Wydarzenia Bielsko-Biała

400 milionów na inwestycje

Fot. Marcin Płużek

Jak już informowaliśmy 18 grudnia Rada Miejska w Bielsku-Białej uchwaliła budżet miasta na rok 2019. Za jego przyjęciem głosowało 15 radnych, wstrzymało się 10 – cały klub PiS. W ostatecznej, poddanej pod głosowanie wersji tego dokumentu, przyszłoroczne dochody gminy ustalono na poziomie 1 miliarda 242 milionów złotych. Z kolei przewidywane wydatki to miliard 340 milionów. Planowany deficyt budżetowy wyniesie więc ponad 98,2 miliona złotych.

A kolejne miesiące mogą przynieść sporo zmian w budżetowych zapisach, bo przygotowała je poprzednia ekipa rządząca miastem, a realizować będą nowo wybrane miejskie władze.

stabilne finanse

Na załatanie tej budżetowej dziury oraz na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań gmina zamierza zaciągnąć kredyt bankowy w wysokości 138 milionów złotych. Wydaje się to ogromną kwotą – zwłaszcza że tak dużej pożyczki nigdy wcześniej w budżecie nie zakładano – lecz dzięki doskonałej (i to od wielu lat) kondycji finansowej Bielska-Białej taki kredyt nie powinien negatywnie wpłynąć na zmianę tej dobrej koniunktury. O tym, że finanse Bielska-Białej są stabilne, świadczą chociażby dwa proste wskaźniki. Zadłużenie miasta jest niewielkie (w granicach 100 milionów złotych), a przewidywana w tym roku nadwyżka operacyjna (czyli różnica pomiędzy dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi) ma wynieść na plus około 84 milionów złotych. Tak ogromnej nadwyżki mogą tylko pozazdrościć stolicy Podbeskidzia inne samorządy.
Jak co roku większość środków, jakie w tym roku wydatkuje bielski samorząd, pochłoną wydatki bieżące, czyli przeznaczane na utrzymanie gminy oraz podległych jej instytucji oraz placówek. Tu liderem, podobnie jak w latach ubiegłych, jest oświata i wychowanie. Łącznie na utrzymanie szkół i przedszkoli oraz innych placówek oświatowych gmina wyda w tym roku grubo ponad 350 milionów złotych. Przy czym tak zwana subwencja oświatowa, na jaką może liczyć od rządu bielski samorząd, ma wynieść około 240 milionów złotych. Resztę trzeba będzie dołożyć z gminnej kiesy.

wielkie wydatki

Jednak nie wydatki bieżące sprawiły, że tegoroczny budżet Bielska-Białej różni się znacznie od tych realizowanych w poprzednich latach. Śmiało można go bowiem nazwać proinwestycyjnym. Na tak zwane wydatki majątkowe – czyli inwestycje – gmina chce przeznaczyć blisko 400 milionów! W poprzednich latach było to zazwyczaj nieco ponad 100 milionów. Najwięcej pieniędzy pochłoną trzy sztandarowe przedsięwzięcia inwestycyjne, jakie w tym roku realizować zamierza bielski samorząd. Chodzi o przebudowę ulicy Cieszyńskiej oraz dokończenie prac drogowych na ulicach Krakowskiej i Żywieckiej, a także rozbudowę bazy lokalowej Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego.

Projekt tegorocznego budżetu przygotowywała poprzednia ekipa rządząca miastem, na czele z prezydentem Jackiem Krywultem. A będą ten budżet realizować nowe władze, wyłonione w wyborach samorządowych.

Mogą mieć inny pogląd na wiele spraw, stąd możliwość dużych zmian w uchwale budżetowej, którą przyjęto, bo termin gonił. Już niejako w ostatniej chwili nowy prezydent Jarosław Klimaszewski uwzględnił kilka propozycji i wniosków, jakie do gotowego projektu zgłosili radni nowej kadencji oraz kluby radnych. Znalazło to wyraz w autopoprawce prezydenta do przygotowanego wcześniej projektu uchwały budżetowej. Między innymi władze miasta chcą przekazać 3 miliony złotych do dyspozycji Rad Osiedlowych (po 100 tysięcy dla każdego z 30 bielskich osiedli) na wydatki związane z modernizacją i remontami lokalnych dróg i chodników, a także przeznaczyć ekstra 2 miliony na walkę ze smogiem (ponad to, co było już w projekcie uchwały zapisane na wymianę starych kotłowni). Większą kwotą niż wcześniej planowano gmina wesprze też organizacje pozarządowe, a do planu remontów wprowadzono kilka dodatkowych ulic i innych pomniejszych inwestycji drogowych. Z drugiej strony z pierwotnego projektu wykreślono kilka wcześniej zaplanowanych przedsięwzięć inwestycyjnych, jak chociażby zakup hali namiotowej dla Bielskiego Centrum Kultury, która miała stanąć przy hali sportowej pod Dębowcem (pisaliśmy o tym pomyśle w połowie grudnia).
Na tych wstępnych zmianach się nie skończy. Przyjęty w grudniu budżet będzie się znacząco różnił (zwłaszcza pod względem wydatków majątkowych) od tego, jaki faktycznie zostanie w tym roku zrealizowany. Jest bowiem tak, że co miesiąc na wniosek prezydenta Rada wprowadza poprawki do pierwotnej wersji uchwały budżetowej. Nie inaczej będzie w tym roku. Zapowiedział to – podczas sesji budżetowej – prezydent Jarosław Klimaszewski. Przyznał, że dużych zmian należy się spodziewać już w pierwszym kwartale.

korekta o 48 groszy

Tegoroczne dochody Bielska-Białej oszacowano dokładnie na 1 miliard 242 miliony 228 tysięcy i 94 złote. Przy tak ogromnej kwocie może dziwić pozycja, jaka znalazła się w przejętej przez Radę Miejską autopoprawce prezydenta. Wprowadza ona korektę dochodów gminy o zaledwie 48 groszy. – To czysto formalny zabieg – tłumaczy Anna Łakomska, skarbnik miasta wyjaśniając, że gdy podliczono wszystkie przewidywane w tym roku dochody, wyszła ogromna kwota z 52-groszową końcówką. – Nie chcieliśmy aby w uchwale budżetowej, w której operuje się miliardowymi sumami pojawiały się te grosze. Stąd też zaokrągliliśmy dochody w górę do pełnej złotówki, czyli o 48 groszy – mówi Anna Łakomska.

Oznacza to jednak, że gdzieś trzeba będzie znaleźć te dodatkowe 48 groszy.

Ten problem rozwiązano bardzo sprytnie uznając, że wpływy do gminnego budżetu z tytułu odsetek za nieterminowe wpłaty będą o te kilka groszy wyższe niż pierwotnie założono. Spryt polegał na tym, że tę pozycję w dochodach budżetowych bardzo trudno oszacować, bo trudno z góry zakładać ile osób czy firm spóźni się w ciągu roku z wpłatą swoich zobowiązań na rzecz gminy i w związku z tym ile wyniosą odsetki pobierane z tego tytułu przez ratusz. 48 groszy nie robi tu więc znaczącej różnicy. A chodzi o planowane dochody, gdzie pewne korekty w górę czy w dół są możliwe. Jednak gdy pod koniec roku podliczone zostaną faktyczne (wykonane) dochody gminy, wyliczona suma będzie musiała zgadzać się co do grosika i zaokrąglaniu jej do pełnych złotych wtedy mowy być już nie może.

google_news