Znamy już kulisy niedawnej akcji policyjnej zakończonej w Inwałdzie. Dziś śledczy zdradzili, że ścigano Czechów, którzy od dłuższego czasu kradli na naszym terenie rowery elektryczne.
Kryminalni z Wadowic od pewnego czasu zajmowali się sprawą włamań i kradzieży rowerów elektrycznych, do których doszło na terenie miasta. Pierwsze zdarzenia miało miejsce końcem czerwca. Wówczas z jednego ze sklepów skradzione zostały dwa rowery elektryczne o wartości ponad 31 tys. złotych. Do drugiego włamania i kradzieży, również dwóch rowerów elektrycznych, doszło 20 lipca. Wartość strat w tym przypadku właściciel wycenił na ponad 35 tys. złotych. Każde z tych zdarzeń zostało zarejestrowane przez sklepowy monitoring, lecz mężczyźni widoczni na nagraniach byli zamaskowani, co utrudniało ich identyfikację. Jednak policjanci, w wyniku żmudnej pracy operacyjnej, po kilkudziesięciogodzinnej analizie nagrań różnych monitoringów wyodrębnili wizerunki sprawców przestępstwa.
We wtorek (21 lipca) jeden z funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego, będąc już po służbie, rozpoznał na terenie miasta jednego z wytypowanych mężczyzn. Niezwłocznie poinformował o tym dyżurnego oraz kryminalnych z Wadowic. Poszukiwany mężczyzna podróżował audi wraz z dwójką pasażerów. W wyniku pościgu został zatrzymany w Inwałdzie, a wraz z nim 40-latek (również typowany do tej sprawy) oraz 32-letnia kobieta.
Dwóm obywatelom Czech kryminalni przedstawili zarzuty kradzieży z włamaniem (dodatkowo jeden z nich odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej) do czego dwaj 40-latkowie się przyznali (przyznali się także do innych kradzieży z włamaniem). Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Kobieta została przesłuchana w charakterze świadka i po zakończonych czynnościach zwolniona. Skradzionych rowerów nie udało się na razie odzyskać. Złodzieje sprzedali je na terenie Czech. Policjanci cały czas pracują nad ich odzyskaniem.
Sąd Rejonowy w Wadowicach przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Najnowszy czeski 13-odcinkowy serial „Ostrawa – miejsce zbrodni” („Místo zločinu Ostrava”) wyprodukowany przez czeską telewizję, opowiada o pracy policjantów. W serialu pojawiają się Polacy, w większości jednak w negatywnym kontekście. Polacy pojawiają się jako np. złodzieje samochodów sprzedawanych potem na Ukrainie. Może na motywach tej wizyty Czechów w Inwałdzie zainspirowany scenarzysta polskiego serialu „Policjantki i policjanci” napisze nowy odcinek o czeskich złodziejach rowerów.