Czy w Dolinie Wapienicy znowu pojawił się niedźwiedź? O obserwacji największego polskiego drapieżnika na szlaku pod Błatnią poinformował mieszkaniec, który wybrał się tam na wycieczkę.
Olgierd Żmudzki utrzymuje, że niedźwiedzia zobaczył 29 stycznia tuż przed 14.00. Turysta szedł niebielskim szlakiem ze schroniska na Błatniej w stronę Wapienicy. Do rzadkiego w Beskidzie Śląskim spotkania miało dojść w rejonie tablicy informującej o rezerwacie Jaworzyna. – Wypadł ciemnej maści niedźwiedź. Przebiegł na drugą stronę trasy i na chwilę wrócił do rezerwatu, by za chwilę znowu przebiec w dużym tempie szlak, którym szedłem. Znajdowałem się od niego jakieś 40-50 metrów – relacjonuje mężczyzna.
Jak ustaliliśmy, o obecności niedźwiedzia w Dolinie Wapienicy pod koniec stycznia nie słyszeli ani leśnicy, ani goprowcy, ani pracownicy schroniska na Błatniej.
Głupi niedźwiedziu gdybyś w mateczniku siedział , to by się nikt o tobie nie dowiedział ,a tak to bohaterów chmara języki strzępi ,a boją się komara
Taa leśnicy to tylko drewno sprzedawać potrafią..
To był elonk…
To jest niedźwiedź Mateusza Białki nie bić nie rusza.
Coraz częściej będziemy widzieć dzikie zwierzęta blisko siedzib ludzkich. Przez anomalie klimatyczne niedźwiedzie budzą się zbyt wcześnie i nie mają co jeść. Szkoda, że tak wielu jest ignorantów, którzy choć czytają nie umieją się pokusić o rozsądek i pomyśleć, a później powstrzymać od durnych komentarzy.
Ja po kilku pysznych grzanych piwkach na Błatniej to w drodze do domu spotykałam całe ZOO
Ale ładny gołąb
Przecież to jeleń…
Kilkanaście lat temu słyszałem niedźwiedzia w drodze na wschód słońca na Babiej Górze
Widzę wpadła chołota, która jedyne szlaki jakie zna,to osiedlowe do sklepu.Zwierzę może się przemieszczać nocą gdy ruchu aut oraz ludzi praktycznie brak.Tymbardziej, że aura jest jaka jest.Wszędzie w lesie trzeba być uważnym – nasłuchiwać przyrody i obserwować teren pomiędzy drzewami.Wystarczy spotkać lochę z młodymi i może być niemiło.Najlepiej w góry chodzić we dwoje czy w kilku.Co do miśka – w ogóle mnie nie dziwi, że mógł tam hasać.Niektórzy niestety mieli okazję widzieć niedźwiedzia tylko w internecie hehe
Ale na żywo jak. Ha go zobaczył to byś się zdziwił
Nie wyczułeś sarkazmu.Nieważne czy ten niedźwiedź tam był faktycznie czy nie – trzeba być ostrożnym, by później nie być zdziwionym.Dziś ludzie nie dają wiary w rzeczy póki sami nie zobaczą ivh w końcu na własne oczy i strachu się nie najedza
Pracuje w tych lasach i od ponad 10 lat i nic bardziej dzikiego od turystów tam nie widzę.
Czyli na podstawie artykułu i dzięki obrońców wilka teraz na szlak turystyczny nie zabiera się plecaka z “wałówką” i aparatem ale sztucer z nabojem w komorze , telefon komórkowy i świadka. A inaczej to wyglądało choćby 40-50 lat temu. Bezpiecznie. Do tego doprowadzą obecną polityka proekologiczna. Przykro, że tak zmieniono bezpieczną turystykę górską.
Właśnie przekazałem 1% podatku na stowarzyszenie “wilk”
Czyli człowiek człowiekowi nie jest wilkiem.
A miód jusz jest dla miśa
Puma już dawno padła pokonana przez smog Śląski ? od Pszczyny w stronę hanysowa oddychac się nie da ??? niedźwiedź po stronie gór to przeżyje
To była puma z Pszczyny.
Facet zaliczył zbyt dużo browarów w schronisku.
To była biała mysz a nie niedzwiedź,ewentualnie czarny kot,one lubią przebiegać drogę nawet po kilka razy?
Ale jesteś qrwa zabawny
A może to nie był niedźwiedź 🙂 chłop był wylenkany i mu się cosik zwidziało
jest w okolicy malinowskiej skały i ogólnie po stronie węgierskiej górki,