Klub Gaja, jak co roku, apeluje do konsumentów, by nie kupowali żywych karpi i reagowali na ich cierpienia.
Jak mówią organizatorzy kampanii pod nazwą „Nie kupuj żywych karpi!”, powoli to, co wydawało się niemożliwe, spełnia się na naszych oczach. Karpia zaczęto traktować jak inne zwierzęta. Wielkie sieci handlowe nie będą już sprzedawać żywego karpia, a sąd uznał, że sprzedawcy znęcali się nad żywym stworzeniem trzymając go bez wody.
– Trzeba powiedzieć wprost, że batalia o „jeszcze żywego karpia” trwa. Zakończyć to barbarzyńskie przyzwyczajenie rodem z komunistycznych niedoborów mogą jedynie konsumenci, nie kupując żywych ryb. Szacuje się, że w tym roku, polscy hodowcy zaoferują nabywcom około 21 tysięcy ton karpi. To ogromna liczba odczuwających istot. Mam nadzieję, że nie będziemy ich krzywdzić nosząc w woreczkach foliowych i innych pojemnikach, tłumacząc to łatwością zakupu. Bardzo się cieszę, że z roku na rok ludziom coraz bardziej zależy na poprawie dobrostanu karpi. Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do polepszenia ich losu – komentuje Jacek Bożek, szef Klubu Gaja.
Przypomina, że jeszcze nie tak dawno karpie zabijano na ulicach – na oczach przechodniów i dzieci. Zmiana była możliwa dzięki szerokiej debacie i zaangażowaniu w kampanię m.in. aktorów, kucharzy, dziennikarzy, prawników, pisarzy, obywateli, aktywistów i wielu organizacji.
Początki kampanii sięgają 1976 roku, gdy pierwszego karpia uratował założyciel Gai. Zabrał go z wanny w domu rodziców i wypuścił na wolność. – Tak narodziła się idea, która w 1998 roku przekształciła się w szeroką kampanię społeczną Klubu Gaja – przypomina Jacek Bożek.
w obronie karpi najgłośniej zawsze krzyczą ci co niedawno biegali po ulicach i domagali się mordowania ludzi
Mam w stawie dwa karpie ,i teraz mam dylemat, co jest dla karpia lepsze : ciepła patelnia czy zima w zamarzniętej wodzie , a ryba nie czyta gazetę ,więc nie musi się zastanawiać jak Shekspire : “być czy nie być “
Karp na patelni i w stawie się kurczy. Jeśli skurczy się w stawie do Tadeuszowego leszcza – lepiej być żyjącym leszczem.
Trzeba sprawdzić czy w Ameryce nie wzięli przykład z założyciela Gai i po nim prezydenci darują życie indykom. Lecz nie są dobrymi uczniami bo miliony jest poddawana rzezi w Dzień Dziękczynienia. Jest nadzieja, że nie zapoznali się z wynikami kampanii i może być lepiej. Ale chyba jednak ceny indyczyny nie podniosą tak aby nie stać było Amerykanów (i Kanadyjczyków) na kupno indyka w święto.
Dopełniacz (kogo? czego?):przykładu.
“bo miliony jest poddawana rzezi”
“i po nim prezydenci darują”
Ty to robisz z głupoty czy z dobrego serca?
Jest jeszcze ósmy przypadek
8- wymiotnik- po czym ?, po ilu ?
Słuszna uwaga, wymiotnik jak ulał w przypadku Tadeusza: wydalina.
Kogo co…
Rajtuzy jeszcze mi nie spadły od “odpowiedz” ale buty i owszem. Obudziłam się rano bez butów.
Na pytanie postawione z zachowaniem wszelkich zasad pisowni można odpowiedzieć: głupota nie wyklucza dobrego serca, nie musi być albo albo (postaw przecinek, myślnik, średnik – do wyboru). Głupota a i dobre serce są uniwersalne, zwrot nie tylko w jedną stronę.
Przecież ci piszę,że miotasz się jak karp wyrzucony przez eko oszusta gaja a ty bulczysz jak dupa w mydlinach.I na dodatek jesteś dumne jakbyś zeżarło “Polski bez błędów – poradnik językowy dla każdego”.Zacznij od “Savoir-vivre, czyli jak ułatwić sobie życie” i zacznij od rozdziału p.t “o szkodliwości puszczania bąków w towarzystwie”
I nie miałem na myśli towarzystwa z “Pigala”.Tam można nawet popijać z Kałuży.
Dobrze, że sam sobie odpowiadasz, wtedy lepiej można samego siebie rozumieć. A to wystarczy Tadeuszowi.
Przytaczasz dziadkowe savoir vivre dziś nieskuteczne. I niestosownie brzmiące w ustach Tadeusza, który wskazuje innym zasady a i uznaje, że sam nie musi się do nich stosować.
Ermenegilda przestan ierdolic bo az w oczy szczypie.Jestes gejem?
Spytaj Tadeusza czy poprawnie napisane. Na pewno błąd: nie gej tylko pedał.
I to jest niezbity dowód na to,że z wpuszczania leszczy w maliny można żyć do końca świata a nawet jeden dzień dłużej. Ekolog stwierdza, że „mięso powinno być drogie, albo bardzo drogie”. „Przez to spożywane rzadziej” – dodaje. Na słowa Bożka natychmiast zareagował Robert Mazurek, który przyznał, że jego na mięso zapewne będzie stać, jednak wielu biedniejszych Polaków zdecydowanie nie. „Przykro mi, ale nie wszystkich stać na rolls-royce’a czy prywatne samoloty” – odparł niewzruszony działacz środowiskowy. „Nie każdy lata co tydzień do Londynu czy na zakupy do Paryża, nie przesadzajmy. Nie wszystkich musi być stać na wszystko” – stwierdził Jacek Bożek.… Czytaj więcej »
Ciekawe czy Pan Bożek biega na strajki kobiet żeby mogły przerywać ciąże?
Zdaniem Bożka ukazane w „Gazecie Prawnej ”mięso powinno być dobrem… luksusowym.– Mięso powinno być drogie, albo nawet bardzo drogie i spożywane rzadziej. (…) Przykro mi ale nie wszystkich stać na Rolls-royce’a czy prywatne samoloty. Nie każdy lata co tydzień do Londynu czy na zakupy do Paryża, nie przesadzajmy, nie wszystkich musi być stać na wszystko. Mięso powinno być dobrem drogim, rzadkim i luksusowym – podkreślił Bożek.