Są obecne w przestrzeni miejskiej, w lokalach gastronomicznych, podczas wydarzeń kulturalnych, eventów, targów czy konferencji. Często nazywamy je po prostu tablicami informacyjnymi lub reklamowymi, podczas gdy ich profesjonalna nazwa to potykacze. Mają prostą konstrukcję, szeroki zakres zastosowania, są uniwersalne, mobilne i występują w różnych wariantach, przez co można je dostosować indywidualnie do wystroju wnętrza, aranżacji otoczenia oraz klimatu panującego w konkretnym miejscu. Drewniane potykacze z tablicami kredowymi dostępne są m.in. w ofercie sklepu Blackdecor.
Co to są potykacze?
Potykacze to tablice informacyjne i reklamowe, składające się najczęściej z dwóch takich samych elementów. Są to dwie płaszczyzny o prostokątnym kształcie wypełnione powierzchnią przeznaczoną do pisania kredą. Stelaż wykonany może być z różnych materiałów, bardzo często jest to PCV, aluminium, ale również naturalne drewno. Potykacze możemy złożyć, zajmują wtedy niewiele miejsca. Są więc mobilne, dlatego sprawdzają się w tak wielu sytuacjach. Drewniane potykacze z tablicami kredowymi występują w ofercie Blackdecor w różnych rozmiarach – są warianty mniejsze i większe, a także z dodatkową tablicą montowaną przy górnej krawędzi z możliwością jej demontażu w dowolnym momencie.
Estetyczne wykonanie
Bardzo ważne jest to, aby potykacze z tablicami kredowymi dobrze się prezentowały. Są nośnikiem ważnych dla odbiorcy informacji, a czasami też reklamy. To na nich znajdujemy promocje obowiązujące w danym lokalu i aktualne menu, cennik salonu fryzjerskiego czy też plan wydarzenia, w którym uczestniczymy. Drewniane potykacze z tablicami kredowymi dostępne w sklepie Blackdecor oprawione zostały w ramę wykonaną z miękkiego drewna zabezpieczonego lakierem. Dzięki temu konstrukcja jest odporna na wpływ czynników zewnętrznych i zachowuje swoją stabilność przez długi czas. Dodatkowo wzmocniona jest metalowymi okuciami, które z kolei wykonane są ze stali nierdzewnej odpornej na wpływ wody. Całość prezentuje się bardzo stylowo, co zawdzięczamy przede wszystkim naturalnemu drewnu. Jest ono dostępne w wielu wybarwieniach, od jasnych, przez najbardziej uniwersalne, po ciemne egzotyczne. Jest również wariant czarny, czyli ponadczasowa klasyka.
Szerokie zastosowanie potykaczy z tablicami kredowymi
Drewniane potykacze z tablicami kredowymi są nam dobrze znane ze środowiska miejskiego. Pojawiają się przed restauracjami, barami i kawiarniami, prezentowane są na nich promocje i aktualne menu. Wykorzystuje się je także w salonach kosmetycznych i fryzjerskich oraz w gabinetach SPA, o czym decyduje ich elegancki design. Coraz częściej są pożądanymi elementami wystroju wesela zaaranżowanego w stylu rustykalnym. Sprawdzają się doskonale jako tablica powitalna dla gości czy też jako kierunkowskazy wskazujące drogę na parkiet, to stołu, słodkiego zakątka i strefy chilloutu. Potykacze możemy dodatkowo ozdobić, np. ledowymi światełkami, dzięki czemu będą nie tylko jeszcze bardziej widoczne, ale staną się również oryginalną dekoracją przestrzeni. Ze względu na możliwość ich szybkiego złożenia i rozłożenia oraz niewielką wagę wystawcy i przedsiębiorcy zabierają je ze sobą na wszelkiego rodzaju eventy i targi.
Drewno nadaje potykaczom elegancji, kredowa powierzchnia stwarza ogromne możliwości jej wykorzystania bez konieczności trwałego naniesienia napisu czy rysunku. To doskonała opcja dla restauracji, sklepu, salonu kosmetycznego, wystawcy, ale i dekoratora oraz sali weselnej. Poznaj ofertę potykaczy w BlackDecor.pl.
Dobra reklama wymaga aby użyć nazwy angielskiej. Bo co to za nazwa “potykacze” – odrzucająca.
“A niechaj narodowie wżdy postronni znają”I tego się trzymmy.A Hermenegilde niech pracuje a nie macha kotem i wkłada szprychy w kija cienko prowokując niższe stany świadomości.
Właśnie liczyłam na bystrość Tadeusza nie porównując jak co, że zauważy parafrazę o machaniu ogona kotem. Wolałabym aby było “trzymajmy” zamiast “trzymmy” i bynajmniej nie zwracam się do nieboraka. Możesz liczyć na podobne “swobodne przeróbki” jakom niekumata. Ale nie licz na prowokacje, jest już w tym mistrz Tadeusz i nie mam ambicji konkurować w tym miejscu.
P. S. W kwestii nazwy “potykacze” nic nie widzę narodowego, nie wolno sięgać tak górnolotnie w obszary zastrzeżone dla spraw wagi państwowej.
Jeśli chodzi o swobodne przeróbki to pięknym mógł by być tytuł:”Tadeusz i Hermenegilda”Sam Bukłakow byłby zazdrosny.A trzymmy bynajmniej pisał będę w frywolnie dowolny sposób.
Nie można mieć wielkiej wiary aby 70-latek mógł się przekonać do czegoś innego niż w to co wrósł w Milówce. Jednak Milówka nie jest pępkiem choćby Polski i daleko jest od twórczości wspomnianego Bułhakowa (będę się upierała, że Bułhakow a nie jak chce pisać swobodnie i po milowecku oraz od siebie lekceważąco Tadeusz – Bukłakow). O zestawieniu Tadeusza z Hermenegildą jeszcze trzeba spytać Hermenegildę czy życzy sobie.
Bystrość Tadeusza nakazuje wyłapanie np. komentarz od “Ech..” pod artykułem o otwarciu pawilonu III w Sz.Śl. w Cieszynie. Typowe wkładanie szprychy w kija a może więcej: sypanie trybów do piasku i prowokacja.
I “henryk” wkłada szprychę w kija pod artykułem o 3 zakażeniach na Żywiecczyźnie zadając pytanie ile było zrobionych testów. Nie można to przyjąć do wiadomości bez prowokowania tak jak “henryk”? Kto tu odwraca kota ogonem, czy czasem nie Tadeusz, który pracuje w odróżnieniu od Hermenegildy?
Ja już nie pracuję.Ja konsumuję frukta.
Zdrowia