Strach przed epidemią sprawia, że zabłysnąć postanowili wszelkiej maści panikarze, którzy tylko pogarszają sytuację. I, nie mając żadnych kompetencji, wypisują swoje nieodpowiedzialne głupoty na popularnych lokalnych profilach facebookowych.
KOMENTARZ
Administrator popularnego czechowickiego profilu postanowił wywołać panikę w swojej gminie. Wczoraj opublikował wpis, w którym zachęca prawie 8 tysięcy czytelników do szturmu na sklepy. Uważa, że lepiej zrobić duże zakupy raz a dobrze, choć nie wie, na jaki „okres czasu”. Straszy, że w Polsce będzie jak we Włoszech, zamkną się zakłady produkcyjne, zabraknie towaru, a sklepowe półki będą puste. Choć autorowi tego wpisu czytelnicy wytykają sianie paniki, która skończy się tym, że dla wielu osób towaru zabraknie, ten tylko… jeszcze bardziej ich straszy.
Rewelacje tego administratora nie mają żadnego pokrycia ani w doświadczeniach krajów, gdzie problem z koronawirusem jest o wiele większy, ani też w oficjalnych zapewnieniach rządu. Specjaliści podkreślają, by nie ulegać panice i panikarzom, kierować się tylko oficjalnymi informacjami, z których wynika, że sklepy pozostaną otwarte, i zachować zdrowy rozsądek.
Poddanie się panice, którą jeszcze podsycają samozwańczy specjaliści, kończy się takimi obrazkami, jakie obserwujemy obecnie w sklepach. Szczególnie w tych osiedlowych tłoczą się najbardziej zagrożeni chorobą emeryci i wykupują co popadnie. Cóż z tego, że wszystkie imprezy odwołano, skoro panikarze urządzają sobie „imprezy” w spożywczakach? Patrząc tylko na czubek własnego nosa, bez jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialności społecznej, doprowadzają do czasowych braków towarów, które – jak wskazują analitycy – w dużej mierze pójdą na zmarnowanie. Po tym, gdy spanikowani mieszkańcy zaopatrzą się już jak na wojnę, w końcu będzie można pójść spokojnie do sklepu…
Taaaaak, w 1986 roku po awarii reaktora w Czernobylu też nam nic nie groziło….
Włosi też tak cwaniakowali… I jak się tam dziś mają? Takich dudusi w rurkach najpierw łapie.
Nic na to nie można poradzić, że są pismaki piszący bez pokrycia. Daremne przemawianie do rozumu jeśli jeśli chce zaistnieć. Nie ma też rady na to, że część w to wierzy. Zawsze część nie będzie wierzyła oficjalnym przekazom. Pozostaje osobisty rozsądek.
„Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak naprawdę śmiertelną chorobą jest grypa – mówi doktor Margot Savoy z Lewis Katz School of Medicine at Temple University w Filadelfii. Co roku na grypę umiera co najmniej 12 tys. Amerykanów.
W sezonie 2017-2018 liczba zachorowań w USA osiągnęła liczbę 45 mln. Zmarło wówczas ok. 61 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych”
W tym kontekście przydałoby się trochę zdrowego rozsądku , a w szczególności dystansu do rewelacji pismaków na temat koronawirusa, bo wiedzy i rozumu jak widać brakuje
A co gdy niespodziewanie dopadnie ciebie i znajomych kwarantanna i nie będziesz miał zapasów?
na poradę u psychiatry nie trzeba skierowania
A kto mi zabroni wyjść? Strzelać do mnie nie będą. A jak chcą żeby siedział na dupie to niech mnie zaopatrzą. Ludzie wy tacy głupi jesteście że szok. Myślicie że kwarantanna coś da. Kto ma słaby układ odpornościowy to załapie syfa i nie ma na to rady a potem to zależy
Kto mi zabroni… Co za idiotyczne podejście do sytuacji. Większość chorych w Polsce to narciarze z Włoch bo kto im zabroni tam jechać.