Wydarzenia Cieszyn

Pomoc społeczna w czasie pandemii. Trudniej się zwierzyć

Fot. MOPS Wisła

Koronawirus i związane z nim obostrzenia sprawiły, że w oczy wielu rodzin zajrzało widmo utraty pracy, obniżenia wynagrodzenia czy nawet bezdomności. Przemoc, ubóstwo, uzależnienia są w niektórych domach na porządku dziennym. Tylko czy w dobie bezpiecznego dystansu, konieczności noszenia maseczek i dezynfekcji jest ktoś, kto wyciąga do nich pomocną dłoń?

Pandemia koronawirusa na szczęście nie zatrzymała pomocy społecznej. Mimo obostrzeń, pracownicy MOPS-ów oraz GOPS-ów są zawsze w pogotowiu. Rozpatrują wnioski, przyznają świadczenia, udzielają specjalistycznego poradnictwa – tyle że z zachowaniem reżimu sanitarnego. A teraz wsparcie finansowe potrzebne jest bardziej niż kiedykolwiek. – Obecnie w ośrodku mamy dwa stanowiska, gdzie wciąż przyjmujemy i obsługujemy naszych klientów – mówi Magdalena Bosowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wiśle.

Różowo jednak nie jest. Wydaje się bowiem, że reżim sanitarny postawił mur między podopiecznymi a ich opiekunami, utrudnił spotkania oraz rozmowy. – Przy stanowiskach obsługi nie ma strefy intymności, ale w razie potrzeby gdy widzimy, że coś się dzieje w rodzinie to wówczas organizujemy spotkanie w sali konferencyjnej, na które najczęściej zapraszamy także psychologa. Jest tam odpowiedni metraż pozwalający na zapewnienie dystansu. Mamy również środki ochrony osobistej, maseczki, rękawiczki. Jeśli jest trudna sytuacja w rodzinie to mimo pandemii asystent rodziny czy pracownik socjalny jedzie do niej. Nie wchodzi do domu, najczęściej spotykają się przed, aby zadbać o bezpieczeństwo swoje i swoich podopiecznych. Najważniejsze rzeczy pracownik stara się przegadać twarzą w twarz, a następnie zgłębić problem, poszerzyć informacje już przez telefon czy online, aby mieć pełny obraz sytuacji, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo. To trudne, ale musimy trzymać się tych zasad bezpieczeństwa – przyznaje Magdalena Bosowska.

Tylko jak zachować dystans, gdy druga osoba zwierza się z najgorszych chwil swojego życia? Jak pocieszyć, kiedy ktoś płacze i opowiada o przemocy? Jak zwierzyć się z intymnych spraw przez telefon? – Jest to duże obciążenie. Nasi pracownicy przejmują się sprawami swoich podopiecznych, angażują się, monitorują środowiska. To ogromna odpowiedzialność pracowników. Niezamknięcie się ośrodka na ludzi jest dla mnie czymś dającym nadzieję, nie tylko na to, że trzymamy pieczę nad rodzinami, ale że jesteśmy w stanie pomóc, zareagować w czasie kryzysu – mówi Magdalena Bosowska. – Do tej pory asystenci rodziny czy pracownicy socjalni – można powiedzieć – że zaglądali w każdą dziurę w domach rodzin będących pod ich opieką. Sprawdzali m.in., czy jedzenie jest w lodówce, dzieci są ubrane i nakarmione, rachunki zostały popłacone. Teraz nie jest już to takie proste – ubolewa Magdalena Bosowska. A pracy ośrodki pomocy społecznej mają coraz więcej.

Jak wylicza Helena Smolarz, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Cieszynie, to m.in. zapewnienie posiłku i produktów żywnościowych osobom w potrzebie, przyznanie usług opiekuńczych dla osób po leczeniu szpitalnym, pomoc w postaci interwencji kryzysowej oraz specjalistycznego poradnictwa psychologicznego, przekazywanie informacji wolontariuszom, organizacjom pozarządowym i innym podmiotom o osobach potrzebujących pomocy, udzielanie pomocy finansowej na zakup leków, środków higienicznych oraz czystości. – Aby zapewnić sprawną pomoc osobom tego potrzebującym pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej pełnią w okresie epidemii dyżury przy telefonie w godzinach pracy ośrodka tj. do 15.30, przyjmując zgłoszenia od osób i rodzin będących w kwarantannie lub izolacji na zakup żywności. Pracownicy socjalni informują również osoby będące w nadzorze epidemiologicznym o zasadach odbioru śmieci przez naszą gminę – mówi Helena Smolarz i dodaje: – Poszerzył się także zakres zadań asystentów o działania związane z przeciwdziałaniem zakażeniu koronawirusem SARS-COV-2 – monitorowanie sytuacji rodzin czy są zdrowe, prowadzenie działań edukacyjnych związanych z zachowaniem zasad higieny, zgodnie ze wskazaniami głównego inspektora sanitarnego, wspieranie rodzin w kontaktach z przychodniami oraz szkołami. Asystenci rodziny zatrudnieni w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Cieszynie w okresie epidemii prowadzą pracę z rodzinami, głównie w z wykorzystaniem rozmów telefonicznych lub z wykorzystaniem komunikatorów społecznościowych, wideorozmów. W sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa dzieci i rodzin podejmują działania interwencyjne bezpośrednio w środowisku zamieszkania rodzin, często przy współudziale pracowników socjalnych lub funkcjonariuszy policji. W sytuacjach wymagających monitoringu rodzin w środowisku, a także w przypadku rozpoczynania pracy z nową rodziną, asystenci rodzin wychodzą w teren. Kontakt z rodzinami w środowisku ich zamieszkania odbywa się zawsze przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa, z wykorzystaniem środków ochrony osobistej – twierdzi Helena Smolarz.

Pod swoje skrzydła ośrodki pomocy społecznej wzięły także seniorów. W ramach rządowego programu udzielane jest wsparcie osobom powyżej 70. roku życia, które zdecydowały się na pozostanie w domu. Chodzi m.in. o dostarczanie zakupów, w tym leków, artykułów spożywczych czy wyprowadzanie psa. Ale nie tylko. Bo to, co najbardziej doskwiera osobom starszym, to samotność. – Człowiek jest istotą stadną, potrzebuje towarzystwa. W czasie pandemii te podstawowe kwestie są zaburzone. Dlatego uruchomiliśmy specjalne zajęcia w Wiśle i Cieszynie, jak radzić sobie ze stresem, samotnością, jak być asertywnym. Rozdawaliśmy także pakiety z kopertą życia. Myślę, że to była fajna forma pomocy i zapewniania czasu. Obecnie w okresie świąt mieliśmy dodatkowo dwóch psychologów, z którymi można było umówić się na rozmowę. To jedyny plasterek jaki mogliśmy zaproponować osobom samotnym – mówi Magdalena Bosowska.

Wielu, mimo że zachowuje dystans, to stara się być blisko. – Wiślanie zawsze byli mocno zaangażowani w życie społeczne. Mamy tutaj wielopokoleniowe rodziny i wokół nie brakuje życzliwych sąsiadów, którzy spieszą z pomocą. Coraz częściej odbieramy telefony, że ktoś nie widział kogoś od trzech dni, a mieszka wysoko, ma problem z dojazdem. I wówczas sprawdzamy ze służbami sytuację. Na szczęście okazuje się to fałszywy alarm, ale pokazuje, że mimo pandemii chcemy być blisko innych – puentuje Magdalena Bosowska.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Jak tu zwierzyć się a raczej poskarżyć, że do lekarza, urzędu nie może dostać się osoba szczególnie starsza kiedy wcześniej lekarz był pocieszeniem? Nie zdalny kontakt jest dla setek tysięcy seniorów rozwiązaniem. Demagogia o pomocy w tym miejscu.