Tyleż fantazją, co głupotą wykazał się kierowca peugeota. Żeby jego samochód wyglądał dobrze na zdjęciach, wjechał nim na delikatne molo w czechowickim parku św. Barbary. Teraz przyjdzie mu zapłacić za spowodowane straty.
Czechowiccy strażnicy miejscy poinformowali dziś o nietypowym zdarzeniu, które miało miejsce 28 stycznia po 15.00.
Dzięki monitoringowi miejskiemu uwieczniono idiotyczne wyczyny kierowcy peugeota. Na nagraniu widać, że jechał chodnikiem, po czym zaparkował w samym sercu nowego parku rekreacyjnego imienia świętej Barbary. Czyli na urokliwym… molo nad stawem.
Strażnicy pospieszyli, by rozliczyć kierowcę ze złamania szeregu przepisów, ale ten zdążył się ulotnić. Nie oznacza to, że mu się upiecze. Strażnicy zabezpieczyli nagranie z monitoringu, a także na miejscu zdarzenia wysłuchali relacji świadka i uzyskali od niego zdjęcia. Jak stwierdził tenże świadek, zwrócił kierowcy uwagę, że wjechał samochodem na teren do tego nieprzeznaczony. I usłyszał, że kierowca… przygotowuje samochód do sprzedaży i chce mieć ładne ujęcia.
Jak ocenili strażnicy, na skutek wjazdu osobówki kompozytowe deski w kilku miejscach zostały uszkodzone (zapadły się). Zapowiadają dalsze działania wobec niesfornego kierowcy, którym okazał się być mieszkaniec Czechowic-Dziedzic.
A gdzie na szybie informacja, że sprzedam auto?
Handlarze to stan umysłu.
Zamknąć debila
najlepiej uciąć głowę no nie?
Ale żeby tylko z jednej strony zrobił zdjęcie auta do sprzedaży? Marka auta jak najbardziej kwalifikuje się do podwyższenia wartości poprzez ustawienie go na molo.