Pojedynek Iskry Iskrzyczyn z LKS-em Rudnik miał być hitem 5. kolejki skoczowskiej klasy A. Niestety mecz rozczarował a kibice nie zobaczyli ani jednego gola.
Od pierwszego gwizdka arbitra do ataku ruszyli gospodarze i już w 1. minucie trafili do siatki, ale ze spalonego. Przewaga optyczna Iskry była duża w początkowym fragmencie rywalizacji, ale z biegiem czasu spotkanie się wyrównało. Oprócz kilku składnych akcji ekipy z Iskrzyczyna, kibice zobaczyli również interesujące próby ze strony gości. Przed przerwą najbliżej szczęścia byli Jakub Kukuczka, którego strzał z bliska zablokowali defensorzy Iskry, oraz Dawid Waliczek, którego uderzenie z pola karnego zastopował efektowną paradą golkiper LKS-u Rudnik Rafał Jacak.
Po przerwie to gospodarze byli stroną nadającą ton boiskowym wydarzeniom. Piłkarze Iskry znacznie częściej gościli pod bramką rywala a najlepszej okazji do otwarcia wyniku nie wykorzystał Kamil Staniek, przegrywając pojedynek z bramkarzem LKS-u Rudnik. Goście odpowiedzieli tylko groźnym strzałem Marcina Godniaka. W końcówce zawodów kolejne szanse na zdobycie gola dla miejscowych mieli Kamil Staniek, Jakub Gaszczyk i Marcin Szymala, ale nie potrafili oni pokonać świetnie dysponowanego w tym dniu Rafała Jacaka.
– Może jeszcze do pierwszej połowy mógłbym się przyczepić do swoich piłkarzy, ale w drugiej zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mieliśmy sporo fajnych akcji i mnóstwo okazji podbramkowych, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy. Do tego bramkarz drużyny przeciwnej wyprawiał cuda między słupkami. Czuję ogromne rozczarowanie wynikiem końcowym, ale o postawę do swoich podopiecznych nie mogę mieć pretensji. Szkoda straconych dwóch punktów – podsumował spotkanie Tomasz Matuszek, trener Iskry Iskrzyczyn.
– Przed meczem remis bralibyśmy w ciemno, bo zespół z Iskrzyczyna jest jednym z faworytów ligi. Uważam, że prezentuje bardzo dobry futbol, jeden z lepszych w klasie A. O niedosycie też nie może być mowy, bo rywal był drużyną lepszą i tak naprawdę nie zasłużył na stratę punktów, niemniej my dobrze i mądrze broniliśmy, zagraliśmy odpowiedzialnie i mieliśmy w bramce Rafała Jacaka – skomentował zawody Marcin Wiśniewski, opiekun LKS Rudnik.