Oszustwo “na 200 zł” to metoda, która ostatnio często stosowana jest przez osoby chcące wzbogacić się na cudzej własności. Przestępcy posługują się tą metodą w sklepach, restauracjach czy na stacjach benzynowych, korzystając przy tym z dobrej wiary pracowników tych miejsc.
– Najczęściej to właśnie banknot 200-złotowy stanowi narzędzie oszustwa. Metody różnią się między sobą. Najczęstsza polega na zwrocie towaru po wydaniu reszty, z prośbą o zwrot banknotu, w czasie którego ginie pewna suma z reszty. Oszuści wzbudzają zaufanie, są bardzo grzeczni, działają szybko, wprowadzają jednak tyle zamieszania, że sprzedawca traci ciąg liczenia i spełniając kolejne prośby “klienta”, traci 100 złotych – wyjaśnia Krzysztof Pawlik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Jak działa to oszustwo krok po kroku? Oszuści płacą za towar banknotem o nominale 200 złotych. Następnie proszą o rozmienienie takiego samego nominału na mniejsze banknoty lub monety. Często oszuści mają jeszcze jedną prośbę, na przykład o wymianę banknotu na inny nominał lub zakup dodatkowego towaru. W trakcie zamieszania i rozpraszania uwagi pracownika sklepu, oszuści wymieniają banknot o nominale 200 złotych na inny, na przykład 100 złotych. Ostatecznie osoba, która padła ofiarą oszustwa, traci tylko 100 złotych, podczas gdy oszuści zyskują 100 złotych.
– Metoda “na 200 zł” jest stosunkowo prosta, ale niestety skuteczna, zwłaszcza gdy oszuści wykorzystują zamieszanie i rozpraszanie uwagi. Dlatego ważne jest, aby być ostrożnym i uważnym podczas transakcji pieniężnych, szczególnie z nieznajomymi osobami. Właściciele i kierownicy placówek handlowych i gastronomicznych powinni uczulać swoich pracowników. To zazwyczaj ci ostatni z własnej kieszeni muszą pokrywać manko kasowe – dodaje Krzysztof Pawlik.