Wydarzenia

Wysoka – Westerplatte Południa

Fot.. Wojciech Ciomborowski

Gdy osiemdziesiąt lat temu pierwsze niemieckie bomby zaczęły spadać na polskie miasta w położonej na południe od Jordanowa Wysokiej rozegrała się jedna z największych bitew pierwszych dni II wojny światowej. W niedzielę władze gminy i powiatu oddały hołd tym, którzy wówczas walczyli o niepodległość ojczyzny, broniąc Westerplatte Południa jak mówi się dziś o tej wiosce.

Gdy 1 września niemieckie zgrupowanie pancerne 14 armii ruszyło ze Słowacji na Polskę dowodzący 1 pułkiem piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza Wojciech Wójcik wiedział, że nie zdoła zatrzymać wroga. W związku z tą sytuacją 10 Brygada Kawalerii płk. dypl. Stanisława Maczka otrzymała zadanie zamknięcia kierunku na Jordanów i Rabkę. Przewaga artylerii i broni pancernej Niemców była jednak duża. Pomimo znacznych strat (ponad 30 czołgów) i dwóch nieudanych atakach Niemcy 2 wrześni wieczorem zdobyli Wysoką. Oddziały polskie skierowały się do Jordanowa w obawie przed oskrzydleniem. Polacy nie oddali jednak Wysokiej bez walki. W nocy mieszkańcy wsi odkręcili zawory w dwóch cysternach z paliwem. Wybuchł pożar, który strawił uszkodzone czołgi oraz pozbawił życia odpoczywających żołnierzy. W odwecie Niemcy nie tylko zastrzelili kilkunastu mieszkańców, ale także spalili 148 domów, doszczętnie niszcząc wioskę. Rok po wojnie Wysoka w uznaniu zasług i bohaterstwa jej mieszkańców została odznaczona Orderem Krzyża Grunwaldu. Z czasem na miejscu walk wzniesiono pomnik i cmentarz wojskowy.

Od lat na terenie tego cmentarza rokrocznie odbywają się uroczystości rocznicowe. W tym roku miały wyjątkowy charakter, gdyż obchodzimy 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W mediach ogólnopolskich podkreśla się męstwo broniących Westerplatte, a Wysoka była Westerplatte Południa, polskimi Termopilami. Wioską, w której polska armia walczyła z przeważającymi siłami wroga.

Niezwykle wzruszającym nie tylko dla samego przemawiającego było wystąpienie Andrzeja Maczka syna legendarnego polskiego dowódcy Stanisława. – Wielką tragedią mojego ojca i jego żołnierzy było to, że nie mogli wrócić jako zwycięzcy do swej Ojczyzny, zniewolonej butem Stalina. Ale to właśnie w Jordanowie i na Wysokiej zaczęły rozkwitać wszystkie cechy i siły mego Ojca, której dalej tak dobrze służyły jego żołnierzom – mówił coraz bardziej łamiącym się ze wzruszenia głosem Andrzej Maczek. – Z całego serca dziękuję Wam, moi drodzy Rodacy, za pamięć o tamtych dniach, o moim ojcu i jego żołnierzach. Za to, że co roku się spotykacie, by uczcić ich bohaterstwo – podkreślił. Chwilę później z rąk Jamesa Jurczyka, prezesa bielskiego Beskidzkiego Stowarzyszenia Maczkowców otrzymał odznakę jaką Stanisław Maczek wręczał swoim żołnierzom.

Za zakończenie apelu złożono kwiaty pod mogiłą poświęconą pamięci poległych w wojnie z okupantem. Kilkadziesiąt minut później na pobliskiej łące odbył się niezwykle widowiskowy pokaz wyszkolenia kawaleryjskiego dany przez Szwadron Toporzysko w barwach  3 Pułku Strzelców Konnych.

navigate_before
navigate_next

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski.

google_news