Prawie 3,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał 59-letni wiślanin, który jechał mercedesem przez perłę Beskidów i zjechał ze skarpy prosto do potoku. Pojazd dachował.
Zdarzenie miało miejsce dziś około 14.00 w Wiśle przy ulicy Kasztanowej. Jak informuje Krzysztof Pawlik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie, jazda na podwójnym gazie to nie jedyne przewinienie górala.
– Mieszkaniec Wisły nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości oraz bez wymaganych uprawnień – dodaje Krzysztof Pawlik.
„Ja grab, Ja grab. Wisła, jak mnie słyszysz?”
Ja Wisła, ja Wisła, widzę cię, zdrowie!