Bielska Fundacja Ekologiczna Arka szumnie zapowiada start największego polskiego programu aktywnej edukacji ekologicznej. Setki tysięcy „zielonych rąk” mają przyczynić się do zastopowania negatywnych zmian klimatycznych.
Dzisiaj na placu Chrobrego w Bielsku-Białej zainaugurowano nową inicjatywę Arki pod hasłem „Zielona ręka”. W happeningu wzięli udział uczniowie z Dwujęzycznej Szkoły im. Władysława Kopalińskiego. Ustawiali jedenaście banerów z symbolem programu i zbili tyleż budek dla ptaków. Później pojechali do Janowic, by tam zasadzić sto dębów.
Jak mówi prezes Arki Wojciech Owczarz, te działania mają symbolizować nadzieję i to, że na ratunek dla Ziemi nie jest jeszcze za późno. Obawia się, że przy biernej postawie już za jedenaście lat – jak wyliczyli naukowcy – na skutek ocieplenia klimatu zafundujemy sobie katastrofę ekologiczną i rozpocznie się wojna o wodę i żywność.
– Nie możemy czekać bezczynnie, aż nasza cudowna Ziemia stanie się miejscem, w którym trudno będzie nam żyć. Żyzna ziemia zamieni się w pustynie, rzeki wyschną, zwierzęta będą konały w męczarniach, a ludzie cierpieli z powodu chorób, upałów, braku wody czy pożywienia. Będziemy edukować, ale przede wszystkim działać. Prowadzić proste i wymierne działania ekologiczne. Chcemy sadzić drzewa, sprzątać tereny przyrodnicze, walczyć ze smogiem, ratować zwierzęta, chronić bioróżnorodność. Przygotowywać się na następujące zmiany klimatyczne. Chcemy budować ruch społeczny, który będzie wymuszał zmiany na politykach i biznesmenach – mówi.
W programie bielskiej fundacji ma uczestniczyć ponad dwieście tysięcy osób.
