Działalność spalarni odpadów bywa demonizowana i wykorzystywana do gierek politycznych. Postanowiliśmy sprawdzić u źródeł, jak takie instalacje sprawdzają się w praktyce. Pisaliśmy już o tym, jak spalarnia działa w Poznaniu (TUTAJ), a teraz odwiedziliśmy Białystok, gdzie instalacja funkcjonuje od sześciu lat. Władze miasta swego czasu podjęły odważną i niepopularną decyzję, której dziś zbierają owoce, a mieszkańcy cieszą się z jednych z najniższych cen w kraju za odbiór odpadów. I nie tylko. – Mamy jeden z najnowocześniejszych systemów gospodarki odpadami w Polsce – stwierdza prezydent Tadeusz Truskolaski. Sprawdziliśmy, jak się sprawuje. A także co by było, gdyby to pięknie położone miasto zaniechało budowy jednej z pierwszych instalacji w kraju.
333 miliony
Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku to jedna z pierwszych w Polsce instalacji termicznego przekształcania odpadów w energię elektryczną i cieplną. Inwestorem jest miejska spółka LECH, której miasto Białystok powierzyło realizację projektu pod nazwą „Zintegrowany system gospodarki odpadami dla aglomeracji białostockiej”.
Budowę zrealizowało konsorcjum firm: Budimex SA (lider konsorcjum), Keppel Seghers Belgium N.V. oraz Cespa Compania Espanola de Servicios Publicos Auxiliares SA. Umowa przewidywała najpierw zaprojektowanie instalacji, a następnie budowę, która trwała 751 dni. 31 grudnia 2015 roku, zgodnie z umową, nastąpiło przejęcie obiektu przez spółkę LECH od wykonawcy.
Całkowity koszt projektu wyniósł 393 miliony złotych netto, z czego budowa ZUOK w Białymstoku – 333 mln zł. Na realizację całego projektu spółka LECH pozyskała aż 210 mln zł ze środków Europejskiego Funduszu Spójności, w ramach „Działania 2.1 – Kompleksowe przedsięwzięcia z zakresu gospodarki odpadami komunalnymi ze szczególnym uwzględnieniem odpadów niebezpiecznych Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko”. 164 mln zł pochodzi z pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W tym samym czasie o środki z tej samej puli ubiegali się inwestorzy, budujący spalarnie w Szczecinie, Bydgoszczy, Poznaniu i Koninie.
Pionierzy
To wszystko suche fakty, ale dziś już niemal tylko władze miasta, zaangażowani w to przedsięwzięcie i pracownicy spółki LECH pamiętają, jak długą i wyboistą drogę musieli przejść. Dość powiedzieć, że wniosek o uzyskanie decyzji środowiskowej na budowę obiektu został złożony we wrześniu 2009 roku, a uzyskanie wszelkich pozwoleń zajęło – bagatela – 50 miesięcy. Gdy w grudniu 2013 roku wydano w końcu prawomocne pozwolenie na budowę, mogły rozpocząć się prace przy powstawaniu obiektu, które – paradoksalnie – trwały ledwie 25 miesięcy.
– Sam pomysł budowy Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych pojawił się już w 2006 roku, gdy po raz pierwszy prezydentem został, pełniący ten urząd do dziś, ekonomista i naukowiec Tadeusz Truskolaski. Od razu, wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami, musiał podjąć strategiczne decyzje dotyczące rozwiązania szeregu problemów z odpadami. Wiedział, że prawo będzie nakazywać Polsce nowe podejście do odpadów i trzeba się jak najszybciej do tego dostosować, by nie zostać na lodzie. To wtedy opracowano strategię, która tak wiele zmieniła na lepsze w Białymstoku. A trzeba pamiętać, że wtedy był to pomysł bardzo odważny i niepopularny społecznie – wspomina Zbigniew Gołębiewski, rzecznik miejskiej spółki LECH, która w imieniu miasta Białystok zarządza instalacjami zagospodarowania odpadów komunalnych: Zakładem Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku i Zakładem Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach, kompleksowo dbając o gospodarkę odpadami.
Co ciekawe, rzecznik białostockiej spółki jest częstym gościem w Bielsku-Białej, gdzie ma bliskich. – Staram się śledzić informacje na temat planów budowy spalarni w Bielsku-Białej. Mogę zapewnić, że w każdym mieście była to wręcz droga przez mękę. Najlepiej obrazują to liczby i daty. Przecież w Białymstoku budowa trwała dwa razy krócej niż cała procedura! Dlaczego tak długo? Mieliśmy aż 44 protesty organizacji ekologicznych. Wszystkie trafiły do sądu i wszystkie zostały oddalone. Udowodniliśmy przed sądem, że instalacja nie będzie miała negatywnego wpływu na środowisko, co potwierdziło sześć lat jej działania. Dziś już nikt nie protestuje, bo i nie ma czego oprotestowywać. Raporty z działalności są dostępne i jasno pokazują, jak taka instalacja jest bezpieczna i jakie korzyści przynosi całemu miastu – stwierdza Zbigniew Gołębiewski.
W Polsce obecnie jest zaledwie dziewięć takich obiektów. ZUOK w Białymstoku był jedną z pierwszych instalacji termicznego przekształcania odpadów w kraju. Przypomnijmy, że takie rozwiązania są powszechne w krajach Unii Europejskiej, gdzie funkcjonuje około 400 spalarni odpadów komunalnych!
Element układanki
Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku jest instalacją termicznego przekształcania odpadów w energię elektryczną i cieplną. Dzięki spalaniu objętość odpadów zmniejszana jest aż piętnastokrotnie, a ich masa po spaleniu zmniejsza się trzykrotnie.
Instalacja jest elementem kompleksowego systemu gospodarki odpadami. Obejmuje on ponadto selektywną zbiórkę odpadów oraz nowoczesną sortownię odpadów komunalnych. – Spółka LECH rozwija się od początku lat dziewięćdziesiątych w kierunkach, które były odpowiedzią na potrzeby miasta. Jesteśmy dumni, że poradziliśmy sobie z tak strategicznymi zadaniami, a przy tym zawsze mieliśmy na względzie ekologię oraz wykorzystywanie wszelkich szans na pozyskiwanie środków zewnętrznych – wskazuje rzecznik miejskiego przedsiębiorstwa. Zaznacza przy tym, że działalność spalarni nie jest żadnym substytutem segregacji odpadów. – Poziom segregacji ciągle u nas rośnie, a podstawą systemu jest działalność nowoczesnej sortowni. Spalarnia to jedynie element, który dopełnił kompleksowy system i otworzył nam nowe możliwości. Warto zaznaczyć, że nasza sortownia – podobnie jak ta w Bielsku-Białej – świetnie radziła sobie nawet w czasach, gdy odpady dzieliliśmy tylko na suche i mokre – przybliża Zbigniew Gołębiewski. I tak właśnie mieszkańcy postrzegają lokalną firmę. Wielu z nich kojarzy ją nie ze spalarni, ale z kompostu z odpadów zielonych, czyli… „Kompośniaczka”. To certyfikowany nawóz organiczny z odpadów zielonych, który doskonale nadaje się do upraw. Kosztuje 50 złotych za tonę. Mieszkańcy stosują go m.in. w uprawach polowych roślin rolniczych, uprawie roślin ozdobnych i trawników czy jako komponent dla upraw roślin doniczkowych i balkonowo-tarasowych. – To pokazuje, że nasz system gospodarowania odpadami jest wszechstronny i kładzie nacisk na potrzeby mieszkańców – stwierdza przedstawiciel LECH-a.
Spalarnię zlokalizowano przy miejskim lesie Pietrasze. Za tymi terenami zielonymi rozciągają się dolina rzeki Supraśl i Puszcza Knyszyńska. Zakład powstał na powierzchni nieco ponad trzech hektarów, z możliwością jego rozbudowy, na obrzeżach miasta, w pobliżu elektrociepłowni i przy obwodnicy. Zupełnie nie potwierdziły się obawy dotyczące spadku wartości gruntów. O ile wcześniej w tym rejonie nie było budynków mieszkalnych, to teraz rosną jak grzyby po deszczu. Budują tu i osoby prywatne, i deweloperzy, oddając do użytku nawet duże osiedla.
Jak to działa?
Do ZUOK trafiają zmieszane odpady komunalne z Białegostoku oraz sąsiadujących gmin. Unieszkodliwiane są tu również pozostałości pochodzące z procesu sortowania odpadów, których kaloryczność wynosi powyżej 6 MJ/kg i zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki nie mogą być one składowane.
ZUOK jest w stanie przetworzyć do 15 ton odpadów komunalnych w ciągu godziny, a więc do 120 tys. ton w ciągu roku.
Obiekt wyposażony jest w instalację oczyszczania spalin, która powoduje, że ZUOK jest w pełni bezpieczny dla środowiska. Instalacja oczyszcza spaliny z tlenków azotu (NOx), kwaśnych zanieczyszczeń, metali ciężkich, dioksyn i fiuranów oraz pyłów. W efekcie emisja spalin jest na minimalnym poziomie, o wiele niższym od dopuszczalnych wartości określonych w rozporządzeniu ministra środowiska w sprawie standardów emisyjnych z instalacji. Spaliny są przez cały czas monitorowane przez służby spółki LECH oraz inspekcję ochrony środowiska. – Sami na bieżąco kontrolujemy pracę spalarni i robią to też podmioty zewnętrzne, jak inspektorat ochrony środowiska. Sami mieszkańcy mają też wgląd do raportów, a przecież jeszcze czuwa nad nami miasto, będące właścicielem – mówi rzecznik.
W zakładzie zastosowano najnowocześniejsze rozwiązania, które powodują, że nieprzyjemne zapachy z hali wyładunku odpadów nie wydostają się na zewnątrz – dzięki wytworzonemu podciśnieniu są zasysane do wewnątrz budynku. Nie są więc uciążliwe dla otoczenia, a zapach nie daje się we znaki nawet gdy jest się w środku hali, gdzie jest prowadzony wyładunek!
Warty uwagi jest system odzyskiwania wody opadowej z całego terenu ZUOK-u, w tych dachów, dróg i placów. – Jest odzyskiwana i zużywana do schładzania żużla i spalin. To powoduje, że zużywamy mniej wody wodociągowej, którą uzdatniamy do głównych procesów technologicznych – wskazuje Zbigniew Gołębiewski. Jedną z funkcjonalności kotła jest odzysk ciepła ze spalin powstających w procesie spalania odpadów. Odzyskane ciepło podgrzewa wodę krążącą w układzie wodno-parowym instalacji, która jest zamieniana w parę, a następnie trafia do turbogeneratora i w ten sposób wytwarzana jest energia elektryczna i cieplna. Dodatkowo odzysk ciepła uzyskiwany jest ze sprężarek powietrza pracujących w instalacji obiektu. W tym przypadku odzysk służy podgrzaniu wody używanej na terenie ZUOK do celów socjalnych. Przy wjeździe na teren ZUOK zainstalowany został detektor radioaktywności, nie ma więc niebezpieczeństwa, że materiały radioaktywne trafią do instalacji.
Energia z odpadów
Białostocka spalarnia to nowoczesna elektrociepłownia, która dzięki spalaniu odpadów produkuje energię elektryczną i cieplną, która trafia do mieszkańców Białegostoku. Dzięki zastosowanej technologii możliwe jest wytworzenie rocznie ok. 50 tys. MWh energii elektrycznej oraz ok. 350 tys. GJ energii cieplnej, która trafia do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Energia z odpadów komunalnych to dziś jeden z bardziej interesujących kierunków rozwoju energetyki w Polsce. W świetle polityki klimatycznej mającej ograniczyć emisję dwutlenku węgla i stosowanie węgla kamiennego, to właśnie odpady komunalne stają się dobrą alternatywą do konwencjonalnych źródeł energii. Także wiele firm energetycznych interesuje się możliwością produkcji energii z odpadów.
– Dzięki naszemu zakładowi, zaspokajamy 9-12 procent rocznego zapotrzebowania na ciepło całego Białegostoku. Latem ograniczamy produkcję ciepła i przestawiamy się na większą produkcję energii. Jesteśmy elastyczni. Pomagamy zapewnić miastu bezpieczeństwo pod względem dostaw energii, mamy trzy źródła ciepła systemowego w Białymstoku. Enea Ciepło ma węgiel, biomasę i gaz, a my odpady. Dzięki różnym źródłom paliw system jest bardziej bezpieczny, co widać choćby podczas dzisiejszej sytuacji na świecie – mówi rzecznik spółki LECH.
Dla mieszkańców
Od początku funkcjonowania obiektu, ZUOK Białystok mogą zwiedzać mieszkańcy. W ramach dni otwartych, wycieczek czy festynów instalację poznają tysiące mieszkańców. Tak też było w dniu, gdy my się jej przyglądaliśmy. Towarzyszyli nam uczniowie z siódmej klasy miejscowej Szkoły Podstawowej Infotech, którzy nie bali się zadawać pytań. – To od nas zależy, co dzieje się ze śmieciami. Ekologia zaczyna się właśnie od nas. Gdyby nie selektywna zbiórka odpadów, to ich góry by nas zasypały – mówił dzieciom rzecznik, który oprowadzał grupę po zakamarkach obiektu. Co ciekawe, gdy rok temu nastał jubileusz pięciolecia działalności spalarni, policzono, że przetworzyła ona 557 tys. ton odpadów. A to ilość, którą można by zasypać… pięć stadionów piłkarskich, takich jak ten w Białymstoku.
– Jesteśmy całkowicie otwarci dla mieszkańców i transparentni. Ludzie przyjeżdżają zwiedzać obiekt z różnym nastawieniem. Gdy go lepiej poznają, zapoznają się z faktami, liczbami i raportami, to nagle strach znika. Spalarnia jest obiektem, który został przez mieszkańców zaakceptowany, tym bardziej, że ma wpływ na niższą cenę odbioru odpadów i działa bezawaryjnie – puentuje Zbigniew Gołębiewski.
To samo mówią sami mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy. – Gdybyśmy nie dysponowali obecnym systemem gospodarowania odpadów, mieszkańcy musieliby płacić za odbiór odpadów dwa, a może i trzy razy więcej. A tak mamy jedne z najniższych stawek w kraju i cieszymy się niezależnością. To inni się dzisiaj martwią, co zrobić ze swoimi odpadami i jak przełknąć szybko rosnące koszty – uzupełnia rzecznik.
– Ponad 10 lat temu podjęliśmy decyzję o budowie spalarni odpadów w Białymstoku. Bardzo trudna inwestycja i bardzo trudna droga, jeśli chodzi o względy formalne. Ale też sama procedura budowy była skomplikowana, no i oczywiście źródła finansowania. W tej chwili jest to ogromny sukces miasta, bo do tego doszła nowoczesna sortownia, co oznacza, że mamy może jeden z najnowocześniejszych systemów gospodarki odpadami w Polsce, a jednocześnie możemy pochwalić się niskimi cenami odbioru odpadów – podsumowuje prezydent Tadeusz Truskolaski.
ZUOK w liczbach:
• 120 tysięcy ton – tyle odpadów komunalnych może spalić rocznie ZUOK w Białymstoku
• 350 tysięcy GJ – energii cieplnej może wyprodukować rocznie ZUOK
• 50 tysięcy MWh – energii elektrycznej może wyprodukować rocznie ZUOK
• 3,3 hektara – powierzchnia terenu zajmowanego przez zakład
• 43 metry – wysokość budynku, w którym znajduje się kocioł
• 50 metrów – wysokość komina
• 37 metrów – wysokość kotła
Wybierz się na wirtualną wycieczkę po białostockim zakładzie – TUTAJ.
O działalności ZUOK przeczytasz też na stronie internetowej spółki LECH – TUTAJ.
Odwiedź kanał Odpady Białystok na YouTube – TUTAJ.
O tym, jak wygląda zwiedzanie zakładu i jak wyglądają relacje spółki LECH z mieszkańcami można czytać na bieżąco na Facebooku – TUTAJ.
Materiał partnerski