Przed kilku laty europejskim symbolem zaśmieconej do granic możliwości metropolii był Neapol. Spacerując po mieście rodzinnym Karola Wojtyły można odnieść wrażenie, że władze Wadowic pozazdrościły sławy miastu położonemu u stóp Wezuwiusza…
Z wadowickich ulic nie zniknęły wystawione dzisiaj rano worki i pojemniki z odpadkami komunalnymi. Podobna sytuacja jest w Jaroszowicach i części Choczni. Wielu mieszkańców nie kryje zaskoczenia, bowiem dotychczas ekipy sprzątające pojawiały się zawsze zgodnie z harmonogramem i punktualnie. – Można było zegarki regulować, tacy byli skrupulatni – twierdzi Stanisław Magiera z Wadowic. – Niezależnie od tego czy był śnieg, padał deszcz czy żar lał się z nieba, specjalistyczne auto podjeżdżało, wyskakiwało dwóch robotników, zabierali co potrzeba i tyle ich widziano do następnego razu – podkreśla wadowiczanin.
Pozostawione samopas odpady komunalne na poboczach wielu dróg i ulic w wadowickiej gminie, to efekt braku umowy o ich wywóz między miastem a specjalistyczną firmą. Dotychczasowa umowa gminy z konsorcjum firm MPGO Kraków i EMPOL skończyła się ostatniego dnia czerwca, a kolejnej nie podpisano. Na razie tragedii nie ma, ale za nami dopiero pierwszy dzień bez wywozu śmieci. Jutro worki i pojemniki zapewne wystawią mieszkańcy kolejnych ulic i wiosek. A że nic nie wskazuje, by rozmowy władz Wadowic z firmami mogącymi opróżniać miasto i gminę z odpadów komunalnych miały się ku końcowi, sytuacja może niebawem stać się krytyczna. Problem dodatkowo komplikuje wysoka temperatura. Wystarcza kilkanaście godzin, by worki i pojemniki wystawione na promienie słoneczne zaczęły mocno cuchnąć…
Do zapachu podobno można przywyknąć, jednak niełatwo będzie wytłumaczyć turystom, że nie są w slumsach państwa trzeciego świata, a w mieście rodzinnym słynnego Polaka…
Panie Szpila! Czy Empol płaci panu za takie teksty “Można było zegarki regulować, tacy byli skrupulatni ” ? Przecież to niepoważne. U mnie pod domem śmieci czasami dwa tygodnie nie były odbierane. Wtedy o tym nie pisaliście. a teraz dwa dni spóźnienia i wielkie halo. wstydziłby się Pan, miałem pana za poważnego człowieka. Dlaczego Pan nie zainteresuje się że w wieprzu czy Frydrychowicach śmieci leża czasami po dziesięć dni. jesteście bardzo negatywnie nastawieni do Wadowic.
Czytać dokładnie. Wypowiedź o regulowaniu zegarków jest od mieszkańca Wadowic Stanisława Magiery. Itd.
To jest wina Klina złośliwy cap dzwoni do kolegów i w nocy przworz śmieci z wysypiska na osiedla nigdy nie było nawalone tyle śmieci jak teraz ciekawe to jest jak jest kryzys to ludzie całe wyposażenie domu wynoszą.
To jest wina Kopernika
Uspokoi się za parę dni. Pytanie jakim kosztem. Portal wadowicki trochę więcej pisze o konieczności odwożenia śmieci przez prywatną firmę na wysypisko prowadzone przez Empol. Szachy gdzie rachunek za grę zapłacą mieszkańcy.
Takich rzeczy turystom się nie tłumaczy, które nie są do wytłumaczenia. W Neapolu były protesty mieszkańców, mafia. W Wadowicach takich trudności nie ma. Uspokoi się za parę dni.