W internecie wszystko dzieje się szybciej niż w świecie realnym. Często w tą wyimaginowaną rzeczywistość, jak w pułapkę wpadają dzieci. Z komórką w ręce, z komputerem na kolanach starają się wykreować swoje „idealne” życie bez kompleksów czy problemów. Powrót do szarej rzeczywistości jest brutalny i dzieci przestają sobie w nim radzić. Nie są przecież takie, jak w wirtualnej rzeczywistości. Wpadają w pętle. Nie widzą wyjścia z sytuacji. Jest coraz ciężej… Wiele takich przypadków kończy się samobójstwami, próbami odebrania sobie życia czy wieloletnią depresją.
– Świat pędzi, a internet to urok naszych czasów. Można jednak z niego korzystać świadomie i z rozwagą. Dorośli nie zdają sobie sprawy z wagi sytuacji. Często nie zauważają, a co gorsza nie chcą widzieć problemu. Jedynymi mądrymi rozwiązaniami są budowanie relacji z dziećmi oraz kontrola korzystania z internetu. Żeby poznać uczucia drugiego człowieka nie można ograniczać się tylko do czatowania w internecie. Trzeba się spotkać i porozmawiać – mówi Monika Jaskólska.
Ponad pół roku temu ruszyła kampania Fundacji Moniki Jaskólskiej NIE Wypada NIE Pomagać. W trakcie spotkań, znana z akcji „Syrenka dla Toma Hanksa” czy pomocy Szpitalowi Pediatrycznemu, bielszczanka oraz specjalista od uzależnień spotykają się i rozmawiają z dziećmi i młodzieżą o problemach oraz konsekwencjach, jakie niesie za sobą częste korzystanie z internetu. – Podczas spotkań z dziećmi i młodzieżą opowiadam o swoim życiu, o tym, co dzieje się przy okazji akcji z Tomem Hanksem, o tym, z jak ogromnym hejtem się spotykam. Mówię o swoich przeżyciach i doświadczeniach, jak kreuję swoją rzeczywistość internetową. Udowadniam, że to kłamstwo i ściema, dodając, że tak robi każdy z nas – pokazując to, co chce pokazać. Przecież w internecie można być tym, kim się chce i na jakiego się wykreuje. To jest jeden wielki teatr i wszyscy jesteśmy jego widzami – mówi Monika Jaskólska.
Dzieci uciekają w świat internetu, kurczowo trzymając się komórek, tabletów i komputerów. – Tam tworzą swój świat zastępczy, a tak naprawdę w życiu codziennym sobie nie radzą, stawiając wobec siebie potężne wymagania. Jeszcze chyba nigdy dzieci nie miały tak niskiej samooceny, jak dziś. Chcą być takie jak w internecie – gładkie, wyczesane, cały czas na topie. Często sytuację pogarszają sami rodzice, stawiając przed dzieckiem coraz nowsze i większe wymagania, że dziecko musi jeździć konno, mieć same dobre oceny, być wysportowanym, szczupłym i pięknym. Ponadto, często nie dają dziecku wystarczającej uwagi. Do tego dochodzą niepowodzenia w szkole, odrzucenie przez rówieśników. Przez to dzieci często nie widzą wyjścia z tak trudnych sytuacji i uciekają się do najgorszego… – mówi Monika Jaskólska. – Problem jest coraz większy i zatacza coraz większe kręgi kulturowe i wiekowe. Kiedyś dotyczył grupy nastolatków, a obecnie nawet kilkuletnich dzieci, które nie potrafią funkcjonować inaczej, niż ze smartfonami. Bardzo często jest to wina dorosłych, którzy podkładają smartfony, tablety w każdej możliwej sytuacji, żeby dziecko się uspokoiło i czymś się zajęło. Dzieci są przez to wprowadzane w nierealny świat. Nie mają kontaktu z rodzicami i nie uczą się go mieć. Kiedy pojawiają się problemy z dorastaniem, dzieci są zamknięte, nie potrafią rozmawiać o swoich utrapieniach, bolączkach, a rodzice nie mają wpływu na ich wychowanie – dodaje Jolanta Klemens, lekarz medycyny, specjalista psychiatra.
Problemy bardzo często mogą doprowadzić do depresji, załamania, a bardzo często dzieci uciekają się do prób samobójczych. Statystyki są przerażające… W 2019 (do końca listopada) na oddziale psychiatrycznym w Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku-Białej dzieciom udzielono 3620 porad, z pobytu dziennego korzysta 140 dzieci, a całodobowego 216. Na przyjęcie na oddział całodobowy trzeba czekać trzy miesiące, miesiąc dłużej na wizytę u psychologa około, a u psychiatry nawet pół roku.
Z pomocą przychodzi Monika Jaskólska i jej fundacja. Spotkania pod hasłem „Buduj relacje zamiast instalować aplikacje” w bielskich szkołach trwają już pół roku. Uczestniczyło w nich ponad 800 dzieci i młodzieży. Planem jest, żeby spotkania zorganizować w każdej szkole w stolicy Podbeskidzia. Chętne szkoły, które chciałyby skorzystać z takiego programu, mogą w każdej chwili napisać na Facebookowy profil „NIE Wypada NIE Pomagać”. – Dzieci potrzebują wparcia, ale żadne z nich na forum o tym nie powie. Po spotkaniach często otrzymuję wiadomości. Dziękują, że nie są same i pytają, jak mogą poradzić sobie z problemem. Jestem przerażona, bo po spotkaniach miałam też kilka telefonów od rodziców dzieci, które już nie żyją. Są wdzięczne, że ktoś w końcu zajął się tą sprawą i może, gdyby ktoś ktoś wcześniej o tym pomyślał ich dzieci by żyły – tłumaczy pomysłodawczyni akcji. – Jest to jedna z najlepszych kampanii, jaka została wymyślona i jest strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim powstała, kiedy nad problemem można jeszcze zapanować. Życzę tej kampanii żeby się rozszerzała i żeby zauważali ją rodzice. W Chinach stworzono świetny eksperyment. Uczniom dano pod opiekę małe kurczaczki. Miały je karmić, pielęgnować, po to żeby oderwać się od komputerów. Pokazało, że dzieci zareagowały idealnie, ale to my, dorośli musimy zaproponować dzieciom coś fajnego, dać jakiś pomysł, bo jeżeli tak się nie stanie, idą na łatwiznę i od razu sięgają po smartfona – dodaje Jolanta Klemens.
Jeśli potrzebujesz wsparcia lub chcesz porozmawiać, możesz zgłosić się do psychologa lub pedagoga szkolnego, Podbeskidzkiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, zadzwonić pod bezpłatny i anonimowy numer telefonu dla dzieci i młodzieży 116 111 (czynny 7 dni w tygodniu od 12.00 do 2.00 w nocy). Można także udać się do placówki Psychomedical przy ul. Broniewskiego 39 w Bielsku-Białej, gdzie przyjmuje lekarz medycyny, specjalista psychiatra Jolanta Klemens. – Przede wszystkim warto spróbować poprawić swoje relacje z najbliższymi – kończy Monika Jaskólska.