Nicole Konderla jest po pierwszych zawodach, mężczyźni zaliczyli dziś kwalifikacje do konkursu na średniej skoczni. Jak idzie “naszym” na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym?
Kamil Bury z Istebnej zainaugurował wczoraj swoje starty udanym występem w sprincie “klasykiem” w biegach narciarskich, zajmując najlepsze w karierze 15. miejsce.
Nicole Konderla, również wczoraj (czwartek 23 lutego) zajęła 34. miejsce w zawodach na średniej skoczni, nie wchodząc do serii finałowej. Skoczyła 85,5 metra, a do 30. miejsca brakło jej 4,7 punktu:
– Trochę za wcześnie wszyłam z progu, wczoraj w kwalifikacjach też było za wcześnie. Szkoda, bo mimo wszystko nie był to zły skok. Zabrakło kilku punktów. Jest ciężko, ale cały ten sezon jest dla mnie ciężki, i zdrowotnie i mentalnie. Będę się starała doszukać w tym jakiegoś plusa, że mogłam dziś być w konkursie i walczyć o trzydziestkę, że miałam szansę. Skaczę z kontuzją, tu nie ma co oszukiwać. Fizycznie na pewno mi to doskwiera. A ponadto psychicznie, bo to już od pół roku zmagam się bólem. Raz jest on większy, raz mniejszy. I przez to dostaję już w kość, i to dosłownie – powiedziała po zawodach Polka.
Dziś z kolei (piątek 24 lutego) odbyły się kwalifikacje do konkursu na średniej skoczni mężczyzn. Awansowali do niego wszyscy zawodnicy z polskiej kadry. Piotr Żyła był 10. ( 95,5m / 129,4 pkt), 15. Paweł Wąsek ( 95,5m / 125,6 pkt), a 23. Aleksander Zniszczoł ( 95m / 121,7 pkt).
– W kwalifikacjach było lepiej niż wczoraj. Pewna rzecz w pozycji najazdowej została zmieniona, bo te wczorajsze skoki bardziej pasowały do dużej skoczni z wiatrem z przodu. Dziś zmieniliśmy pozycję głowy podczas najazdu, inny środek ciężkości. Dziś także lepiej pracowała noga. Ale tak naprawdę noga będzie jeszcze lepiej pracowała jutro, bo dziś miałem nakierowany na to trening aktywacyjny. I żeby to wszystko odpaliło w dniu konkursu – powiedział po eliminacjach Zniszczoł.