Sport Cieszyn

25-letni trener Kuźni Ustroń o swojej druzynie

Zdjęcie: ŚlZPN

Po sobotnim, wyjazdowym zwycięstwie 4:2 z Gwarkiem Ornontowice Kuźnia Ustroń wspięła się na 10. miejsce w tabeli II grupy IV ligi. Nic więc dziwnego, że trener gości Daniel Kubaczka schodził do szatni bardzo zadowolony.

Po meczu Kubaczka udzielił wywiadu Śląskiemu Związkowi Piłki Nożnej, między innymi oceniając grę swojego zespołu.

– Wiedzieliśmy o tym, ale przyjechaliśmy do Ornontowic, żeby zgarnąć 3 punkty. Walczymy o utrzymanie. Przed 22. Kolejką byliśmy na 12. miejscu i to zwycięstwo pozwoliło nam wyjść ze strefy spadkowej. Fajnie, że drużyna złapała flow. Wygraliśmy mecz ze Spójnią Landek, później pokonaliśmy Decor Bełk, czyli bardzo trudnych rywali i po tych dwóch ciężkich meczach zwyciężyliśmy z Gwarkiem. To pokazuje, że nawet z tymi silnymi rywalami jesteśmy w stanie nawiązać rywalizację. Ale to jeszcze nie koniec sezonu. Teraz więc czas na to, aby w spotkaniach z kolejnymi rywalami zdobywać punkty, bo tylko to nam pozwoli pozostać w IV lidze, a to jest nasz cel – powiedział trener

Po meczu w szatni zabrzmiało „sto lat”.  Łukasz Tarasz świętował 21. urodziny, a co ciekawe 16 kwietnia, gdy zespół grał poprzedni mecz z Decorem Bełk Michał Rycka świętował 23-lecie. Daniel Kubaczka żartuje, że musi sprawdzić w terminarzu kto będzie jubilatem w dniu kolejnych meczów, bo jak widać w tych dniach dobrze im idzie.

– Myślę, że nasza drużyna już się kształtuje i jest naprawdę na dobrej drodze, aby wygrywać mecze. Chcemy piąć się jak najwyżej, jak najdalej od strefy spadkowej, żeby na finiszu sezonu już spokojnie patrzeć na tabelę. Brazylijczyk, Portugalczyk, Kolumbijczyk, Ukrainiec i oczywiście Polacy to faktycznie mieszanka, którą trudno ogarnąć. Z zawodnikami zza oceanu staramy się porozumiewać po angielsku, ale na przykład Kolumbijczyk nie zna tego języka więc w roli tłumacza występuje Adrian Sikora, który grał w Hiszpanii więc nam pomaga. Na szczęście Portugalczyk Delcio rozumie po angielsku więc też jest w stanie pomóc Davidowi, ale w trakcie meczu to są trudne chwile, bo bariera językowa w trakcie gry, gdy są emocje, jest niesamowita. Więc czasem pozostajemy bez słów – mówi Kubaczka.

Czym dla 25-letniego trenera z licencją UEFA A jest praca w Kuźni Ustroń?

– Przyszedłem do Kuźni na początku tego roku z klasy B. Prowadziłem rezerwy KS Międzyrzecze i to jest ogromna szansa dla mojego rozwoju. Prezes Marek Matuszek mi zaufał i pozwolił mi wypłynąć na szerokie wody, ale też sporo się już nauczyłem i staram się odwdzięczać za to zaufanie najlepszą pracą na jaką mnie stać. Dlatego te 3 ostatnie zwycięstwa dedykuję zarządowi Kuźni i dziękuję chłopakom, że wygrywają mecz po meczu, bo były to ciężkie boje. 2 lata temu byłem w klasie B i nie sądziłem, że tak szybko mogę przejąć IV ligę, a dzisiaj w niej jestem. Dlatego niczego nie planuję tylko skupiam się na tym co mam do zrobienia tu i teraz, bo to jest piękne w tej pracy. Cieszę się z każdego dobrego meczu mojej drużyny, a na przykład druga połowa meczu z Decorem Bełk i pierwsza połowa z Gwarkiem były mega dobre w naszym wykonaniu. W Ornontowicach mogliśmy schodzić na przerwę prowadząc 4:1, ale Michał Rycka nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a mógł „zamknąć” mecz. Nie zrobił tego i mieliśmy po przerwie nerwowe chwile, ale ostatecznie wszystko skończyło się po naszej myśli – wyznaje Kubaczka w wywiadzie dla ŚlZPN.

trenera zapytano też o to, kto jest „piłkarskim szefem” zespołu Kuźni Ustroń w szatni?

– „Miki” Bui, Adrian Sikora i Michał Pietraczyk, czyli nasza „starszyzna”. Nie zaglądam jednak w metryki tylko ciężko trenujemy i ta tytaniczna praca na treningach przekłada się na formę w meczach. Pod względem motorycznym o zespół się nie boję. Bardziej niepokoi mnie to jak wyjdzie realizacja założeń taktycznych czy sytuacje meczowe, bo o kondycję jestem spokojny. W Ornontowicach graliśmy w sobotę, mając w nogach wtorkowy mecz z Decorem Bełk, ale byłem pewny, że moi zawodnicy dadzą radę wybiegać to spotkanie i wybiegali, a nasz 36-letni napastnik Michał Pietraczyk uciekał obrońcom, a Adi Sikora, który wszedł na boisko w 80. minucie też dał pełnowartościową zmianę. To, że ma już 44 lata niczego nie zmienia. Pracuje na treningach i tak samo jak Michał stanowi przykład więc dlatego dają radę. Są wzorem do naśladowania dla młodszych zawodników, a w wyjściowej jedenastce wybiega trójka młodzieżowców więc w przyszłość możemy patrzeć z optymizmem – wyjaśnił Dariusz Kubaczka.

Źródło: ŚlZPN

google_news