250 złotych, które 35-latka po prostu zdążyła wydać.
Kolejnego dnia postawiono mieszkance miasta nad Wieprzówką zarzut kradzieży, do którego się przyznała.