Początek sezonu w wykonaniu Podbeskidzia nie należy do udanych. O ile remis w pierwszym spotkaniu można było uznać za wypadek przy pracy, to dwa kolejne mecze okazały się katastrofą.
W zeszłym tygodniu Pogoń Grodzisk Mazowiecki wypunktowała grających w osłabieniu podopiecznych Krzysztofa Brede, a w meczu trzeciej kolejki lepsi okazali się goście z Bytomia. Gospodarze znów musieli radzić sobie grając całą drugą połowę z jednym zawodnikiem mniej.
Początek sobotniego spotkania z Polonią w Bielsku-Białej zdecydowanie należał do miejscowych, którzy stwarzali sytuacje, ale kompletnie nie potrafili ich wykończyć. Trzykrotnie zmusili golkipera przyjezdnych do interwencji, ten jednak bronił skutecznie i piłka do siatki wpaść nie chciała. Na przerwę Górale zeszli przy bezbramkowym remisie, ale za to z jednym zawodnikiem mniej. W końcówce pierwszej odsłony drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał bowiem Wilmann.
Druga część przyniosła sporo prób gości, ale i oni nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarza. Po godzinie gry za faul w polu karnym sędzia wskazał wapno. Próby zdekoncentrowania Wojtyry się nie powiodły i piłka wpadła do siatki. Jasne stało się, że Góralom ciężko będzie cokolwiek w tym meczu zrobić. Polonia broniła się mądrze i nie dała wydrzeć zwycięstwa. 3 punkty pojechały do Bytomia
Podbeskidzie dawno nie zaliczyło tak fatalnego startu rozgrywek. Drużyna uznawana za jednego z faworytów II Ligi póki co szoruje po dnie tabeli i choć to dopiero początek rozgrywek, to postawa nie napawa optymizmem.
TS Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 Polonia Bytom