Kobieta została odnaleziona.
Dziś około godziny 14.10 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie od kobiety idącej z Rysianki czerwonym szlakiem w stronę Hali Miziowej. Turystka poinformowała dyspozytora o sporej utracie sił oraz o wątpliwościach czy dotrze do celu. Później kontakt się urwał. Służby proszą o informacje.
Dziś po godzinie 14 dyspozytor CPR otrzymał zgłoszenie od turystki, która powiadomiła, że idzie szlakiem w kierunku Hali Miziowej, opadła z sił i nie wie gdzie dokładnie się znajduje, ponieważ wokół panuje gęsta mgła. Po podaniu tylko tych informacji kontakt z kobietą się urwał. Policja nie ma możliwości skontaktowania się z nią, gdyż jej telefon nie posiada karty SIM. Niezwłocznie ruszyły poszukiwania, w trwającą akcję poszukiwawczą jest zaangażowanych ponad sześćdziesięciu ratowników górskich.
W działaniach biorą udział również: Komisariat Policji w Jeleśni, PSP Żywiec oraz OSP Sopotnia Mała. Po stronie słowackiej kobiety szukają ratownicy z Horská záchranná služba. Wszystkie osoby posiadające jakiekolwiek informacje mogące pomóc ustalić tożsamość kobiety lub miejsce jej przebywania – proszone są o kontakt z Policją. Komunikat o podobnej treści zamieścił w mediach społecznościowych GOPR Beskidy.
Jakie lobby stoi za tym, żeby w Polsce nie było tak jak na Słowacji ubezpieczenia o tego typu zdarzeń ? Mówi się o tym od lat i żaden poseł z gór się tym nie interesuje ? Tu musi być jakiś grubszy pieniążek. Ta pani powinna zapłacić te 60 000 zł za akcję, bo tyle to podobno kosztowało NAS WSZYSTKICH !
60 ratowników z Polski i Słowacji ją szukało a ona w domu… Typowy SZYmpans.
Ja nie wiem czy SZY :))) bo to wy hanysy i reszta gadów gubicie się na szlakch, już lasy wycięte widać na kilometry domy a wy dalej się gubicie. Was powinni na sznurkach puszczać w góry jak psy. Nasi to po pijaku wracają do domu.
To jest Happy end ??? Kilkadziesiąt osób w ciężkich warunkach z narażeniem życia szukało baby która siedziała w domu.