Kobieta miała już zaciśniętą pętlę na szyi. Policjanci, których do desperatki w ostatniej chwili doprowadził pies tropiący, przywrócili jej oddech i przekazali załodze karetki.
Wyjątkowo dramatyczny przebieg miało zdarzenie z 24 sierpnia. Tuż przed 23.00 z policjantami z jasienickiego komisariatu skontaktowała się przyjaciółka 36-latki, która otrzymała od niej kilka sms-ów zapowiadających próbę samobójczą. Do domu kobiety popędzili policjanci i jej przyjaciółka, ale ta zdążyła go opuścić.
Do akcji poszukiwawczej skierowano zastępy policjantów, w tym przewodnika z psem tropiącym. Mundurowi sprawdzali pustostany i wszystkie inne miejsca, wskazane przez przyjaciółkę 36-latki. Dosłownie w ostatnim momencie do desperatki policjantów doprowadził pies tropiący Jukos.
– Stróże prawa zastali ją nieprzytomną, z pętlą na szyi. Adrian Tomik z jasienickiego komisariatu podjął akcję ratunkową, udzielając kobiecie pomocy przedmedycznej. Gdy zaczęła odzyskiwać świadomość i oddech, dostała jednak kilku następujących po sobie ataków epilepsji. Adrian Tomik i Mikołaj Kalfas zabezpieczyli ją przed urazami wtórnymi i ryzykiem zatrzymania funkcji życiowych. Kontrolowali parametry życiowe 36-latki do czasu przyjazdu załogi pogotowia ratunkowego, która zabrała ją do szpitala – relacjonuje Ilona Michalczyk z bielskiej komendy.
Brawo!