Triumfem Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka zakończył się Rajd Akropolu. Załoga ORLEN Rally Team świetnie spisała się w Grecji, nie dając pokonać się ani licznie zebranym rywalom, ani ekstremalnie trudnym warunkom.
Acropolis Rally Greece, jeden z najstarszych i najbardziej znanych rajdów w kalendarzu mistrzostw świata, stanowił siódmy odcinek tegorocznego sezonu. Z kolei dla Kajetanowicza i Szczepaniaka był to czwarty występ, trzeci na przestrzeni zaledwie sześciu tygodniu. Rajdowy maraton Polacy zakończyli niekwestionowanym sukcesem.
Tegoroczna edycja zawodów potwierdziła ich zyskiwaną na przestrzeni lat renomę. Kręte, bardzo techniczne oesy, wiodące po zniszczonych drogach pełnych głazów, gęsty kurz dostający się do samochodów oraz wysokie temperatury przekraczające 40 stopni Celsjusza, sprawiły, że czterodniowa rywalizacja miała nawet jak na realia światowego czempionatu rzadko spotykany poziom trudności, który wielu załogom przysporzył kłopotów.
Kajetanowicz i Szczepaniak, podobnie jak kilkanaście dni temu na Sardynii, pokazali, że świetnie odnajdują się w ekstremalnych warunkach. Pomimo braku standardowej sesji testowej przed rajdem, właściwie ustawili samochód i notowali czasy w czołówce wszystkich posiadaczy aut grupy Rally2. Już w trakcie piątkowej części zawodów wypracowali sobie solidną zaliczkę w WRC2 Challenger i podczas dwóch pozostałych dni mogli większą uwagę przywiązać do szanowania przewagi, samochodu oraz opon, wręcz „zjadanych” przez kamieniste drogi. Bezbłędna jazda i pełna koncentracja, również podczas nietypowo długiego niedzielnego etapu, pozwoliły Kajetanowi i Maćkowi oraz całemu zespołowi ORLEN Rally Team cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa oraz awansu na pozycję wiceliderów w punktacji sezonowej. Warte odnotowania jest również 9. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
– To mój ósmy Rajd Akropolu, równie szczęśliwy jak te poprzednie, a może nawet bardziej. Wygrywamy w WRC2 Challenger. Ciężko opisać słowami, jak to wszystko przebiegało. Najpierw obawy przed rajdem – nie mieliśmy właściwych testów przez spóźnione dotarcie naszej rajdówki, spowodowane strajkiem przewoźników promowych. Później przebite opony, ich delaminacje, potworne ciepło w samochodzie. Nawet Grecy nie pamiętają tak wysokich temperatur. Działo się bardzo dużo, ale my się nie poddaliśmy. Byliśmy skoncentrowani już od samego początku, od zapoznania z trasą. Dużo polskich kibiców przyjechało nas dopingować. Robili świetne show, niektóre flagi nawet mnie rozpraszały. Chciałem to zrobić również dla nich. Dziękuję całemu zespołowi ORLEN Rally Team, wszystkim, którzy w nas wierzą. Jest dużo lepiej, niż było. W Portugalii może nie było perfekcyjnego tempa, chciałem się trochę wjeździć, na Sardynii było już naprawdę super, a teraz wygrywamy. Bardzo się cieszę. Nie wracam do domu, jadę na Wielką Wyprawę Maluchów, więc będę trzymał inną kierownicę – fiata 126p. Bądźcie ze mną – opowiadał Kajetan Kajetanowicz, trzykrotny Rajdowy Mistrz Europy.
Chociaż Kajetanowicz ma za sobą wybitnie intensywne dwa miesiące, spędzone głównie na przygotowaniach do rajdów oraz samych startach, nie rozstaje się z kierownicą samochodu. Wymieni jednak rajdową toyotę na… fiata 126p. Kajto prosto z Grecji uda się do Warszawy, gdzie 1 lipca ruszy Wielka Wyprawa Maluchów. Najbardziej utytułowany polski kierowca rajdowy, współpomysłodawca tego charytatywnego projektu oraz jego ambasador, także i w tym roku wsiądzie w popularnego „malucha”, aby nie tylko zbierać środki na pomoc dzieciom poszkodowanym w wypadkach, ale również edukować i promować bezpieczeństwo w ruchu drogowym.