Bruki na bielskiej starówce są w fatalnym stanie. Tu i ówdzie kostki wystają ponad poziom chodników, a w innych miejscach w ogóle ich brakuje.
Tworzą się dziury, do których łatwo wpaść i skręcić, a na nawet złamać nogę. Spacerowanie starymi uliczkami położonymi wokół rynku bywa niebezpieczne, a i na samej jego płycie można się nieźle „poturbować” potykając się o przeszkodę. Nocą, gdy gasną uliczne latarnie i starówkę spowijają ciemności, lepiej się tam nie zapuszczać, bo o wypadek na tak sfatygowanym bruku nie trudno. Bez własnego światełka (latarki) lepiej omijać ten rejon szerokim łukiem.
W dzień też nie jest bezpieczne, choć łatwiej zauważyć czyhające na przechodniów pułapki. Może ktoś wreszcie zainteresowałby się stanem bruków na starym mieście. Wszak to reprezentacyjne, tętniące knajpiano-towarzyskim życiem miejsce, chętnie odwiedzane przez bielszczan i turystów.
A może ta kostka specjalnie nie jest w zwartym szeregu i czeka na walki uliczne między plemionami?
Tak, można np. urządzić walki trolli.
skurczy-byków, podszywacz, ogólnie – a i podszywaczy bym dodał w szczególe