To był niezapomniany magiczny wieczór. W sali koncertowej Bielskiego Centrum Kultury zagrał wczoraj legendarny muzyk, działający od blisko pięciu dekad na polskiej scenie rockowej, John Porter.
Wystąpił wraz z Anną Karczewską, utalentowaną artystką młodego pokolenia. To odnosząca coraz większe sukcesy wokalista i gitarzystka grająca muzykę z pogranicza rocka, bluesa, folku i country.
Duet nagrał bardzo wysoko oceniany przez krytyków i słuchaczy album „On the wrong planet”, nagrodzony w tym roku Fryderykiem w kategorii Album Roku Blues. To właśnie głównie utwory z tej płyty wybrzmiały ze sceny. Pojawiły się więc zarówno „mroczne” klimaty w stylu Johnny’ego Casha, jak i ostre rockowe riffy czy spokojne bluesowo-folkowe brzmienia. Wszystko zagrane energetycznie, wręcz żywiołowo w towarzystwie zespołu.
John Porter, jak zawsze był trochę nostalgiczny, dowcipny, a – co najważniejsze – pełen scenicznego wigoru i wciąż we wspaniałej muzycznej formie. To ważna wiadomość dla miłośników jego talentu, bo muzyk obchodził dosłownie dzień wcześniej swoje 74. urodziny. Nie zapomnieli o tym organizatorzy występu. W pewnym momencie na scenie pojawił się tort urodzinowy, był szampan, a zgromadzona na sali publiczność odśpiewała jubilatowi gromkie „Sto lat”. Muzyk nie krył wzruszenia i dziękował – jak to wyraził – za piękne życzenia od pięknych ludzi z pięknego miasta.
Warto bowiem przypomnieć, że artysta – pytany o to – od zawsze dobrze i z uznaniem wyrażał się o Bielsku-Białej jako o mieście, które darzy wielkim sentymentem, a z którym przez pewien czas był osobiście związany.