Gdy policjanci zatrzymali poszukiwanego przez sąd bielszczanina, spostrzegli, że na blacie kuchennym usypał tzw. kreskę, czyli przygotowaną do zażycia porcję narkotyku. To był dopiero początek „wrażeń”.
Policjanci z referatu antynarkotykowego bielskiej komendy otrzymali informację, że poszukiwany przez sąd mężczyzna może przebywać w mieszkaniu bloku przy ulicy Skośnej w Bielsku-Białej. Obserwowali to miejsce i gdy 22 grudnia rozpoznali poszukiwanego, pospieszyli mu się przedstawić. Na widok policyjnej odznaki bielszczanin zaczął uciekać w stronę swojego mieszkania. Wtedy został obezwładniony i założono mu kajdanki.
– Pomimo to 35-latek próbował się wyrywać i zachowywał się agresywnie. Policjanci sprawdzili jego tożsamość i potwierdzili w policyjnej bazie danych, że ma do odsiadki osiem miesięcy pozbawienia wolności i ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Podczas legitymowania na blacie kuchennym spostrzegli usypaną tzw. kreskę, czyli przygotowaną do zażycia porcję narkotyku. Technik kryminalistyki potwierdził, że znaleziona substancja to amfetamina. Stróże prawa przeszukali mieszkanie i znaleźli blisko 90 gramów amfetaminy i kilka porcji marihuany. Zabezpieczyli narkotyki, a mężczyzna został doprowadzony do komendy przy ulicy Wapiennej – relacjonuje Roman Szybiak z Komendy Miejskiej Policji.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 35-latek usłyszał zarzut posiadania narkotyków, za który grozi mu kara nawet trzech lat więzienia. Później trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi osiem miesięcy za wcześniejsze przestępstwo i poczeka na kolejny wyrok.
Na święta wsadzić faceta do pierdla to straszne………..to efekt policyjnego państwa