Miejski Zakład Komunikacyjny w Bielsku-Białej pochwalił się nowym „holownikiem”, czyli samochodem pogotowia technicznego przeznaczonym do serwisowania w terenie oraz ściągania do bazy autobusów, które uległy na trasie awariom.
To ogromny pojazd na podwoziu ciężarówki MZN wyposażony we wszystko co potrzebne, aby w każdych warunkach, o każdej porze dnia i nocy wspierać technicznie defektowane pojazdy. W oczy rzuca się zwłaszcza ogromne ramię wysięgnika o udźwigu 8 ton. Pojazd kosztował – bagatela – 2263200 złotych.
Do tej pory rolę pogotowia technicznego pełnił w bielskim MZK stary wysłużony autobus pochodzący jeszcze z 1988 roku, który w 2007 roku został przerobiony na holownik. Okazuje się, że taki pojazd jest bardzo potrzebny i wykorzystywany jest prawie na co dzień. W skali miesiąca – tłumaczy szefostwo spółki – pokonuje on około 1000 kilometrów, ratując w terenie tabor autobusowy z opresji.
Naprawdę miesięcznie 1000 km?, czyli dziennie ponad 30. Taki jest zdezelowany tabor autobusowy w Bielsku-Białej? Przy takiej cenie można by było zakładać, że będzie robił usługi dla sąsiednich miast i zarabiał też.