Wściekłość mieszkańców Ciśca, Węgierskiej Górki, Przybędzy i okolic sięgnęła już zenitu. Wszystko przez totalną beztroskę wykonawców wywożących ciężarówkami ziemię z tuneli budowanych przy obejściu Węgierskiej Górki, którzy przy okazji wręcz „zalewają” błotem drogi. Afera tak się rozkręciła, że kłopoty na policji ma szef Powiatowego Zarządu Dróg w Żywcu. W efekcie postawił on ultimatum dla wykonawców: albo będzie myjnia, albo wyłączy dla nich drogę z użytkowania.
O problemie pisaliśmy już kilka razy. Ale zamiast poprawy, jest coraz gorzej.
– Drogi i pobocza w Małym Ciścu, zwłaszcza po deszczach czy roztopach, wyglądają jakby przeszła błotna lawina. Samochody są totalnie zabłocone, nie opłaca się ich myć. Gdy człowiek przejdzie drogą, buty i ubrania są całe zabłocone i wyglądamy jakbyśmy wrócili z budowy. Niektórzy myślą już o tym, aby zakładać foliowe reklamówki na buty. Wspólnie z mieszkańcami prosimy o interwencję u wykonawcy, a także Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w oddziale w Katowicach i naszych lokalnych władz. Wszyscy kiwają głowami, deklarują, że będzie lepiej, a jest coraz gorzej! Niestety, zostajemy z tym wszystkim sami i w mieszkańcach się gotuje. Ludzie chcą blokować drogę i możliwość wyjazdu ciężarówek. Wściekłość jest ogromna – mówi radny gminy Węgierska Górka Marian Pietrasina.
SPADAJĄCE KAMIENIE
Mieszkańcy Małego Ciśca doszli ostatnio do wniosku, że nie ma się co bawić w prośby na poziomie lokalnym i zapowiadają, że protesty i skargi będą już kierować do centrali GDDKiA w Warszawie czy Ministerstwa Infrastruktury. Radny Marian Pietrasina mówi, że pismo z 80 podpisami zostało wysłane do centrali GDDKiA w Warszawie, gdzie przedstawiono szereg postulatów, w tym poprawy bezpieczeństwa mieszkańców i przekazania właścicielom samochodów bonów na myjnię samochodową. Jeden z mieszkańców ulicy Modrzewiowej w Ciścu opowiada, że oprócz błota koszmarem są całkowicie niezabezpieczone ciężarówki.
– Przewożą sporej wielkości głazy, a jadąc, gubią po drodze część kamieni. Potem dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Kilka tygodni temu na odcinku w Przybędzy spod kół ciężarówki wytoczył się kamień, który uderzył w przejeżdżający samochód moich teściów. Szybka reakcja spowodowała, że uderzył jedynie w oponę, ale całkowicie ją uszkodził. Trzeba ją było wymienić na nową. Kierowca ciężarówki pojechał dalej. Potem sam miałem podobną „przygodę”, gdy najechałem na kamień, który spadł z ciężarówki przede mną – opowiada mieszkaniec Ciśca.
ULTIMATUM DLA WYKONAWCY
W połowie grudnia złość ogarnęła również mieszkańców Przybędzy. O problemie mówił radny Jan Kosiec podczas sesji Rady Gminy Radziechowy-Wieprz, domagając się konkretnych działań. Wójt Maciej Mika zapowiedział, że o interwencję poproszeni zostaną radni powiatowi z tego okręgu i poprosił, aby wszystkie przypadki zanieczyszczenia na drodze zgłaszać policji. O błotnym problemie mówił na sesji Rady Gminy Węgierska Górka radny Marian Pietrasina, apelując do wszystkich o zgłaszanie policji z Węgierskiej Górki każdego przypadku zanieczyszczenia drogi. Efekt? Temat został poruszony na Radzie Powiatu Żywieckiego 25 stycznia, gdy radni powiatowi Jacek Jarco, Jadwiga Jurasz, Władysław Skrzyp, Józef Stopka i Jan Witkowski przedstawili problem i poprosili o stanowcze działania.
– Jeśli chodzi o głównego wykonawcę, czyli firmę Mirbud, wystosowane zostało pismo w tej sprawie – mówi dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Żywcu Tomasz Kotajny. – Ostatnio miarka się już przebrała. Z powodu zanieczyszczonej drogi mam kłopoty na policji, w żywieckiej drogówce, gdzie muszę się tłumaczyć za cudze zaniedbania. Sytuacja z zabłoconymi drogami dotyczy również Milówki i Szarego. Rozmawiałem z przedstawicielami firmy i zobowiązałem ich do budowy myjni na stawach na polu w Wieprzu, gdzie wywożona jest ziemia z tuneli. Przedstawiłem im ultimatum: albo myjka, albo droga zostanie wyłączona z użytkowania, bo problem jest ogromny. Zapowiedziano zdyscyplinowanie wykonawców, którzy wywożą ziemię i wprowadzenie dodatkowego sprzętu czyszczącego.
CIĘŻARÓWEK BĘDZIE WIĘCEJ
Starosta Andrzej Kalata powiedział w trakcie sesji, że jeżeli drogi zostaną przez wykonawcę zniszczone, fi rma ta będzie musiała je odtworzyć.
– Ale też nie dajmy się zwariować. Chodzi mi o to, abyśmy nie przesadzali. Nie da się przeprowadzić inwestycji, aby nie było śladu błota czy ziemi. Oczywiście nie może być tak, aby była to masa błota i kamieni. Wymagajmy tego, czego możemy wymagać. Trzeba zmuszać i dyscyplinować firmę, aby ciężarówki były myte. Ale też nie przesadzajmy, gdy pobrudzimy sobie samochód przy inwestycji, na którą czekamy od 15-20 lat. Prosiłbym o wyważenie, bo ten sam krzyk i hałas, który był, że nic się nie dzieje, nie inwestuje, teraz przerodził się w hałas, że dlaczego tak, a nie inaczej się realizuje. I nikogo przy tym nie bronię! – zastrzegł starosta.
To, że zanieczyszczenie dróg jest dużym problemem, przyznał również podczas jednej z sesji wójt gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik.
– Mamy częste spotkania z wykonawcą, do którego wysyłamy pisma i monity. Wiemy, że są i będą problemy przy wywożeniu ziemi z tunelu, ale musimy robić wszystko, by je minimalizować. Firma Mirbud ma coraz więcej polewaczek, zamiatarek, ale na pewno to nie jest jeszcze wystarczająca ilość. Większe prace wykopaliskowe dopiero ruszą. Można się spodziewać zwiększenia ciężarówek. Pojadą przez Cisiec, centrum Węgierskiej Górki. Nie dość, że ciężarówki będą same w sobie utrudnieniami, wioząc na kołach resztki ziemi, to jeszcze spowodują zwiększenie ruchu. Będziemy reagować i robić tak, aby utrudnienia były jak najmniejsze – obiecał wójt Piotr Tyrlik.
DEKLARACJE GDDKIA
O tym, jak ignorują problem firma Mirbud i katowicki oddział GDDKiA, mogliśmy się przekonać osobiście. 18 grudnia wysłaliśmy do nich zapytania dotyczące problemu zanieczyszczenia dróg. Ale ani fi rma Mirbud, ani GDDKiA nie odpowiedziały. W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy skargę na takie postępowanie do biur prasowych Ministerstwa Infrastruktury i centrali GDDKiA w Warszawie. Reakcja była błyskawiczna. Ministerstwo Infrastruktury i centrala GDDKiA nakazały katowickiemu oddziałowi udzielenie odpowiedzi. Po tej interwencji Marek Prusak, starszy specjalista ds. komunikacji z katowickiego oddziału GDDKiA poinformował nas, że ulica Trakt Cesarski w Ciścu zostanie poszerzona płytami drogowymi.
– Wykonane zostanie także wygrodzenie ciągu pieszego na newralgicznym odcinku drogi, co powinno w znacznym stopniu poprawić sytuację ruchową. Wykonawca budowy drogi ekspresowej zakupił kolejne maszyny do utrzymania czystości. Trwają jeszcze niezbędne czynności serwisowe jednej z maszyn wykorzystywanej od początku budowy. O ile nie wydarzy się nieprzewidziana sytuacja, jeszcze w tym tygodniu wszystkie maszyny będą już w pełni sprawne, a efekty ich pracy powinny być szybko zauważalne. Oczywiście sytuacja będzie na bieżąco analizowana i w razie konieczności wprowadzane zostaną stosowne korekty i usprawnienia. 15 stycznia odbyło się zorganizowane przez wójta gminy Węgierska Górka Piotra Tyrlika spotkanie z radnymi i przedstawicielami mieszkańców, na którym omówiono niedogodności związane z budową ekspresówki i przedstawiono zaplanowane przez wykonawcę najbliższe działania. Omówiono też ograniczenia, jakie wynikają z lokalizacji i dostępności terenu budowy – podkreśla Marek Prusak.
Deklaracje ze strony GDDKiA padły. Miejmy nadzieję, że zostaną dotrzymane. Do sprawy będziemy wracać i sprawdzać, co GDDKiA robi w sprawie poprawy czystości i bezpieczeństwa.
Po ukazaniu się materiału wpłynął do nas komentarz firmy MIRBUD S.A.
– Biorąc pod uwagę charakter budowy drogi ekspresowej S1 odc. Przybędza – Milówka (tzw. Obejście Węgierskiej Górki) oraz uwarunkowania geograficzne dla tej inwestycji nie jest możliwym, aby wywózka urobku z drążonych tuneli odbyła się bez wpływu na lokalną infrastrukturę. Pragnę jednak zapewnić, iż stosujemy wszelkie niezbędne środki, których celem jest zminimalizowanie występowania utrudnień dla lokalnych społeczności. Zdajemy sobie sprawę z uciążliwości prowadzonych prac, dlatego prosimy o wyrozumiałość, dzięki której możliwe będzie oddanie do użytkowania w 2023 roku tak wiele lat wyczekiwanej przez mieszkańców inwestycji – tłumaczy Paweł Bruger, dyrektor ds. Komunikacji Korporacyjnej MIRBUD S.A.
Zablokować droge samochodami traktorami i bedzie spokój.
Jeśli zablokujecie to budowa się opóźni, czyli będziecie mieli bajzel dłużej. Jak nic się przez 20 lat nie działo to narzekali. Jak im teraz budują drogę, dzięki której gminom wreszcie będzie się żyło lepiej to też narzekają i podburzają jedni drugich. Głupi ludzie
Powiatowy Zarząd Dróg w Żywcu powinien sam uruchomić procedurę oczyszczania drogi powiatowej na koszt wykonawcy czyli firmy Mirbud. Podobnie powinny uczynić gminy Wegierska Górka i Milówka. Starosta żywiecki powinien wystąpić do GDDKiA w Katowicach o zabezpieczenie stosownej kwoty na te prace na subkoncie z należności przysługujacej wykonawcy . Policja powinna uniemożliwić wyjazd zabłoconych ciężarówek na drogi publiczne a prokuratira powinna przedstawić prezesowi formy Mirbud zarzut sprowadzenia zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym. To wszystko można zrobić w 1 dzień. A na koniec , Wójt Tyrlik niech powie co dostaje w zamian za ten bełkot..
Wujt podobno nic nie może. A z tymi blokadami dobry pomysł mirbud tylko obiecuje a te maszyny myjki czy traktory to nie taki teren mirbud twierdzi że na to błoto nie ma siły ale wiedzieli na co się piszą w przetargu. Pobocze na trakcie cesarskim zrobili to jest dopiero farsa jak masz dziecko i wyżej nie przejedziesz niedosc że tłuczeń to jeszcze błoto
Proszę poczytać sobie opinie o firmie MIRBUD w internecie. To ta sama firma, która buduje 90 km drogi przed Częstochową. Kto jechał ten wie o czym mowa.
Trzeba myjkę postawić taką jak jest w kamieniołomie w Wiśle niech umęcki z mirbudu jadą sobie zobaczyć a nie pierdolą głodne kawałki. Bo tam dziennie nie tyle zestawów wyjeżdża i nie ma problemu z ujebaną drogą. Ale jak się ma w dupie i robi się po kosztach to tak to wygląda potem. Robił Strabag, Skanska, MSF i inni ale takie burdelu jak Mirbud to nie było nigdzie. Zablokować drogę i niech się walą
Tylko że tam jest chyba kilka wyjazdów. To przy każdym myjka?
Mieszkam obok wyjazdu tych ciężarówek z budowanego tunelu przy ul. Nad potokiem to jest tragedia nie dość że błoto to drogi już nie ma dziura na dziurze tego tam nikt nie widzi ciężarówki już jeżdżą nawet mostem na sportowej gdzie jest 3.5t. pobocze niby zrobili dla pieszych o ile to można tak nazwać błoto jest wszędzie nawet w garażach i na nowych kostkach brukowych i tak ma podobno być jak się pytasz kto zapłaci za mycie 2 lub 3 razy w tyg. To odpowiedź jest że nikt my do tej drogi wychodzi na to że musimy dopłacać
Czyli ciężarówki dobre są na błoto, auta osobowe i piesi nie. Trzeba wymyślić aby i w tym miejscu byli dobrzy na błoto. Z pieszymi łatwo bo wystarczy im zakupić kalosze. A na auta zakładać folie. Czy płyty drogowe poszerzenia nie będą się zabłocać? A wydzielony pas dla pieszych nie będzie miał styczności z błotem obok? (trzeba przechodzić). Powodzenia pomysłom.