W zatorskiej gminie trzech bandytów 26 września wdarło się do kempingowej przyczepy stojącej nad jednym ze stawów. Wywlekli z niej mężczyznę, pobili, wrzucili do opla, po czym odjechali z piskiem opon. Za kierownicą auta siedziała młoda kobieta.
Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania szybko przyniosły efekt. Po kilkudziesięciu minutach znaleziono samochód i pobitego 25-latka, a chwilę później w ręce policjantów wpadło dwoje porywaczy 27–letni mężczyzna i młodsza o 6 lat kobieta – oboje z powiatu wadowickiego. Pobity mężczyzna został odwieziony do szpitala.
Według wstępnych ustaleń policji, porywacze chcieli zmusić 25-latka do zapłacenia za wykonaną usługę (2 tys. zł wraz z wysokimi odsetkami; łącznie zażądali 5 tys. złotych). Dwa dni później stróże prawa aresztowali pozostałą dwójkę porywaczy.
Sprawcy usłyszeli kilka zarzutów – usiłowanie wymuszenia rozbójniczego, pozbawienie wolności człowieka, używania gróźb i przemocy w celu zmuszenia do zwrotu wierzytelności, spowodowanie obrażeń ciała, a także uszkodzenia mienia (przyczepy kempingowej). Mężczyźni trafili do aresztu, a kobietę wypuszczono na wolność za poręczeniem majątkowym. 21-latka została objęta nadzorem policyjnym, ma również zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Porywaczom grozi do 10 lat więzienia.