Watra Białka Tatrzańska występująca na co dzień w IV lidze była kolejnym rywalem Unii Naprawa w Pucharze Polski. Wyżej notowani rywale okazali siebyt silni i zaaplikowali podopiecznym Krzysztofa Gacka 5 bramek.
Od początku było jasne, że to goście są faworytami i każdy inny wynik rozpatrywać należałoby w kategorii dużej niespodzianki. Unia w mecz weszła nieźle, nie przestraszyła sę rywali i dzielnie się broniła. Watra wynik otworzyła w 20 minucie, kiedy w zamieszaniu po rzucie rożnym nieszczęśliwie interweniował Gniewomir Kania nabijając jednego z piłkarzy gości. Wydawało się, że worek z bramkami się rozwiąże i przyjezdnym pójdzie już z górki. Tymczasem do przerwy zdołali dołożyć tylko jedno trafienie i po 45 minutach na tablicy widniał wynik 0:2.
Po przerwie gospodarze starali się zniwelować straty i zdobyć bramkę. Jednak czwartoligowiec stanął mądrze i rozbijał nieliczne próby, a sam również szukał sposobu podwyższenia wyniku. Sztuka ta gościom udała się jeszcze trzykrotnie. Mecz zakończył się wynikiem 5:0 dla Watry Białka Tatrzańska
Trzeba przyznać, że Unia Naprawa na tle dużo wyżej notowanego rywala spisała się nieźle. Spora w tym zasługa bramkarza, który pomimo feralnej pierwszej interwencji kilkukrotnie obronił strzały przyjezdnych i uchronił gospodarzy od pogromu jaki niektórzy wieszczyli B klasowej Unii. Naprawianie nie mają jednak powodu do zmartwień, choć Puchar Polski nie dla nich to w ligowej tabeli przodują i wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie zobaczymy ich w A klasie.
Unia Naprawa 0 : 5 Watra Białka Tatrzańska