Straszące od kilkunastu lat ruiny byłego szpitala Stalownik na zboczu Łysej Góry w Bielsku-Białej stały się już synonimem niedoskonałości prawa budowlanego. Pomimo faktu, że obiekt pochłania nawet ofiary śmiertelne, od blisko dwóch dziesięcioleci żadna instytucja, ani władza nie jest w stanie zmusić właściciela budynku do jego rozbiórki.
Wydaje się, przeglądając historię ruin po Stalowniku, że pokonać je może jedynie upływ czasu. A może i to nie wystarczyć, bo przecież to co pozostało z byłego szpitala nie obróci się samo w nicość nawet za sprawą przyrody. Przez ostatnie blisko piętnaście lat Stalownik stał się stałą pozycją w pracach powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Nie ma bez mała miesiąca, aby jakieś kwestie związane właśnie z tym obiektem nie były brane na tzw. urzędową tapetę. Nic z tego jednak nie wynika, bo przepisy są takie, a nie inne i mówią wprost, że jeśli dany obiekt nie grozi katastrofą budowlaną, jego właściciela nie można zmusić do rozbiórki.
– To prawda – mówi Maria Przybyła Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Bieska-Białej. – Konstrukcja obiektu jest trwała i dlatego tylko właściciel z własnej woli może wystąpić o jego rozbiórkę.
Adrenalina zamiast rozsądku
Ruiny na zboczu Łysej Góry w pełni spełniają więc warunki prawa budowlanego w tym względzie. Żaden halny, wielka ulewa, czy uderzenie pioruna nie sprawią, że całość się nagle zawali. Mogą stać i straszyć, byle były zabezpieczone przed osobami postronnymi. W tym przypadku są – budynek z częścią terenu otoczony jest wysoką, drucianą siatką z przytwierdzonymi w wielu miejscach tabliczkami „wstęp wzbroniony”. Inna sprawa, że żądne adrenaliny osoby, zwłaszcza młodzież bez krzty wyobraźni, z łatwością pokonują siatkę i bez dalszych już przeszkód „zwiedzają” ruiny. Kilka dni temu sami nakryliśmy parę nastolatków buszujących na piętrach straszydła. Okoliczni mieszkańcy mają dość ruin i tych, którzy po nich buszują.
– To niekończąca się historia – uważa pan Andrzej. – Nie zliczę ile razy sam przeganiałem stąd dzieciaki. A ta cała siatka, to kpina jest. Tu potrzebny jest stróż, albo jakieś kamery. Bo osobiście nie wierzę, aby to kiedykolwiek zburzono.
Podobnie, jak pan Andrzej myślą inni mieszkańcy. Nikt już po tylu latach nie wierzy w skuteczność prawa, jak mówią.
– Gdyby było inaczej, nie byłoby problemu – twierdzą ludzie. – A tak wciąż tu dochodzi do jakichś ekscesów, no i wiadomo, że takie miejsca przyciągają desperatów. I nieszczęście gotowe.
Nawet zatem jeśli od czasu do czasu, ktoś wejdzie na ich teren i w efekcie straci życie, nic to, jak się okazuje, nie zmienia. Tak jak się to stało w grudniu ubiegłego roku, kiedy z wysokości dziesiątego piętra spadł młody, 26 letni mężczyzna, ponosząc śmierć na miejscu. Niedawno bielska prokuratura umorzyła w tej sprawie postępowanie dochodząc do wniosku, że był to nieszczęśliwy wypadek. Umorzono też prowadzone równolegle postępowanie o ewentualne nienależyte zabezpieczenie ruin.
Kara dla bogacza
Śmierć 26 latka nie była jedyną tragedią, jaka rozegrała się za sprawą szpitalnych ruin. Zaledwie rok wcześniej życie straciła tam 18 letnia dziewczyna. Ona również spadła z ostatniego piętra. W jej przypadku, w efekcie prowadzonego śledztwa, również pod kątem nienależytego zabezpieczenia obiektu, właściciel trafił jednak na salę sądową oskarżony o niedopełnienie obowiązków. I był to już nawiasem mówiąc trzeci raz, kiedy w podobnych sprawach związanych z byłym stalownikiem, wytaczano mu powództwo. Tym razem uznany został winnym i usłyszał wyrok polegający na nałożeniu grzywny w wysokości 7,5 tys. zł… Bo sam, za zgodą prokuratury, poddał się karze. Nie wypada komentować wyroków Temidy, jest jednak w poczuciu zwykłego człowieka jakiś odruch buntu, że pośrednie przyczynienie się do wypadku zakończonego śmiercią ukarane zostało wręcz symbolicznie. Zwłaszcza, że właściciel, to znany na południu Polski przedsiębiorca i bogaty człowiek.
Bezsilność
Pochodzący z Nowego Targu właściciel ruin, unika w związku z nimi rozgłosu, nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Niczego nie tłumaczy i nie wyjaśnia, co może dalej stać się z obiektem. Ma w sumie do tego prawo. Widać też wyraźnie, że nic sobie nie robi z zamieszania wokół ruin i starań inspektora nadzoru budowlanego, aby postawić w końcu kropkę nad i zmusić go albo do rozbiórki, albo konkretnych, inwestycyjnych poczynań przy obiekcie.
– Jesteśmy bezsilni – nie ukrywa Maria Przybyła. – Jest to w istocie teren prywatny z zakazem wstępu tam osobom postronnym, co jest wyraźnie zaznaczone na miejscu. Jeśli ktoś jednak tam wchodzi, to na własną odpowiedzialność.
Stalownik wyrósł na Łysej Górze w połowie lat sześćdziesiątych jako sanatorium dla hutników, przekształcone później w szpital. Był na tamte czasy nowoczesną placówką. Działał więc z powodzeniem ponad trzydzieści lat do czasu, aż w Bielsku-Białej pojawił się Szpital Wojewódzki. To było powodem, dla którego władze zdecydowały w 2001 roku o zamknięciu obiektu, podając zresztą za bezpośredni powód brak – w związku z wprowadzonymi nowymi wymogami – m.in. odpowiedniej ilości wind w Stalowniku. Budynek więc, razem z otaczającym go terenem, wystawiono na sprzedaż za niecały milion złotych. Ostatecznie kupił go w 2006 roku podhalański przedsiębiorca, wspomniany Tomasz Ż. Zapłacił 2 mln zł… Niemal od razu zaczęły się problemy, bo obiekt szybko popadał w ruinę i stał się magnesem dla wszelkiej maści szabrowników, poszukiwaczy mocnych wrażeń i zwykłych ciekawskich ludzi. Co, jak widać, trwa do dzisiaj.
Jakiej wysokości jest stalownik (w metrach)
Dziwię się że Gołębiewski tego nie wykupił.
Widok z tego miejsca przebija nawat hotel w Wiśle i wiele innych. Pewnie nie widział o tym miejscu i przetargu.
Szkoda .
Gdzie jest moderator żeby usunąć te chore psychicznie hermenegiody
gra w piłkę
Właśnie dostałam te malutkie tableteczki 😀 śpię po nich jak zabita – do jutra.
Trzeba było wziąć trochę więcej, podszywacz pod Hermenegildę, jak tak błogo robią.
Pozdrawiam Was wszystkich z Olszówki. Jedzenie tu dobre a opieka wspaniała. Poznałam tu Napoleona, bardzo miły człowiek, myślę że to przyjaźń na lata a może coś więcej. Kończę już bo zaczynamy warsztaty klejenia bibuły
Podszywacz pod Hermenegildę Pierwszą tym razem, patrz czy czasem nie ma tam kogoś znaczącego z ukochanej partii, lepszy uzyskasz pożytek z przyjaźni.
j*b AĆ KOMUNISTYCZNE SZM BO – beskidzka24!!! SKURW YSYNY JAK Z WAMI SKOŃ CZYMY TO BĘDZIECIE S.P.I.E.R.D.A.L.AĆ DO dojczeSTANU W PODSKOKACH!!!
Bluzg podszywacza Hermenegildy.
Niebezpieczny psychicznie wariacie idź się zabij.
Nie masz, podszywacz pod Hermenegildę, żadnych dowodów na oskarżenia, że ludzi dobijano.
Zachowały się plany techniczne konstrukcji – wykonawcy nadal żyją kubciński. Widzę że czas na kolejny pozew SKU RWY SY NY KOMUNISTYCZNE!!!
Który to już pozew złożył podszywacz Hermenegildy?
Dojdź do planów wielu bloków osiedli z wielkiej płyty i zgłoś bardzo wiele pozwów w różnych częściach Polski. Masz pole do popisu, do boju podszywacz i krowa co dużo ryczy…
Po co zrujnowano obiekt? Cwaniak kupił go dla atrakcyjnego gruntu.
“temidy” O jakiej “temidzie” autor pisze?!? W KOMUNISTYCZNYM polSYFIE nie ma temidy! JEST BANDA KOMUNISTÓW KTÓRZY UDAJĄ “SĘDZIÓW”. Proszę nie używać słowa “sprawiedliwość” w kontekscie polskiego (tfu) “sądownictwa”!
Racja
Kto to sądownictwem zawiaduje, reformuje je od lat?
Kto ochrania KOMUNISTYCZNYCH bandytów w togach od lat? “unia” kubcinski! tsue kubcinski! W związku z powyższym niezbędne staje się natychmiastowe opuszczenie ZWIĄZKU SOCJALISTYCZNYCH REPUBLIK EUROPY! Jak jest kubciński? 😀
Kto ochrania pana sędziego i awansuje do Trybunału Konstytucyjnego, podszywacz pod Hermenegildą? Unia?
obci ągłeś już Osetowi czy czekacie do ślubu?
Nie ma argumentu podszywacz pod Hermenegildę i jest wulgaryzm. Słabo, bardzo słabo podszywacz.
Jak to nie można, podszywacz, używać sprawiedliwość skoro jest w nazwie partii obok prawa?
A w reacjach z Osetem to ty jesteś bierny kubciński czy Oset?
Nie wiem co to są reacje podszywacz pod Hermenegildę.
Byłem 2 razy tam w szpitalu widoki cudne i miejsce mam naprawdę dobre wrażenia mino że w szpitalu , tak samo Kozubnik piękny poszedł w ruinę tyle obiektów co się to teraz dzieje że prawie nic sie nie opłaca ja myślę za duże ceny i nie stać normalnego Polaka.
No to powdychałaś sobie rakotwórczego azbestu który był tam dosłownie wszędzie – ale widoki faktycznie były cudne…. Tylko co nam po różach gdy las się pali?
Nic dziwnego że mówią o topie psychol upewniłam się teraz w 100 % czyli trzeba cię *****
Nie, przecież osobnik odwraca kota ogonem, wkoło obraża i wydaje się że wygrał. Przegrywasz podszywacz pod Hermenegildę sromotnie tylko że umysł ciasny. Nie zdominujesz normalnie myślących swoimi idiotyzmami.
Czy jako właściciel ogrodzonego obiektu jestem odpowiedzialny za przebywających tam pomimo mojego zakazu intruzów?