Dobiega końca rewitalizacja starego toru saneczkowego na Koziej Górze w Bielsku-Białej. Inwestycja od samego początku wzbudzała spore emocje. Jedni uważali, że to kolejny przykład „betonozy” w mieście, inni przyjęli inicjatywę z entuzjazmem.
Byli nawet tacy, którzy uważali, że miasto powinno przywrócić tor do pierwotnego stanu i na powrót urządzać tam zawody saneczkowe. Zamierzenie Ratusza było jednak inne. Chodziło o odrestaurowanie pozostałości po dawnym torze saneczkowym, lecz w w celu utworzenia tam trasy turystycznej o walorach historyczno-edukacyjnych. Sprawdziliśmy, co z tego wyszło.
Betonowa nawierzchnia dolnego odcinka, która wywołała oburzenie wielu osób, wskazujących właśnie to jako przykład betonozy, jest w gruncie rzeczy rekonstrukcją istniejącej tam od blisko 50 lat oryginalnej trasy dla sankorolek. Z kolei górny odcinek po rewitalizacji wygląda prawie tak, jak w latach swojej świetności. W praktyce odtworzono i odrestaurowano jedynie stare kamienne bandy, a podłoże utwardzono drobnym tłuczniem. Choć tak powstała trasa przeznaczona jest dla pieszych, to z pewnością kusić będzie wszelkiej maści „zjazdowców”. Od biedy, gdy spadnie śnieg, można ją nawet – jak dawniej – pokonać na sankach.
Oprócz tego wzdłuż trasy pojawiły się elementy małej architektury w postaci drewnianych bram powitalnych oraz zdobniczych drewnianych konstrukcji z motywem liścia. Przy trasie ustawiono też, w kilku miejscach, siedziska wykonane z wypolerowanych bloków granitu. Odrestaurowana została też opuszczona betonowa rudera (dawny budynek techniczny) położona na styku górnego i dolnego odcinka. Na jej płaskim dachu przygotowano taras widokowy z leżakami, a wewnątrz urządzono hotel dla nietoperzy.
Prace związane z rewitalizacją toru powinny zakończyć się na początku maja. Wówczas pierwsi turyści wyruszający na Kozią Górę – już oficjalnie – będą mogli korzystać z przygotowanej z myślą o nich ścieżce edukacyjnej. Odtworzenie – w nowej formie – dawnego toru saneczkowego to jedna z inwestycji realizowanych przez miasto w ramach większego projektu rewitalizacji miejskich systemów nadbrzeżnych. W jego ramach wybudowano między innymi na szczycie Koziej Góry efektowną drewnianą altanę, a w Cygańskim Lesie powstaje przyrodnicza trasa edukacyjna.
No oczywiście płużek – kolejny propagandzista berlina. A więc płużek CALA POLSKA TOCZY BEKE Z leminGRADU I JEGO “ŚCIEŻKI” WARTEJ PODOBNO 4 mln zł, jak to henio lał z betoniary. Chcesz linki do YouTube jak oraja po kolei klęsko-biala, platformę oraz the billi zwanych lemingami? Nie znajdziesz na Polskim internecie jednej pozytywnej opinii o tym goownie za (podobno) 4 mln 😀
Na rynku w Krakowie i innych miasta też są miejsca aby odpocząć granitowe wandale tego nie połamią BRAWO dla wykonawców 88 % ludzi to lubi reszta ta pustaki i bezmózgowcy.
? a Ty czujesz sie lepiej bo wreszcie jest prawie jak w mieście Krakowie?
Bezmózgi lemingu bezczelny – irenka, TU SĄ BESKIDY A NIE RYNEK KRAKOWA!
Polecam posadzić same pokrzywy powalić drzewa niech to zarośnie i całkowicie zablokuje przejście ci co krytykują lubą syf brud i smród.
Nie ma ładu, nie ma składu, nie ma po nim nawet śladu. Robota zrobiona bez jakiegokolwiek gustu. Ot beton i liście z grubego drewna. Poszło bardzo dużo pieniędzy dla firmy pewnie po znajomości by zrobiła byle co byle by było zrobione i ludzie niech myślą że jest świetnie i się zachwycają tym tworem w lesie. Wystarczyło nie robić nic, za to zrobić siatki ochronne na trasach zjazdowych gdzie aż prosi się o wypadek rowerzysty z turystą. Brawo prezydencie! Zastanawiam się jak będzie wyglądał plac wojska polskiego, bo pan od roboty już buja się lambo po mieście, a na placu nie… Czytaj więcej »
Pytać można, niech będzie że tylko raz i nie od rana. W jaki sposób siatka ma uchronić przed zderzeniem rowerzysty z turystą? – teraz ja pytam. Czytam, że trasa jest przeznaczona dla pieszych a nie dla wszelkiej maści zjazdowców, wypadałoby się czegoś trzymać. A odpowiadam bez pytania pytaniem: jak można było nie robić nic jak zaplanowano rewitalizację nie tylko przez prezydenta. Zdecydowanie sprzeciw aby nie robić nic.
P.S. Jest już po połowie miesiąca a w artykule jest napisane, że prace związane z rewitalizacją toru powinny zakończyć się z początkiem maja (?).
Brakuje informacji ile to dzieło kosztowało miasto.
Widać po twojej wypowiedzi że bardzo masz zabetonowany łeb oj ciężko będzie to rozkuć aby zaczął normalnie pracować byłem i jest super.
Pomylenie z poplątaniem. Drewniane liście w środku lasu napawają wręcz obrzydzeniem i trąci to tandetą. W trakcie spaceru uwaga na rowerzystów bo można stracić życie! Jakość wykonania marna. Wrócimy do tematu za 5 lat jak to wszystko nadgryzie ząb czasu i zniszczeje.
Ps. W wolnej chwili zapraszam Pana redaktora i Wszystkich na lotnisko w Aleksandrowicach, odcinek od strony północnej gdzie w miejsce wyciętych dorodnych drzew zaprezentowano mieszkańcom ala park i wyroby z drewna 🙁
dobrze powiedziane:TANDETA.
Dodam, TANDETA NOWEGO ŁADU tak uwielbiana przez lewe i pisiowe lemingi.
Na domiar zgorszenia, to jesienne liście.
pieniądze wyrzucone w błoto , podobnie jak z amfiteatrem w Lipniku. Po co to komu ? Czy naprawdę miasto nie wie co robić z pieniędzmi, ale pewnie wkrótce znowu podniesie podatki
Pięknie super mnie tylko martwi dzicz co tam będzie wieczorami aby tego nie zniszczyli jak fortepian w Cieszynie.
Tylko nieco zbyt wiele tych powitalnych bram, liściowych konstrukcji i belek. Lasu upiększać nie trzeba.
Byłem widziałem.Brawo.Można pogodzić wiele funkcji.Najwiecej krzyczeli Ci którzy lubią to robić dla zasady.,
dla miłośników przyrody nieożywionej i geologòw prawdziwym rarytasem będą zagadkowe GRANITOWE głazy narzutowe na zboczach PIASKOWCOWEJ Koziej Góry.