Koszmarne godziny przeżył 32-letni mężczyzna, mający problemy psychiczne. Z nieznanych powodów znalazł się w rowie, wypełnionym popowodziowym błotem i ugrzązł na dobre.
Policjanci z Oświęcimia powiadomili o nietypowej akcji ratunkowej, którą prowadzono 22 września. Rzecz się działa w rejonie ulicy Pszczyńskiej w Brzeszczach. I mogłoby nie być happy endu, gdyby nie spostrzegawczość i czujność funkcjonariuszy z oświęcimskiego garnizonu.
Jacek Chowaniec z ogniwa patrolowo-interwencyjnego i dzielnicowy Mateusz Wójcik odbywali standardowy patrol. Około 20.00, mimo zmroku, zauważyli sylwetkę człowieka w głębokim rowie melioracyjnym.
– Rów był wypełniony błotem pozostałym po powodzi. Znajdywał się tam 32-letni mieszkaniec Jaworzna, który był wyziębiony. Tkwił tam prawdopodobnie od kilku godzin. I tak głęboko, że policjanci, mimo podjęcia prób wydostania go z grzęzawiska, musieli wezwać na miejsce strażaków. Dopiero wspólnymi siłami uwolnili mężczyznę. Pod opieką ratowników medycznych trafił on do szpitala – relacjonuje Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Policjanci ustalili, że mężczyzna cierpiał na zaburzenia psychiczne. Nie pamiętał okoliczności, w jakich znalazł się w rowie.