Potok Krzywa w rejonie ulicy Konwaliowej zmienił się nie do poznania. Wody Polskie w końcu uporządkowały i wyremontowały jego koryto. Jak twierdzą okoliczni mieszkańcy zrobiono to, po raz pierwszy z górą od trzydziestu lat.
O potoku Krzywa zrobiło się głośno w czerwcu zeszłego roku, gdy ten niewielki ciek wodny, podczas powodzi błyskawicznej, jaka nawiedziła miasto, wystąpił z brzegów i zalał okoliczne tereny. W tym budynki i zaparkowane przy nich samochody. Za to, co się stało mieszkańcy obwiniali między innymi administratora rzeki, który przez lata nie dbał o stan jej koryta.
Krzywa to niewielka rzeczka mająca swój początek w górach w rejonie Wróblowic. W większości płynie przez w praktyce niezamieszkane, prawie dzikie tereny. Jej brzegi porastają gęsto chaszcze i drzewa. W tym stare, spróchniałe, mocno chylących się ku ziemi i takie, które już całkiem się powaliły. Przez większość czasu nie ma to znaczenia, bo korytem ledwo co cieknie woda. Gdy jednak w okolicy mocno popada rzeczka szybko przybiera na sile i zabiera z sobą wszystko, co znajdzie się w jej zasięgu.
Całe to dziadostwo niesione przez nurt (gałęzie, konary, pniaki, śmieci), bardzo szybko zatyka przepust pod drogą (most okularowy) w ciągu ulicy Konwaliowej. Powoduje to spiętrzanie się wody, co w konsekwencji sprawia, że rzeka występuje z brzegów. Z ubiegłorocznych deklaracji Miejskiego Zarząd Dróg wynikało, że przepust zostanie już niebawem przebudowany, tak aby miał większy prześwit. Kwestią otwartą pozostawała tylko sprawa „udrożnienia” samego koryta potoku. Jak widać Wody Polskie stanęły w końcu na wysokości zadania. Można tylko zapytać, dlaczego dopiero teraz, po tym jak Krzywa zdążyła narobić tyle szkód?