Wydarzenia Bielsko-Biała Czechowice-Dziedzice

Żyliśmy w ciekawych czasach! Niestety… Przegląd wydarzeń 2020 roku

Zdjęcia, grafiki: Gordon Johnson z Pixabay, ZSR, Polska Policja, Artur Grabski, Bartłomiej Sidorczuk, Stajnia Mirowo, Mirosław Jamro, Kuba Jarosz, Marcin Płużek, Marcin Kałuski, redakcja.

Większość z nas chciałaby zapomnieć ten przeklęty 2020 rok, uważając go za najgorszy w życiu. Epidemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami, w tym społeczne i kulturalne, a przede wszystkim dobiła gospodarkę i służbę zdrowia. Wielu mieszkańców straciło swoich bliskich i też zmagało się z nową chorobą. A przy tym władza ciągle dorzucała do pieca, doprowadzając do wściekłości kolejne grupy społeczne. Tak wielkich protestów, jakie odbywały się w trakcie pandemii, przez długie lata nie widzieliśmy na naszych ulicach. Można rzec, że tylko tornada brakowało. Otóż, i tego nie brakowało… Oto, czym żyliśmy w 2020 roku w Bielsku-Białej i powiecie bielskim i o czym pisaliśmy na łamach „beskidzkiej24” i tygodnika „Kronika Beskidzka”.

STYCZEŃ

Intencje radnych
Zrobiono kolejny krok do utworzenia w Bielsku-Białej instalacji termicznego przetwarzania odpadów, czyli – mówiąc wprost – spalarni śmieci. „Za uchwałą w sprawie wyrażenia akceptacji na podjęcie działań w zakresie realizacji przedsięwzięć zmierzających do powstania na terenie miasta instalacji opowiedziało się 17 radnych, 1 był przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. Uchwała ma jedynie charakter intencyjny i niejako obliguje prezydenta, aby przeanalizował wszystkie za i przeciw. Dopiero w oparciu o wszelkie możliwe ustalenia i analizy zostanie podjęta decyzja, czy warto spalarnię w grodzie nad Białą uruchomić” – pisaliśmy na początku roku. Dziś już wiadomo, że według ekspertów idealną lokalizacją dla spalarni (choć wielu mieszkańców z tym się nie zgadza) jest Wapienica. Dyskusja wciąż trwa…

Walka o dyspozytornię
Władze powiatu bielskiego starają się, by nie doszło do likwidacji dyspozytorni Bielskiego Pogotowia Ratunkowego. Jej kompetencje miałaby przejąć dyspozytornia w Katowicach. – Trwa wojenka – przyznał starosta Andrzej Płonka podczas styczniowej sesji Rady Powiatu Bielskiego. I wojenka wciąż trwa, choć nasi samorządowcy są w głębokiej defensywie. W 2020 roku pracownicy dyspozytorni będą podlegać wojewodzie, a za kilka lat dyspozytornia w Bielsku-Białej może przejść do historii.

Biedastok
Brak śniegu doskwiera gestorom turystyki zimowej i właścicielom obiektów narciarskich. O ile jednak w wyższych partiach gór jakoś sobie jeszcze radzą, Bielsko-Bialski Ośrodek Rekreacyjno-Narciarski „Dębowiec” już może mówić o wielkiej plajcie. Na zbocze nie zagląda nawet pies z kulawą nogą – pisaliśmy w styczniu ubiegłego roku. Okazało się, że mamy w Bielsku-Białej stok, który kosztuje fortunę, a który zimą nie funkcjonuje. Czy zmieni się to w tym sezonie narciarskim?

Wyrok za wysadzenie kamienicy
W bielskim sądzie zakończył się proces przeciwko Andrzejowi K., oskarżonemu o spowodowanie wybuchu w kamienicy przy ulicy Cieszyńskiej w Bielsku-Białej. Sąd uznał jego winę i skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. Sprawca ma też zapłacić na rzecz pokrzywdzonych prawie 600 tysięcy złotych. 3 kwietnia 2019 roku mężczyzna postawił kanister z substancją ropopochodną przy otwartym piecu, przez co nastąpił wybuch i pożar. Wyrok był nieprawomocny.

LUTY

Wyślizgani z placu
Władze Bielska-Białej są zachwycone lodowiskiem na placu Wojska Polskiego. Ponoć są nawet tacy, którzy w podzięce za zwiększone obroty klękają przed prezydentem miasta. To ratuszowa rzeczywistość. Ta codzienna, placowa, wygląda tymczasem mniej radośnie – skupieni wokół placu przedsiębiorcy rwą włosy z głowy, bo przez lodowisko i brak miejsc parkingowych codziennie tracą pieniądze – tak relacjonowaliśmy jeden z konfliktów między mieszkańcami a władzami miasta.

Wirus coraz bliżej
24 lutego nauczycielka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mazańcowicach trafiła do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, gdzie wszczęto procedury związane z koronawirusem. W szkole, gdzie jeszcze tego samego dnia normalnie prowadziła zajęcia, dowiedzieli się o tym dopiero nazajutrz od innej nauczycielki. Odwołano zajęcia w obawie przed koronawirusem, bo kobieta wróciła do pracy prosto po wycieczce do Włoch. Obrazki zamkniętej szkoły obiegły wszystkie polskie media – informowaliśmy jako pierwsi o tym zdarzeniu, które – jak kilka innych jeszcze przed pierwszymi wykrytymi przypadkami – zelektryzowało opinię publiczną. Po badaniach okazało się, że kobieta nie była zakażona.

Poniżony pacjent
Trzeba było skandalu, aby ZUS przypomniał lekarzom orzecznikom, że w kontaktach z drugim człowiekiem, tym bardziej chorym, obowiązują zasady kultury. 63-letni cieszynianin stawił się w oddziale ZUS w Bielsku-Białej na wyznaczoną godzinę, a kiedy ta minęła i wciąż musiał oczekiwać na wezwanie, zachęcony przez resztę oczekujących osób, zapukał w końcu w drzwi gabinetu. Lekarz orzecznik zapytała, czy nie umie czytać, bo na drzwiach wywieszona jest informacja, że to lekarz wzywa pacjenta. Chwilę później lekarka podeszła do mieszkańca Cieszyna i kazała mu na głos przeczytać wspomnianą informację. – Usłyszałem, że albo to zrobię, albo będę musiał czekać kolejną godzinę, bo najpierw wejdzie osoba, która była zapisana na późniejszą godzinę – opowiadał pan Marian.

Czuje się kozłem ofiarnym
W Sądzie Rejonowym w Bielsku-Białej rozpoczął się proces Mateusza H., oskarżonego m.in. o wysadzenie w powietrze bloku na Sarnim Stoku i próbę zniszczenia dwóch kolejnych. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. 29-latek przychodził do sądu w koszulce z napisami „Stop pomówieniom”. Wielokrotnie podkreślał, że prokuratura nie ma żadnych dowodów, a on został wytypowany na kozła ofiarnego. Z kolei śledczy są pewni swego i wierzą, że poślą go za kraty.

MARZEC

(Chwilowy?) koniec świata jaki znaliśmy
W marcu koronawirus dotarł do Polski. 17 marca pojawiła się informacja o pierwszym przypadku zakażenia w powiecie bielskim, a ostatniego dnia miesiąca chorowały już 23 osoby. 23 marca burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy przekazał tragiczną wiadomość. – Mamy pierwszą ofiarę śmiertelną koronawirusa. Dbajmy o siebie i przestrzegajmy wszystkich zasad. Jeśli nie musimy, nie wychodźmy z domu – zaapelował. 24 marca zmarła następna osoba – 72-letni mieszkaniec gminy Bestwina.
W połowie miesiąca rozpoczęło się zamykanie wszystkiego, co tylko można było zamknąć, łącznie z granicami, gdzie przywrócono kontrole i – co nawet wtedy zostało uznane za głupie i absurdalne – lasami. „Obostrzenia wprowadzone w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego oraz dobrowolne ograniczenia dotyczące naszego życia codziennego sprawiły, że wiele przedsiębiorstw z dnia na dzień straciło źródło dochodu” – pisaliśmy i – jak dziś wiemy – było tylko gorzej.
Puste półki sklepowe po tym, jak ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego, na szczęście szybko ponownie się zapełniły. – To było jak huragan. Ledwo otworzyliśmy sklep, a po chwili wszystko zaczęło znikać – mówiła „Kronice” ekspedientka bielskiego sklepu. Zakupową panikę, która nie miała żadnego uzasadnienia, rozpętywali domorośli eksperci z popularnych lokalnych mediów społecznościowych. Jeden z nich straszył, że w Polsce będzie jak we Włoszech, zamkną się zakłady produkcyjne, zabraknie towaru, a sklepowe półki będą puste i trzeba się obkupić.
Jednocześnie wzniosła się ogromna fala dobroci, zaangażowania i empatii. Szpitale czy domy pomocy społecznej zaczęły być obdarowywane ogromną ilością sprzętu i środków ochrony osobistej, a rzesza mieszkańców zajęła się szyciem maseczek dla tych, którzy nie mieli ich gdzie kupić.

KWIECIEŃ

Ile to jest „jeden Sasin”?
Samorządowcy z naszego regionu potępili organizowanie wyborów prezydenckich w maju. Nie mieściło im się w głowie, żeby narażać zdrowie ludzkie dla doraźnych celów politycznych. Wójt Jaworza Radosław Ostałkiewicz ogłosił nawet, że ustąpi ze stanowiska, jeżeli wybory prezydenckie odbędą się terminie. Rząd pozostał głuchy na głos samorządów i niepotrzebnie szedł w zaparte, a wybory i tak się nie odbyły. Ale dzięki temu wiemy, że „jeden Sasin” to 70 milionów złotych. Uparty minister stał się bowiem najpopularniejszą postacią w internetowych memach i do dzisiaj wypomina mu się wyrzucenie pieniędzy w błoto.

W epicentrum zarazy
Czernichów, mała gmina na Żywiecczyźnie, stała się za sprawą ośrodka opieki długoterminowej epicentrum koronawirusowej zarazy w regionie. I nie ma w tym stwierdzeniu zbytniej przesady. Na ludzi padł blady strach połączony ze złością na tych, którzy decydują o rozwoju sytuacji – pisaliśmy. Z czasem było tylko gorzej. Zmarło kilkudziesięciu pensjonariuszy, a sprawa trafiła do prokuratury.

Nie ma sprawy?
Miało być śledztwo, miał być akt oskarżenia, a jest skandal i porażka prokuratury. Maciej Słatyński, znany i lubiany czechowicki muzyk, został pobity na śmierć. Trzem podejrzanym groziło dożywocie. Wyznaczono nawet datę skierowania do sądu aktu oskarżenia. Po dwóch latach śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone. – Jestem zszokowana. To jakaś paranoja! – mówiła „Kronice” bliska zabitego.

Bielszczanie bohaterami Biebrzy
Kunszt pilotów śmigłowców z bielskiej firmy Helipoland podziwiali mieszkańcy całego kraju. Wykazali się profesjonalizmem i determinacją, gasząc pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego, największego w Polsce.

Kot-dowcipniś
Nie tylko poważnymi sprawami żyli mieszkańcy. Informacje rozładowujące napiętą atmosferę w czasie pandemii też są w cenie. Tak było w przypadku newsa o dwóch młodych bielszczanach, którzy spędzili blisko półtorej godziny zamknięci na balkonie. Wszystko przez niespodziewanego psikusa, którego spłatał im… kot. 26 kwietnia mężczyźni postanowili wyjść na chwilę balkon, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Pozostawili uchylone drzwi. W pewnym momencie kot wskoczył na łóżko, z niego na parapet, a z parapetu na klamkę, zamykając nieszczęśników.

MAJ

Szok w kopalni
Czeski właściciel kopalni Silesia poinformował o tym, że nie zamierza dłużej jej utrzymywać, niż do końca 2021 roku. Ruszyły poszukiwania inwestora, czym po raz kolejny zajęli się związkowcy z Solidarności. Polski rząd nie był tym zainteresowany, o czym barwnie mówił, porównując ministrów do niezainteresowanych romansem panien, Jan Marinov, prezes zakładu. W grudniu okazało się, że podpisano umowę przedwstępną na sprzedaż zakładu z firmą Bumech z Katowic.

Puste kasy samorządów
Gminy z naszego regionu straciły znaczną część planowanych dochodów. W niewytłumaczalny sposób samorządom obcięto wpływy z podatków o około 40 procent, doprowadzając je na skraj kryzysu. Z czasem sytuacja się poprawiła, ale wszystkie gminy tną wydatki na potęgę, by jakoś spiąć budżet na 2021 rok.

Pikieta przedsiębiorców
10 maja na placu Chrobrego protestowali przedsiębiorcy, dla których decyzje rządu o zamrożeniu ich biznesów oznaczały plajtę.

Uprowadzone kangury
Z bielskiej stajni, pod osłoną nocy, skradziono dwa białe kangury, które były ulubieńcami najmłodszych gości. Złodziej był do akcji profesjonalnie przygotowany i uwinął się w 20 minut. Kangurów do dziś nie znaleziono.

Bez pieniędzy i informacji
Mieszkańcy regionu skarżyli się, że zostali bez środków do życia. Utknęli w domu, opiekując się dziećmi, tymczasem nie mogli się doczekać na wypłatę zasiłków opiekuńczych ani nawet na informację, kiedy ona nastąpi. W ZUS-ie przeprosili i poprosili o cierpliwość. Bo o wiele mniejsza załoga musi sobie radzić z dziesięciokrotnie większą ilością wniosków.

Jak kierownika powożono
Pracownik Thermy na kierowniczym stanowisku przez długi czas, pod nosem dyrekcji, wykorzystywał miejsce pracy do prywatnych celów. Kazał się wozić kilka razy w tygodniu służbowym pojazdem z miejsca pracy w okolice ulicy Cynkowej w Straconce, skąd wyruszał w piesze wycieczki górskie.

Bomba tyka w ciszy
Za murem przy ulicy Barlickiego, niemal w centrum Czechowic-Dziedzic, rozciąga się na powierzchni dwóch hektarów skażony teren, tzw. dół kwasowy. Powinien być już dawno zlikwidowany, tymczasem nadal istnieje i wszyscy jakby się do niego przyzwyczaili. – W środku miasta tkwi, niczym rak, takie paskudztwo – mówi jeden z lokalnych działaczy na rzecz ochrony przyrody. Dlaczego nikt nie robi z tym porządku? I kto powinien to zrobić? Stawialiśmy takie pytania i systematycznie na nie odpowiadaliśmy.

To było dawno i nieprawda?
Bielska prokuratura zbadała opisane przez naszę redakcję przypadki molestowania osób poniżej 18. roku życia przez księży z diecezji bielsko-żywieckiej. Od początku istnienia diecezji bielsko-żywieckiej (1992 r.) kuria przyjęła łącznie dziewięć zgłoszeń tego rodzaju spraw. Jak poinformowała nas prokuratura, w trzech przypadkach doszło do przedawnienia, a jedną sprawę umorzono, bo podejrzewany zmarł. W pięciu innych sprawach postępowań nie prowadziła bielska prokuratura. Podsumowując: nic się nie stało – to było dawno i nieprawda! Ten temat drążyliśmy jako jedyni.

Bestialstwo nastolatków
15-latek i 13-latek znęcali się nad osobami niepełnosprawnymi umysłowo z Czechowic-Dziedzic. Bili ich nawet dla „zabawy”, każąc przed sobą klęczeć. Upokarzali, straszyli i okradali. Jednemu kazali nawet wykopać sobie grób. Na szczęście koszmar niepełnosprawnych się skończył, a oprawcy zostali zatrzymani.

CZERWIEC

Najważniejszy wyścig
Młode, o wielkim sercu, zawsze uśmiechnięte, z pięknymi planami na przyszłość – tak Katarzynę Konwę i Ritę Malinkiewicz opisują przyjaciele. W jednej chwili szczęście zamieniło się w dramat, gdy 1 czerwca w Wilkowicach rowerzystki zostały dosłownie zmiecione z drogi przez samochód. Z ciężkimi obrażeniami trafiły do szpitala, gdzie trwała dramatyczna walka o ich zdrowie i życie. Szybko zebrano gigantyczną sumę na leczenie i rehabilitację młodych kobiet.

Bielski klops filmowy
Z szumnych zapowiedzi o kontynuacji kina pod chmurką w Bielsku-Białej pozostał guzik z pętelką. Miasto odcięło się od organizacji imprezy, dając wolną rękę spółce ZIAD, a ta negocjowała tak „skutecznie”, że rodzima firma, która chciała zorganizować kino letnie, wycofała się z tych planów.

Trąba powietrzna spustoszyła Kaniów
7 czerwca 2020 roku. Ten dzień mieszkańcy dwóch kaniowskich ulic zapamiętają do końca życia. Na Dankowickiej i Grobel Borowa przeszła trąba powietrzna, która pozbawiła ich dachów nad głowami. Dosłownie. W ułamku sekundy wszystko, co stanęło na jej drodze fruwało w powietrzu. Z największą łatwością zrywała dachy, łamała drzewa, niszczyła blaszane garaże, które rzucane były kilkadziesiąt metrów dalej. – To była niesamowita siła. Akurat przyjechałem z pracy i tylko słyszałem huk i trzaski. Sąsiad opowiadał, że nagle zobaczył jak „lej” porwał sarnę z młodymi. Później uderzył w budynki – opowiadał Michał Kobiela, który mieszka niedaleko od miejsca przejścia trąby. Zniszczenia i straty były ogromne, ale szybko ruszyła pomoc dla poszkodowanych.

5G budzi strach
Jeśli w gminie Wilamowice, na granicy z Bielskiem-Białą, stanie wysoki na ponad czterdzieści metrów maszt telefonii komórkowej, Jan Woźniak załamie się totalnie. Nie tak wyobrażał sobie kolejne lata życia we własnym domu. Nie tylko zresztą on. W okolicy już protestują setki ludzi. Mają poparcie lokalnych władz samorządowych – donosiliśmy. Zaraz potem opisywaliśmy kolejne protesty mieszkańców. Nowa technologia 5G jednych przerażała, a innych przerażali… przerażeni. Sławny stał się artykuł Gazety Cieszyńskiej sprzed prawie stu lat o tym, jak onegdaj chłopi bali się… radia, podejrzewając je o nieurodzaj i sprowadzanie zimy…

LIPIEC

Stali w kolejkach, wybrali Dudę
To były wyjątkowe wybory prezydenckie, zorganizowane w epidemiologicznym reżimie. Padały frekwencyjne rekordy i mieszkańcy stali w długich kolejkach do lokali wyborczych. Ostatecznie na drugą kadencję został wybrany Andrzej Duda, także wybór mieszkańców powiatu bielskiego. Gdyby prezydenta wybierali bielszczanie, byłby nim Rafał Trzaskowski.

Biskup wiedział, nie powiedział?
W Watykanie sprawdzą, czy biskup Tadeusz Rakoczy, obecnie emerytowany ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej, prawidłowo zareagował na zgłoszenie byłego ministranta molestowanego przez księdza.

Ekstraklasa znowu nasza!
Cztery długie lata czekaliśmy na powrót Podbeskidzia do najwyższej klasy rozgrywkowej i na szansę ponownego oglądania na żywo pojedynków naszej drużyny z najlepszymi polskimi zespołami piłkarskimi. Ale warto było czekać! Tym bardziej, że Czerwono-biało-niebiescy wywalczyli awans naprawdę w znakomitym stylu – tak się zachwycaliśmy, ale ekstraklasowa rzeczywistość jest na nerwy tylko najwierniejszych kibiców. Nie dość, że rzadko mogli w ogóle pokibicować, to muszą patrzeć, jak piłkarze w wielkich bólach ciułają punkciki i skupiają się na walce o utrzymanie.

SIERPIEŃ

Tragiczny wypadek na Węgrzech
9 sierpnia wczesnym rankiem na autostradzie M5 w pobliżu miejscowości Kiskunfelegyhaza w środkowych Węgrzech doszło do tragicznego wypadku z udziałem autokaru biura podróży Marco z Bielska-Białej. Jeden z podróżnych poniósł śmierć, a ponad trzydziestu – mniejsze lub większe obrażenia.

Żywiecka i Krakowska wreszcie otwarte
To było jedno z największych i najtrudniejszych przedsięwzięć drogowych w historii Bielska-Białej. Przebudowa kluczowej dla miasta i regionu arterii poprawiła płynność ruchu. Szeroka i gładka jak stół droga robi imponujące wrażenie. Podobnie jak liczby, którymi zamknęła się przebudowa: 106 milionów złotych (koszt), 31 firm (podwykonawcy robót), 27 tysięcy ton masy asfaltowej na Krakowskiej oraz 29 tys. ton na Żywieckiej.

Burmistrz kontra lekarz
Zdaniem burmistrza Kęt leczenie przez telefon musi się wreszcie skończyć, bo pacjent ma prawo do wizyty, gdy czuje taką potrzebę. O leczeniu na telefon kilka cierpkich słów powiedział też starosta bielski Andrzej Płonka. – Czym jest e-porada? Przez szybkę, przez telefon… Niedługo dojdziemy do perfekcji i będzie e-zgon – stwierdził.

Szkoły w strachu
Uczniowie i nauczyciele wracają do szkół. Ale jeszcze nigdy nie towarzyszyło temu tyle wątpliwości. – Żeby nie było tak, że dzisiaj szkoły otwieramy, a jutro zamykamy. A jest to możliwe – ostrzegał starosta bielski Andrzej Płonka. U progu nowego roku szkolnego nikt niczego nie wiedział. Samorządy oraz dyrekcje szkół i przedszkoli przygotowywali się do pracy w szczycie epidemii, posiłkując wytycznymi i wariantami, opracowanymi przez rząd i sanepid, choć faktycznie „szły na żywioł” – ostrzegaliśmy pod koniec sierpnia i… wykrakaliśmy. Placówki oświatowe okazały się istną wylęgarnią koronawirusa i szybko statystyki zakażeń poszybowały w górę. Druga fala rozpoczęła się właśnie od 1 września.

Noworodek w oknie życia
W Domu Matki i Dziecka Caritas w Bielsku-Białej, który prowadzą siostry nazaretanki, włączył się alarm. 26 sierpnia o 23.10 w „oknie życia” siostry znalazły chłopczyka, który na świat przyszedł kilka godzin wcześniej. – Cieszymy się, że udało się ocalić kolejne życie. Taka sytuacja miała już miejsce w 2016 roku, gdy siostry ze zgromadzenia Córek Bożego Miłosierdzia, które wówczas opiekowały się miejscem, odnalazły w oknie życia chłopczyka – wspominał ks. Robert Kurpios, dyrektor Caritas diecezji bielsko-żywieckiej.

WRZESIEŃ

Piekło u proboszcza
Były ministrant powiedział nam o piekle, które zgotował mu w latach osiemdziesiątych ówczesny proboszcz parafii w Międzybrodziu Bialskim. Nasz rozmówca opowiedział, że jako dziecko był seksualnie wykorzystywany przez pięć lat. Mimo wielu próśb kierowanych do wysokiej rangi hierarchów kościelnych, ofiara pedofila w sutannie do dzisiaj nie otrzymała zadośćuczynienia swoich krzywd. Historię Jacka Szymika opisaliśmy jako pierwsi, a później zajęły się nią media ogólnopolskie.

Nie wierzą w koronawirusa
Ci, którzy noszą maseczki są dla nich zniewolonymi idiotami. Pandemia to dla nich spisek i „plandemia”. Wyśmiewają informacje o zgonach zakażonych koronawirusem mieszkańców. Drukują „antycovidowe” ulotki, wysyłają dzieci do szkół bez maseczek, zapowiadają pikiety i masowe akcje robienia zakupów bez maseczek – jako pierwsi w regionie przybliżyliśmy rozwijający się ruch antymaseczkowców, którzy później zorganizowali głośny protest na placu Chrobrego, wygłaszając wręcz zadziwiające teorie spiskowe na najróżniejsze tematy. Gdy przyszła druga fala pandemii, to środowisko nagle ucichło.

Podpalacz na wolności
W Bielsku-Białej spłonęło kilkanaście samochodów wartych w sumie ćwierć miliona złotych. Według wstępnych ustaleń, pożary zostały najprawdopodobniej wywołane celowym podłożeniem ognia – przyznaje policja. Złośliwi mówią, że skoro policjanci nie znaleźli białych kangurów, to i podpalacza nie znajdą. I… mieli rację.

PAŹDZIERNIK

Znowu ten gaz
Była minuta po ósmej rano 16 października, kiedy potężny wybuch obrócił w gruz dom w Kobiernicach. Fragmenty trzykondygnacyjnego budynku zostały rozrzucone w promieniu kilkudziesięciu metrów. Członkowie rodzin i sąsiedzi zaczęli ratować przysypanych gruzami, zanim na miejsce dotarły służby. Pięć osób, w tym dwoje dzieci, zostało rannych. Jednego życia nie udało się uratować. Na razie wiadomo, że doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej. Od razu po tragedii ruszyły zbiórki pieniędzy dla poszkodowanych.

To jest wojna!
Tysiące mieszkańców regularnie zaczęło protestować na ulicach Bielska-Białej, występując w obronie praw kobiet po decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej aborcji. Później protest przybierał coraz bardziej antyrządowy charakter i łagodniał w swym wulgarnym wyrazie. Gdy Jarosław Kaczyński zaczął nawoływać swoich zwolenników do konfrontacji oraz naciskać służby, by nie pobłażały manifestantom, na naszych ulicach nie obserwowaliśmy tak dramatycznych scen, jak w Warszawie. U nas pikietujący policjantom dziękowali za obronę przed „obrońcami kościołów” i wręczali im… kwiaty. Protesty były wyjątkowo spokojne, z pojedynczymi wybrykami, polegającymi głównie na wyżywaniu się z butelką spreju i bez żadnych bójek, choć pod kurią doszło do przepychanek z narodowcami.

Pożegnanie śmigłowca
22 października o 20.00 zamknięto bazę na lotnisku znajdującym się na granicy gmin Czechowice- ziedzice i Bestwina. Śmigłowiec Ratownik 4 i jego załoga przenieśli się do nowo powstałej stałej bazy na lotnisku Katowice-Muchowiec. Stało się to u progu sezonu narciarskiego, gdy maszyna była wręcz niezbędna. Teraz będzie docierać w Beskidy rzadziej i dłużej. Starania samorządowców na nic się więc zdały…

Morawiecki wrócił z cmentarza i… zamknął cmentarze
Decyzja rządu o zamknięciu cmentarzy, ogłoszona „za pięć dwunasta” zaskoczyła wszystkich, bo parę dni wcześniej ten sam rząd sygnalizował zupełnie coś odwrotnego. 31 października powstał więc istny chaos na większości dróg dojazdowych do nekropolii. Kto mógł, próbował zdążyć jeszcze przed północą dotrzeć na groby swoich bliskich i zapalić znicz oraz zostawić kwiaty. 1 listopada pozostały tylko smutek i niedowierzanie. Łzy wylewali ci, którzy chcieli zarobić na kwiatach i zniczach. Dzięki dobrym ludziom i samorządom, wykupiono choć część kwiatów. Jak się później okazało, premier tuż przed ogłoszeniem kontrowersyjnej decyzji, sam dopiero co wrócił z cmentarza i uczestniczył w pogrzebie.

Szpitalny dramat
Szpitale są u progu kompletnego paraliżu. Brakuje lekarzy, bo masowo zarażają się koronawirusem. Nie ma miejsc dla pacjentów, kolejne oddziały i izby przyjęć są zamykane. Karetki nie mają gdzie wozić pacjentów albo czekają pod izbami przyjęć po kilka, a czasem i kilkanaście godzin! Starosta bielski stwierdził wprost, że pandemia wymknęła się spod kontroli – tak było pod koniec października, a w kolejnych tygodniach – niewiele lepiej. W tym i kolejnym miesiącu statystyki zgonów osób zakażonych wprawiały w przerażenie, bo bywały dni, że donoszono o śmierci kilku, a nawet kilkunastu mieszkańców.

LISTOPAD

Szewska pasja
Mateusz Wróbel, z wykształcenia polonista, przez pięć lat uczył w szkole. Odszedł z zawodu i zajął się fachem nietypowym. – Jest taki stereotyp, że szewc to starszy człowiek, który drżącymi rękami dłubie coś w butach. I że to ginący zawód. Bo kto teraz zanosi buty do szewca, skoro można kupić nowe za kilka złotych? – mówi i teraz sam zadaje kłam temu wyobrażeniu. Być może jest najmłodszym szewcem w Polsce. Działa już od roku, a każdy kolejny miesiąc przynosi nowych klientów. Zależało mu na stworzeniu klimatycznego miejsca i to się udało.

Senior z wiatrówką
Senior w środku nocy bierze do ręki pistolet, prawdopodobnie wiatrówkę i zaczyna strzelać. Jak mówi jeden z lokatorów bloku na bielskim osiedlu Polskich Skrzydeł, koszmar mieszkańców trwa od lat, a śrut niszczy szyby i karoserie ich samochodów. Znajdują go nawet na parapetach swoich okien. Niedawno udało się nagrać seniora podczas nocnej „akcji” i wezwano policję. I co? Nic…

„Za zmarnowane życie”
Sebastian Pabiś domaga się od ZUS-u – bagatela – półtora miliona złotych zadośćuczynienia. Przed sądem stara się udowodnić, że decyzje lekarzy orzeczników zrujnowały mu zdrowie i szanse na jakiekolwiek zatrudnienie. ZUS odpowiada, że bielszczanin jest sam sobie winny.

Hejt na Golców
Po tym, gdy ogłoszono listę podmiotów, które mają otrzymać pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury, gigantyczna krytyka spadła na kilkunastu najbardziej znanych polskich artystów, w tym Golec uOrkiestrę. Muzycy wytłumaczyli, jakie koszty ma pokryć rządowe wsparcie sięgające prawie 1,9 miliona złotych. Zwrócili się też o to, by nie zastraszać ich dzieci, żon i współpracowników. Zabrzmiało dramatycznie.

GRUDZIEŃ

Zapałki do likwidacji
Zapadła decyzja o likwidacji spółki PCC Consumer Products Czechowice SA, czyli słynnego zakładu z Czechowic-Dziedzic produkującego zapałki. Likwidacja zakładu ze stuletnią tradycją, w którym obecnie pracuje około 130 osób, ma potrwać kilka miesięcy. Gdy procedura dobiegnie końca, z mapy Polski zniknie ostatnia tego rodzaju firma!

Zielone światło dla pociągu?
Pierwsza od wielu lat dobra wiadomość dla mieszkańców Podbeskidzia domagających się przywrócenia ruchu kolejowego na trasie Bielsko-Biała – Cieszyn. Wniosek Stowarzyszenia Aglomeracja Beskidzka o dofinansowanie modernizacji linii kolejowej 190 przeszedł przez pierwszy etap weryfikacji. Mowa o mniej więcej 30 milionach złotych (przy założeniu, że modernizacja torów faktycznie pochłonie około 200 milionów). Wstępnie samorządowcy zadeklarowali, że do inwestycji dołożą. Swój udział w przedsięwzięciu potwierdziły już samorządy Bielska-Białej, powiatu bielskiego, powiatu cieszyńskiego oraz Jasienicy i Skoczowa. Aglomeracja Beskidzka czyni starania o uzyskanie finansowego wsparcia dla tego projektu także ze strony samorządu wojewódzkiego.

Wyczyny kierowcy stały się memem
Kierowca seicento od wielu dni robił furorę na lokalnych drogach, a zdjęcia dowodzące jego nieprzebranej fantazji obiegły internet. Nic dziwnego, skoro na dachu przewoził ładunki dwa razy większe od samochodu. Jednak w końcu się doigrał, bo jeździł bez ubezpieczenia i bez przeglądu technicznego. Pisaliśmy o tej sytuacji jako o najsłynniejszym „dostawczaku” w okolicy. Jednak szybko fotografia samochodu trafiła na czołówki ogólnopolskich portali i stacji telewizyjnych, więc „dostawczak” stał się słynny na cały kraj. Jego zdjęcie posłużyło do tworzenia niezliczonych internetowych memów. Taki mem (patrz foto) opublikowała nawet Komenda Główna Policji, dodatkowo rozsławiając obrotnego kierowcę.

Zebrał:

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zyga
Zyga
3 lat temu

“Później protest przybierał coraz bardziej antyrządowy charakter i łagodniał w swym wulgarnym wyrazie.”
Niestety autor mija się z prawdą co łatwo udowodnić przeglądając choćby relacje Beskidzkiej z ulicznych protestów. Wulgarne Julki były takie do końca atakując nie tylko rząd ale także kościoły i pomniki.

Michał Moś
Michał Moś
3 lat temu

Ja jeszcze bym dodał zakończenie budowy nowego obiektu bielskich harcerzy ZHR. To jest też wydarzenie, o którym niestety mało kto wie, ale ten, kto się interesuje działalnością patriotyczną, wie o czym mówię. Oprócz tego śmierć ks. Powady z Katedry…smutne…i owszem, ale ważne zdarzenie, bo tacy ludzie tworzą historię miasta.

Rodzic i nauczyciel
Rodzic i nauczyciel
3 lat temu

Panie Marcinie, ciekawe skąd ten wniosek, że to szkoły stały się wylęgarnią koronawirusa, przedszkola dalej pracują i nic się nie dzieje, szkoły zamknięte już 3 miesiąc i dalej mamy wysokie statystyki. Warto porównać nasz kraj do innych europejskich, w których w większości dzieci chodziły normalnie do szkoły do połowy grudnia. Wniosek jest prosty: nie ma dużego znaczenia, czy szkoły są otwarte czy zamknięte. I może warto wreszcie otwarcie powiedzieć, że trzymanie dzieci w domu tak długo, ograniczanie im kontaktów społecznych, normalnych aktywności jest formą przemocy. Gdyby zrobił to rodzic, już byłoby głośno o patologii, znęcaniu się nad dzieckiem. Gdy robi… Czytaj więcej »

Też belfer
Też belfer
3 lat temu

To ma być jakaś manipulacja? Żart? Niewiedza? Przecież przed 1 września było niewiele zakażeń. Przez całą jesień to w szkołach i przedszkolach były ogniska wirusa i tam się wszystko rozprzestrzeniło. Wystarczy prześledzić raporty i artykuły na ten temat z ostatnich miesięcy. Zakażenia wychodziły na jaw dopiero wtedy gdy nauczyciele chorowali bo dzieci nie miały z reguły objawów. W przedszkolu moich dzieci wszyscy zostali zakażeni i we wszsystkich innych tak samo. Teraz to rzeczywiście spokojnie można wszystkie otworzyć bo już wszyscy przeszli chorobę