Wydarzenia Żywiec

Żywiec: Ostre słowa

Zaiskrzyło na linii burmistrz Żywca Antoni Szlagor – poseł Małgorzata Pępek, których relacje od kilku lat są – delikatnie określając – szorstkie. Burmistrz rzucił dość ostre słowa pod adresem posłanki, twierdząc między innymi, że jest przeciwniczką Żywca i Żywiecczyzny! Małgorzata Pępek nie pozostaje mu dłużna…

Ostre słowa ze strony burmistrza padły w czwartek, 24 maja, podczas końcówki sesji Rady Miejskiej w Żywcu, na której nie było poseł Małgorzaty Pępek. Wtedy to na mównicy, w punkcie wolne wnioski, pojawił się Maciej Syjota, mieszkaniec Żywca i były radny miejski. Zapytał burmistrza Antoniego Szlagora, dlaczego nie był obecny na spotkaniu z marszałkiem województwa śląskiego Wojciechem Saługą i wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską, które zorganizowała poseł Małgorzata Pępek.

– Bo nie byłem zaproszony. Gdzie mnie nie zapraszają, tam nie chodzę – odpowiedział burmistrz.

Po chwili stwierdził, że poseł Małgorzata Pępek jest zagorzałą przeciwniczką Żywca i Żywiecczyzny!

– Chciała rozbić Związek Międzygminny ds. Ekologii w Żywcu i namawiała do tego byłego wójta gminy Łękawica Stanisława Baczyńskiego – powiedział.

Ale na tym nie skończył. Dodał, że posłanka, będąc jeszcze wójtem gminy Ślemień, wybudowała tam małą oczyszczalnię ścieków, gdzie – jego zdaniem – są teraz problemy, bo ścieki przedostają się do rzeki. Burmistrz dodał również, że poseł Małgorzata Pępek jako wójt wybudowała w Ślemieniu wodociąg, gdzie woda dużo kosztuje i jest najdroższa w Polsce.

– Poseł kompromituje się, bo chce zostać burmistrzem tego miasta, ale buduje to na populizmie – stwierdził na koniec.

O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy poseł Małgorzatę Pępek, która podkreśla, że spotkanie z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską i marszałkiem województwa Wojciechem Saługą było otwarte i każdy mógł na nie przyjść.

– Jestem przeciwniczką złego rządzenia Żywcem, a właśnie populizm charakteryzuje zarządzanie miastem burmistrza Antoniego Szlagora. Chwali się inwestycjami, które inny urząd – czyli marszałkowski – finansuje ze środków własnych lub unijnych, na przykład most solny, amfiteatr, ronda czy obwodnice. Z kolei na nieciekawy Rynek burmistrz wydaje z pieniędzy podatników kilka milionów złotych. Nie ma pomysłu na pozyskanie pieniędzy. Żywiec jest na szarym końcu wśród żywieckich gmin i miast w Polsce w pozyskiwaniu środków unijnych. W tym roku burmistrz chce wyprzedać miejski majątek za 8 milionów złotych, to ogromna skala i zjadanie własnego ogona. Mieszkańcy chcą mieć realny wpływ na ważne dla siebie decyzje Ratusza, a nie ma konsultacji społecznych, budżetu obywatelskiego, jest tylko smog i pośmiewisko z Żywca. Przez szesnaście lat burmistrz obiecywał odmulenie jeziora, ścieżki rowerowe, centrum przesiadkowe, rewitalizację kamienic, likwidację smogu, budowę nowego basenu, hali sportowej, równe chodniki czy rozwiązanie problemów z parkowaniem. Nad Sołą miały powstać miejskie plaże i przystań, a w miejscu, gdzie teraz stoi supermarket Tesco, miał być stadion miejski. Odnośnie programu dla jeziora, czyli szumnej trzeciej fazy Związku Międzygminnego ds. Ekologii, były nawet koncepcje i wizyty studyjne naszych wójtów w Holandii w trzygwiazdkowym hotelu. I co? I nic! Miasto o niesamowitym potencjale stało się takie, jaki jest jego burmistrz – bez pomysłu i prowincjonalne. Królują tu zaniedbania i bylejakość, a mieszkańców ubywa, bo wyjeżdżają, nie mając perspektyw i czym oddychać. Oczyszczalnia w Ślemieniu działa sprawnie i bez zakłóceń. A jeśli chodzi o wodociąg w Ślemieniu, to mój następca miał do wykonania trzy ujęcia wody, ale sobie z tym nie poradził. Co do cen wody, to akurat w Żywcu jest właśnie najdroższa woda na południu Polski – podkreśla poseł Małgorzata Pępek.

 

google_news