Karina Bogusz została odwołana z funkcji dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Dębowcu. Decyzja ta odbiła się szerokim echem w całej gminie…
Tomasz Branny, wójt gminy Dębowiec, nie zamierza komentować zmiany na stanowisku dyrektora ośrodka kultury. O kulisach sprawy można się dowiedzieć jedynie z jego zarządzenia. W dokumencie udostępnionym w Biuletynie Informacji Publicznej gminy Dębowiec jako przyczynę odwołania Kariny Bogusz z zajmowanego stanowiska wójt wskazuje naruszenie przepisów prawa. Zarzuca byłej już dyrektorce, że od 18 do 21 lutego nie była obecna w pracy. O swojej absencji miała nie poinformować pracodawcy – nie złożyła wniosku o udzielenie urlopu ani dokumentów usprawiedliwiających nieobecność.
Tymczasem – jak udało nam się ustalić – Karina Bogusz była w tym czasie z dziećmi na zimowisku w Zakopanem organizowanym przez GOKSiT w Dębowcu. Informację o tym bez problemu można znaleźć na… stronie internetowej dębowieckiego Urzędu Gminy. Podobnie jak relację z zimowiska wraz ze zdjęciami, na których widać Karinę Bogusz pracującą z dziećmi. Dziwi zatem fakt, że o wyjeździe nic nie wiedział wójt gminy Dębowiec… – Rzeczywiście, nie dopełniłam formalności. Nie został podpisany mi na ten czas urlop. Czy jednak jest to powód do zwolnienia? Od lat ośrodek kultury w Dębowcu organizował kolonie i zimowisko. Jednak chętnych opiekunów i wychowawców na wyjazd z dziećmi zawsze brakowało. I trudno się dziwić. To, po pierwsze, wielka odpowiedzialność, a po drugie wynagrodzenie za 4 dni zimowiska to 400 zł. Mało osób za takie pieniądze chce wziąć na siebie odpowiedzialność za życie i zdrowie dzieci. Jeździłam więc, aby te wyjazdy w ogóle doszły do skutku. Chciałam, aby młodzi z naszej gminy miło spędzili czas. I tak było, bo chętnych na wyjazdy dzieci nigdy nie brakowało. A wręcz przeciwnie – nieraz tworzyliśmy listy rezerwowe uczestników. Urlopy podpisywałam nieraz po czasie, bo było przyzwolenie na takie praktyki. Wójt wiedział, że jestem na zimowisku, bo dzwonił do mnie osobiście podczas zimowiska w sprawach służbowych i przy okazji pytał o zimowisko, czy tam wszystko w porządku – wyjaśnia Karina Bogusz.
Wójt Dębowca dodatkowo zarzuca byłej dyrektor ośrodka kultury, że w okresie od czerwca 2018 roku do lutego 2019 roku wielokrotnie opuszczała miejsce pracy, nie uzyskując na to zgody. „Następnie polecała księgowej jednostki dokonanie wypłaty należności za rzekome podróże służbowe, nie uzyskując od pracodawcy zatwierdzenia wydatku” – czytamy w zarządzeniu z dnia 5 marca podpisanym przez Tomasza Brannego.
Karina Bogusz wyjaśnia, że kwota wszystkich jej delegacji za wskazany w zarządzeniu okres to ok. 250 zł. – Nieraz kiedy trzeba było coś załatwić to wsiadałam do auta po pracy i jechałam. Nie brałam nawet na to delegacji. A dlaczego zostały wypłacone te właśnie delegacje? Bo taki proceder był w gminie praktykowany od lat – zbieraliśmy delegacje bez podpisów wójta i zawoziliśmy mu je po czasie. Tak było po prostu ekonomicznie. Gdybym bowiem miała za każdym razem jechać najpierw do Dębowca, a później np. do Skoczowa to więcej kilometrów przejechałabym do urzędu aniżeli do punktu docelowego. Zawsze księgowa miała potwierdzenie w dokumentach cel wyjazdu, a także potwierdzenie tegoż wyjazdu. Nigdy się nie zdarzyło, aby moja delegacja została odrzucona przez wójta. Byłam zaskoczona, czytając powody odwołania. Nigdy wcześniej nie dostałam nagany, kary, upomnienia, ostrzeżenia, że robię coś nie tak, jak trzeba. Jeśli brak podpisanych delegacji łącznie za okres pół roku na kwotę 250 zł był jednym z powodów zwolnienia to wystarczyło powiedzieć: „Pani Karino, nie należy się pani zapłata za te delegacje”. Wówczas, pomimo że uważam, że to było w ramach wykonywanej przeze mnie pracy – oddała te pieniądze i nie ryzykowała utraty pracy za owe 250 zł! Moje zwolnienie nie było także konsultowane ani z Komisją Kultury, ani z żadnym stowarzyszeniem – informuje Karina Bogusz. Przyznaje, że nadal zamierza pracować społecznie. – Zostałam wybrana sołtysem Kostkowic. Wydaje mi się, że to świadczy, że ludzie mają do mnie zaufanie i cenią oraz szanują za moją pracę. Założyłam także niedawno klub cichociemnych, myślę o stworzeniu stowarzyszenia. Nadal mam mnóstwo pomysłów. Praca z ludźmi znaczyła dla mnie dużo – wkładałam w nią mnóstwo serca, zaangażowania, czasu. Cieszę się, że ta aktywność się nie skończy – mówi Karina Bogusz.
Tomasz Branny ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora ośrodka kultury. Przystąpiło do niego dziewięć osób, z czego siedem zostało dopuszczonych do dalszego etapu. Na początku czerwca w dyrektorskim fotelu Karinę Bogusz zastąpi Magdalena Szypryt. To mieszkanka Cieszyna, ukończyła Wydział Nauk Społecznych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach na kierunku filozofii oraz studia podyplomowe z historii oraz edukacji. Pracowała jako nauczyciel szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum oraz jako wykładowca w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych. Była także dziennikarką w „Pulsie Cieszyna” oraz bibliotekarką w Gdyni. W ostatnim czasie związana była z Alternatywną Szkołą Podstawową w Cieszynie.
Po odbiciu się szerokim echem odwołania z funkcji pani dyrektor czy wójt nie powinien się przyjrzeć sprawie rozprężenia w stosowaniu przepisów? Bo i pani dyrektor nie widzi nic złego, że była z dziećmi na zimowisku w Zakopanem nie mając pokrycia nieobecności w urlopie. Wygląda, że w gminie są zwyczaje uzupełniania dokumentów po czasie (lub nie). Co na to Przewodniczący Rady Gminy, szef organu kontrolnego w gminie nad wójtem i jednostkami organizacyjnymi? Bo tutaj wypowiada się tylko zwolniona i wójt. W gminie nie ma wytypowanego pracownika pełniącego rolę reprezentanta pracowników od strony związków zawodowych?
Dobre tłumaczenie, że w gminie był proceder od lat wyjeżdżania na delegację bez podpisu wójta więc dlaczego nie ma trwać nadal. Skróty są dobre do czasu i w którymś momencie nie dla wszystkich. Nie trzeba potwierdzenia w miejscu pobytu, że się było na delegacji? Też skrót?