Koncert na urodziny Marii Koterbskiej został zatytułowany “Życie zdarza się tylko raz”. Ale występujący na scenie młodzi artyści udowadniali, że piosenki żyją wiele razy, a wraz z nimi – ich odtwórcy.
Bielska Piwnica Artystyczna im. Marii Koterbskiej od paru lat organizuje koncerty urodzinowe dla swojej patronki. Zawsze jest wyjątkowo (osobiście przekonuję się o tym co roku) i tak samo było tym razem, w niedzielny wieczór, 14 lipca, w bielskim Metrum Jazz Club.
Na początku Agnieszka Szulakowska-Bednarczyk, matka chrzestna całego przedsięwzięcia oraz rodzona kilkorga dzieci występujących na scenie (nie mogłem się doliczyć ilu), próbowała się telefonicznie połączyć z Marią Koterbską, co się nie udało, gdyż jubilatka w ostatnich dniach ciągle odbiera telefony z życzeniami. Potem było już śpiewająco.
Nastrój zmieniał się co piosenka. Było i sentymentalnie (“Augustowskie noce”), i porywająco (brawurowe “Cykady na Cykladach”), i wzruszająco (“Parasolki” w wykonaniu najmłodszych wykonawców, którzy oczywiście wzbudzili największe owacje). Na scenie pojawił się nawet Marek Grechuta albo przynajmniej ktoś bardzo do niego podobny (na zdjęciu pierwszy z lewej).
Młodzi ludzie z Bielskiej Piwnicy Artystycznej pięknie śpiewają, ale to nie wszystko. Oni zarażają swoją radością, wrażliwością i kulturą. I sprawiają, że człowiek wierzy, iż jak u Niemena – “ludzi dobrej woli jest więcej”.
Bez wątpliwości Reżyser w pełni wykorzystał możliwości sceny w Metrum Jazz Club w Bielsku-Białej. Zainteresowanie koncertem było szerokie, co można było odczuć stojąc w tłumie przed drzwiami do lokalu! Club Metrum otworzył się na repertuar Marii Koterbskiej przedstawiony przez narybek artystyczny Bielskiej Szkoły aktorskiej im. Agnieszki Osieckiej . Z ekspresją podane piosenki i scenki na miarę kabaretu urozmaicały wrażenia widzów i były nagradzane gromkimi oklaskami. Widok z wysokich krzeseł z tyłu sali, pozwolił na spostrzeżenie wielu niuansów przedstawienia…
.