Po raz kolejny tej zimy beskidzcy ratownicy górscy ruszyli na pomoc turystom, którzy znaleźli się w poważnych tarapatach. W akcji pomagali im ich koledzy z Grupy Podhalańskiej GOPR. Sytuacja była poważna, bo w na szlakach turystycznych panują obecnie skrajnie trudne warunki.
– O 14.00 do Centralnej Stacji Ratowniczej w Szczyrk dotarła informacja o dwóch starszych osobach (kobiecie i mężczyźnie), które idąc ze Skawicy Suchej Góry szlakiem niebieskim do Schroniska na Hali Krupowej opadły z sił – przybliżają kulisy akcji beskidzcy goprowcy. Na ratunek od razu wyruszyli dwaj ratownicy dyżurujący na co dzień w schronisku na Markowych Szczawianach a także ściągnięta na pomoc dwójka ratowników z sekcji babiogórskiej beskidzkiego GOPR. Wsparcia udzielili im także ratownicy z Podhala (Hala Krupowa położona jest na granicy działania obu grup regionalnych GOPR). Wędrowcy wybrali się na „wycieczkę” w wyjątkowo paskudy czas. Szlaki turystyczne są nieprzetarte, w górach wieje silne wiatry, powodujący tworzenie się ogromnych, nawet kilkumetrowej wysokości zasp a na datek utrzymująca się mgła ogranicza widoczność. W tym wypadku wszystko skończyło się dobrze. Ratownicy dotarli do dwójki turystów już po półtorej godzinie.- Po sprawdzeniu stanu ratowanych osób, kobietę ewakuowano skuterem do schroniska na Hali Krupowej, natomiast mężczyzna w asyście ratowników dotarł do niego o własnych siłach – opisują finał poszukiwań goprowcy.
Tego dziadka ratowali również na Babiej.
Tacy ludzie powinni być obciążeni kosztami akcji za swoją głupotę bo warunki złe ale idą w góry gdzie pogoda szybko się zmienia. Nie żal mi takich ludzi bo trzeba mieć z głową łazić po górach przy takich warunkach.
Młodzieńczy zapał przystoi w każdym wieku. Ale tylko na swój koszt.