Przed południem do dyżurnego policji wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, iż zawaliła się kondygnacja budynku przy ul. Lompy w Bielsku-Białej. Wysłano patrol policji. Po dojeździe na miejsce okazało się, że runęła część budynku, natychmiast zadysponowano znaczne siły i środki.
Jak dowiedział się nasz portal, dziś na terenie budowy pracowało trzech mężczyzn. Wywozili ziemię z miejsca, w którym miał powstać podziemny parking. W pewnym momencie coś zaczęło trzeszczeć. Mężczyźni zdążyli w porę opuścić teren budowy. Przed południem runęła tylna część budynku, konstrukcja zaczęła się „składać” od parteru, moment katastrofy zaobserwował bezpośredni świadek zdarzenia.
Po dojeździe służb okazało się, że nie ma operatora koparki. Mężczyznę szukano kilkanaście minut, na szczęście znalazł się cały i zdrowy. Z kamienicy sąsiadującej ewakuowano kilka osób.
– Pierwsze informacje, które musimy potwierdzić, są optymistyczne. Według firmy budowlanej wszyscy pracownicy są bezpieczni i poza terenem katastrofy. Na miejscu zdarzenia jest nadzór budowlany, który stwierdzi, czy sąsiedni budynek może być zagrożony. Ewakuowano pobliską szkołę, wszystko zgodnie z procedurami – powiedział nam obecny na miejscu Jarosław Klimaszewski, Prezydent Miasta Bielska-Białej.
Strażacy sprawdzili stabilność budynku, w momencie sprawdzania budynek był stabilny. Po południu na miejsce zdarzenia przyjechały zastępy straży pożarnej z JRG Jastrzębie-Zdrój, w tym Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Jastrzębia-Zdroju wraz z psami. Rumowisko zostało dokładnie przeszukane. Ze wstępnych ustaleń ratowników wynika, że w zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Na miejscu zdarzenia pracowało trzynaście zastępów straży pożarnej z JRG1, JRG Jastrzębie-Zdrój, Wojskowa Straż Pożarna, Straż Miejska, policja, pogotowie energetyczne, a także urzędnicy bielskiego magistratu. Okoliczności katastrofy budowlanej oraz przyczynę zawalenia się części budynku będą ustalać policjanci z Komisariatu II Policji w Bielsku-Białej.