Po raz drugi w Bielsku-Białej odbyła się impreza charytatywna „Oczy Etiopii”. Tym razem zagościła w murach Magnum Stek i Wino oraz 2Be Club.
Gościem specjalnym był Stanisław Kotlarczyk z Kobiernic – podróżnik, wolontariusz zaangażowany w pomoc i organizację setek operacji oczu dzieci i osób dorosłych zamieszkujących w Etiopii. Wszyscy zebrani mogli posłuchać jego niezwykłej opowieści, która chwytała za serca.
– Są prowincje, gdzie 40 procent mieszkańców zmaga się z chorobami oczu. Mają na to wpływ warunki klimatyczne, brak wody, brak świadomości o higienie, dieta, a w końcu uwarunkowania genetyczne – mówi Stanisław Kotlarczyk.
Organizacja zbierała pieniądze na swój mikroskop, który zdecydowanie obniżyłby koszty operacji w Etiopii. – Bez niego operacji niestety nie da się zrobić. Wiadomo, że kiedy na miejscu znajdujemy lekarza z mikroskopem, to automatycznie jego cena rośnie i możemy przeprowadzić mniej operacji. Jesteśmy blisko naszego zamierzonego celu, bo koszt porządnego mikroskopu to 29 tysięcy złotych – tłumaczy.
Podczas spotkania można było spróbować etiopskiego wina, a także skosztować prawdziwą, zaparzaną w tradycyjny sposób, tamtejszą kawę. – Wino dojechało do nas dwie godziny przed imprezą. Przyleciało z Etiopii do Londynu, a następnie z Londynu do Polski. Staramy się jak tylko możemy, żeby uzbierać jak najwięcej pieniędzy na naszą akcję – dodaje.
Na spotkaniu z Oczami Etiopii nie zabrakło prezydenta miasta, Jarosława Klimaszewskiego, któremu kawa z tamtejszych zakątków świata przypadła do gustu.
Kiedy rozmawialiśmy ze Stanisławem Kotlarczykiem przed imprezą w bielskim lokalu, do zakupu mikroskopu brakowało kilku tysięcy złotych. Konto organizacji po jej zakończeniu zasiliło dodatkowe 6850 zł, które w połączeniu z poprzednimi funduszami umożliwią zakup wymarzonego mikroskopu.
