Wydarzenia Bielsko-Biała Czechowice-Dziedzice

Trzy historie, jedna wspólna pasja. Zawodnicy Kuloodpornych o osobistych przejściach | WIDEO

Dawid nie ma kończyny od urodzenia, Krzysztof i Łukasz stracili ją w wyniku wypadku. Łączy ich… piłka, a właściwie amp futbol. Z trzema zawodnikami drużyny TS Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała o ich osobistych historiach rozmawiamy w Beskidzkiej TV.

Jak często macie treningi i jak wyglądają rozgrywki Amp Futbol Ekstraklasy?

Łukasz Miśkiewicz: Codzienne życie zawodnika amp futbolu wygląda tak, że chodzimy do pracy, a spotykamy się głównie w weekendy, poświęcając na to czas wolny. Ponieważ drużyna złożona jest z zawodników z całej Polski, spotykamy się przeważnie raz w miesiącu na weekendowym zgrupowaniu tutaj w Bielsku-Białej, trenujemy, a potem rozjeżdżamy się do domów. Jeżeli chodzi o rozgrywki, to w całej Polsce jest siedem drużyn w Amp Futbol Ekstraklasie. Każda z drużyn jest raz w sezonie gospodarzem turnieju. Suma punktów z wszystkich turniejów wyłania mistrza Polski.

Z jakiego miasta jesteście, od kiedy gracie w Kuloodpornych i na jakiej pozycji?

Krzysztof Wrona: Pochodzę z Czechowic-Dziedzic. W Kuloodpornych gram od samego początku istnienia drużyny, czyli od 2015 roku. Pozycją, na której najlepiej się czuję, jest środkowy pomocnik, ale grywam też na obronie i w ataku.

Łukasz: Mieszkam w Bielsku-Białej. W Kuloodpornych gram od około jedenastu lat i jestem bramkarzem, a jednocześnie kapitanem drużyny.

Dawid Gadzina: Moje miasto – od zawsze i chyba na zawsze – to Bielsko-Biała. W drużynie gram od trzech lat i również jestem bramkarzem.

Jaka jest historia Waszej niepełnosprawności i znalezienia się w szeregach drużyny Kuloodpornych?

Krzysztof: Straciłem nogę w 2012 roku w wyniku wypadku komunikacyjnego. Zostałem potrącony przez motocykl i konieczna była amputacja. Pierwsza operacja, którą przeszedłem, miała na celu poskładanie nogi, ale po kilku dniach krążenie nie wracało, a uszkodzenia były na tyle rozległe, że trzeba było podjąć decyzję o amputacji, żeby ratować mi życie.

Łukasz: W 2012 roku uległem wypadkowi w pracy. Pracowałem jako górnik w Kopalni Węgla Kamiennego w Knurowie. Wciągnęło mnie do maszyny i urwało mi ramię. Trafiłem do szpitala. Obudziłem się po narkozie i już dwa czy trzy dni później zacząłem szukać czegoś, czym mógłbym się zająć po wypadku. Nie widziałem opcji, żebym nie mógł grać w piłkę czy uprawiać jakiegokolwiek sportu. Okazało się, że istnieje coś takiego jak amp futbol. Na tamten moment była tylko reprezentacja Polski, więc moje nadzieje zmalały, bo pomyślałem: jak to tak od razu do reprezentacji Polski? Ale jakoś się udało. Pojechałem na pierwszy turniej, selekcjoner zaprosił mnie na pierwsze zgrupowanie i tak zostałem.

Dawid: Ręki nie mam od urodzenia. Tak się wychowywałem, nie przeszkadza mi to w codziennym życiu i jest to bardzo ważna część mnie. W drużynie znalazłem się po tym, jak napisałem maturę, bo wtedy dopiero znalazłem czas na grę i spełnienie pasji, obok studiów. Chciałem też jakąś część siebie zostawić w Bielsku, bo studiuję wieczorowo psychologię w Katowicach. Już wcześniej słyszałem o drużynie Kuloodpornych. Przyszedłem tu, bo znajomi mnie do tego popchnęli. To oni bardziej chcieli, żebym przyszedł i spełniał swoją pasję niż był to mój pomysł. Ale jestem im za to bardzo wdzięczny, bo dobrze się czuję w drużynie.

Czy wyobrażacie sobie jeszcze życie bez amp futbolu? Co daje Wam przynależność do drużyny?

Krzysztof: Poznałem tu wielu wspaniałych ludzi i przyjaciół. Jest to trudne, bo jestem coraz starszy i czasami pojawiają się myśli, jak długo jeszcze dam radę grać na takim poziomie. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, aby w moim życiu zabrakło amp futbolu.

Łukasz: Gdybym nie grał w drużynie, miałbym więcej czasu wolnego, ale na pewno bardzo by mi tego brakowało. Poznałem tutaj super ludzi, mam wielu przyjaciół, dogaduję się z nimi świetnie, darzą mnie zaufaniem i przez to jestem też kapitanem.

Czy na początku trenowania amp futbolu były chwile zwątpienia, czy taka gra ma sens, czy fizycznie dacie radę w ten sposób grać?

Łukasz: Od samego początku miałem wątpliwości, bo wcześniej długi czas grałem w piłkę, ale byłem napastnikiem. A w amp futbolu jedyną opcją dla mnie było stanie na bramce. Tymczasem to są kompletnie dwie inne role. Ale jak powiedział kiedyś były już trener reprezentacji Polski Marek Dragosz, może mi to właśnie pomogło. Bo będąc bramkarzem, doskonale znam tę drugą stronę. Sam tę bramkę atakowałem, więc może mam więcej pojęcia, co ten napastnik chce zrobić.

Dawid: Na początku trenowania amp futbolu były chwile zwątpienia, ale było ich mało, bo zawsze miałem wsparcie zarówno od znajomych, jak i od kolegów oraz trenerów z drużyny. Zawsze mogłem się do nich zwrócić o poradę. Bycie bramkarzem to bowiem zupełnie inna specyfika niż granie w polu. Ich podpowiedzi były zawsze budujące i pomagały mi w trudnych momentach, w których chciałem rezygnować, poddać się czy zwolnić.

Autorzy reportażu:
Magdalena Nycz
Bartosz Augustyniak

google_news