W starych kronikach i gazetach można odnaleźć sporo wzmianek czy opisów wypraw oraz wycieczek w Beskid Śląski. Nie brakuje też informacji o narciarskich początkach. Niezwykle bogata historia rodziła się ponad dwa wieki temu…
Jedną z pierwszych bardziej znanych była wyprawa księcia pszczyńskiego Ludwika von Anhalta z wiślańskim pastorem Władysławem Rakowskim i dwoma góralskimi przewodnikami, Szarcem i Wałachem. Szli z Wisły na Baranią Górę. Szczyt osiągnęli po 16 godzinach. Było to 14 sierpnia 1810 roku. Prawie 30 lat później badacz Apoloniusz Tomkowicz opisał swoją wycieczkę do źródeł Wisły, a jego śladem podążyli m.in. Wincenty Pol, Hiacynt Kanty Łobarzewski czy wybitny geolog, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Ludwik Zeiszner. Właśnie on pozostawił dokładny opis doliny górnej Wisły. W 1849 roku, a więc 170 lat temu, zwiedził nie tylko źródła królowej polskich rzek i Baranią Górę, lecz jeszcze Kubalonkę, Istebną, Jabłonków, dolinę Olzy, zawitał też do Cieszyna oraz Ustronia, i „zdobył” Czantorię.
Miłośnikom górskich wędrówek zaczął sprzyjać rozwój techniki. Kiedy w 1870 roku uruchomiono kolej koszycko-bogumińską, a następnie linię Frydek – Cieszyn – Bielsko z odgałęzieniem do Ustronia, pojawiły się zupełnie nowe możliwości dla rozwoju polskiej turystyki w Beskidach. Na przeszkodzie stanęła jednak polityka, a konkretnie powstające schroniska pod szyldem niemieckiego towarzystwa turystycznego „Beskidenverein”. W ciągu zaledwie kilkunastu lat (począwszy od 1895 roku) wybudowano 9 schronisk górskich na Jaworowym, Łysej Górze, Szyndzielni, Sławiczu, Białym Krzyżu pod Sułowem, Magurce, Czantorii i pod Łysą Górą. Prowadziły do nich nowo wytyczone szlaki. Polaków traktowano tam jak intruzów.Ta sytuacja pobudziła ducha narodowego. Pierwszym znakiem było wydanie w 1901 roku „Przewodnika po Śląsku Cieszyńskim” napisanego przez księdza Antoniego Macoszka. Dwa lata później adwokat Jan Michejda kupił parcelę na Czantorii z myślą o wybudowaniu tam polskiego schroniska. Na początku sierpnia 1909 roku w Cieszynie odbyło się zebranie organizacyjne, którego celem było założenie polskiej organizacji turystycznej. W niedługim czasie został opracowany statut, który przekazano do zatwierdzenia władzom austriackim. Czekano na decyzję pół roku, ale Polacy dopięli swego, statut został zarejestrowany. I tak 6 marca 1910 roku odbyło się I Walne Zgromadzenie Założycielskie Polskiego Towarzystwa Turystycznego „Beskid” z siedzibą w Cieszynie. Pierwszym prezesem został dr Cyryl Ratajski, a sekretarzem dr Jan Kotas. PTT liczyło na początku 300 członków. Za główny cel postawiono budowę schronisk, wydawanie polskich map, organizowanie wycieczek.
Pierwsze schronisko PTT, po storpedowaniu przez Niemców planów budowy obiektów na Czantorii i Stożku, stanęło na Ropiczce, na parceli kupionej przez dra Ratajskiego. Otwarte w lipcu 1913 roku, od początku cieszyło się dużym powodzeniem. Niestety w nocy z 3 na 4 kwietnia 1918 roku stylowy budynek stanął w ogniu i spalił się doszczętnie. Po podziale politycznym Śląska Cieszyńskiego działacze powrócili do koncepcji budowy schroniska na Stożku. Na początku lipca 1922 roku odbyła się uroczystość otwarcia, która przerodziła się w patriotyczną manifestację ludności z obu stron świeżo ustanowionej granicy. Obiekt był firmowany przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, Oddział „Beskid Śląski” w Cieszynie. W 1925 roku rządy Polski i Czechosłowacji podpisały konwencję turystyczną, co zaowocowało nasileniem ruchu w całym Beskidzie Śląskim. PTT wydawał przepustki zwane beskidówkami i legitymacje, które upoważniały do przekraczania granicy.
Istotna była działalność na sportowym polu, gdzie sukcesy notowali członkowie Sekcji Narciarskiej PTT „Watra”, założonej 1 grudnia 1921 roku. Z tym pomysłem wystąpił Jan Cienciała, który w okresie międzywojennym dał się poznać jako aktywny propagator narciarstwa, a do tego utalentowany zawodnik. Jego zwycięstwo w zawodach na Hali Kondratowej, kiedy pokonał silną stawkę rywali z Karpackiego Towarzystwa Narciarskiego, na stałe zapisało się w sportowych annałach. „Watra” była pierwszym polskim klubem na Śląsku i czwartym w Polsce. Z inicjatywy członków organizowano kursy narciarskie, rajdy, zawody, a nawet budowano skocznie narciarskie. Bazą na długi czas zostało otwarte niespełna rok później polskie schronisko turystyczne na Stożku. Już w sylwestra 1922 roku zorganizowano tam pierwszy kurs narciarski. Szkolenie trwało tydzień i dało zaczątek kadrze zawodników, która w następnych latach odniosła szereg wartościowych sukcesów. Trenowano na dużej polanie pod szczytem oraz na okolicznych górskich stokach. Sporym wydarzeniem był zakup w 1925 roku pierwszej pary nart skokowych, a następnie zgłoszenie grupki zawodników gotowych do rywalizacji na skoczniach i trasach biegowych. W 1927 roku „Watra” zorganizowała pierwsze duże zawody, a mianowicie narciarską sztafetę „O Nagrodę miasta Cieszyna”.
Najbardziej doświadczeni członkowie „Watry” na początku lat 30. ubiegłego wieku zaczęli pełnić zimowe dyżury ratownicze na Stożku, dając początek narodzinom Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Beskidach. Po zakończeniu II wojny światowej, klub wznowił działalność jesienią 1945 roku. Na czele stanęli starzy watrowcy, czyli Jan Cienciała i Klemens Koźbiał. 2 marca 1946 roku nad Olzą odbyły się pierwsze po wojnie zawody sportowe w Beskidzie Śląskim. Był to konkurs skoków narciarskich. Startowało 6 skoczków, a wygrał Leopold Tajner, który dwa lata później reprezentował Polskę na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w szwajcarskim kurorcie St. Moritz. Zawodnik „Watry” był pierwszym narciarzem ze Śląska, który przywdział biało-czerwony strój olimpijski.
Na początku lat 50. ubiegłego wieku narciarstwo wyczynowe przeszło pod kuratelę powołanych wtedy państwowych komitetów kultury fizycznej. W tej sytuacji działacze „Watry” skupili się na turystyce narciarskiej. Zajęto się też utrzymaniem szlaków narciarskich. Prezesem został Alojzy Szupina – dzisiaj członek honorowy PTTK – współzałożyciel i długoletni ratownik Beskidzkiej Grupy GOPR, przodownik górski, inicjator i organizator wielu popularnych imprez turystyki narciarskiej, który na ponad 70 lat związał się z beskidzką turystyką. – Rodzice lubili górskie wycieczki i zabierali mnie na szlaki. Od najmłodszych lat poznawałem więc nasze Beskidy, ale nie tylko. Jako uczeń Liceum Administracyjno-Handlowego w Cieszynie, stałem na czele Koła Krajoznawczego Młodzieży Szkolnej. W wieku 17 lat wstąpiłem do Polskiego Towarzystwa Turystycznego, a kiedy w 1950 roku doszło do reorganizacji jego struktur, otrzymałem legitymację członkowską Oddziału PTTK „Beskid Śląski” w Cieszynie. Mam ją do dzisiaj – mówi Alojzy Szupina, który w grudniu skończył 90 lat.
Ciekawy artykuł.
Do redakcji, zmieńcie proszę justowanie tekstu. Beznadziejnie się to czyta.
Wygląda jak ctrl+c i ctrl+v