Ustroński Romantyczny Bieg Parami to impreza sportowa o całkiem długiej już tradycji, renomie, mająca wielu sympatyków. W tym roku jej formuła została zmieniona, co nie wszystkim uczestnikom się spodobało. Dlaczego i co na to organizatorzy?
Romantyczny Bieg Parami w Ustroniu jest imprezą biegową dla par damsko-męskich, polegającą na wspólnym przebiegnięciu dystansu 3100 metrów. Kluczową zasadą jest trzymanie się za ręce przez całą trasę, od startu do mety.
W tym roku odbyła się 34. edycja tej imprezy. W ostatni piątek, późnym popołudniem, na starcie stanęło 56 par. Tegoroczny bieg jednak cechowały pewne zmiany w stosunku do poprzednich edycji, co nie wszystkim uczestnikom się podobało. Do naszej redakcji dotarły głosy niezadowolenia. Z czego wynikały innowacje w zasadach?
– Wprowadzenie zmian w formule Romantycznego Biegu Parami wynikało z chęci odświeżenia koncepcji wydarzenia oraz podkreślenia jego rekreacyjnego i integracyjnego charakteru. Zależało nam, aby stworzyć atmosferę zabawy i wspólnego spędzania czasu, a nie wyłącznie sportowej rywalizacji. Taka formuła miała na celu przyciągnięcie nowych uczestników, w tym dzieci – powiedziała nam Barbara Niemczyk, naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Turystyki Urzędu Miasta w Ustroniu.
Uwagi czytelników dotyczyły właśnie tego, że podczas zawodów nie było oficjalnych pomiarów czasu.
„Pani, która zapowiadała bieg stwierdziła, że »dzisiaj biegniemy dla funu i nie będzie pomiaru czasu«, a kategorie wiekowe to tylko podpucha, tak więc nie było podium, nawet uścisku ręki dla najszybszych w kategoriach wiekowych, ani w klasyfikacji generalnej. Ustroń postanowił przyoszczędzić i nagrodził tylko najstarszą parę, najmłodszą i najciekawiej przebraną. 34.romantyczny bieg parami nie był ani romantyczny, ani biegowy” – donosi jeden z uczestników.
Według Barbary Niemczyk decyzja o rezygnacji z oficjalnego pomiaru czasu i klasyfikacji była zgodna z nową formułą wydarzenia – mniej nastawioną na wynik, a bardziej na wspólne przeżywanie emocji i radość z biegania we dwoje. Celem nie było ściganie się, ale wspólna zabawa bez rywalizacji i presji czasu.
Czytelnicy donosili nam też o tym, że zbyt późno pojawiły się informacje o zmianie zasad imprezy, w zasadzie tuż przed nią. Tego zarzutu nie potwierdzają organizatorzy.
– Od początku ogłoszenia wydarzenia była podana informacja o nowej formule biegu. W regulaminie wyraźnie było podane, że nagrody otrzyma najstarsza, najmłodsza i najlepiej przebrana para. Część uczestników przyznała się w dniu imprezy, że nie zapoznała się z regulaminem – twierdzi naczelniczka wydziału promocji ustrońskiego ratusza.
W internecie przeczytać można też skargi, z których wynika, że na mecie rozdawane były koszulki nie według płci i numeracji, tylko najpierw wszystkim osobom damskie, a potem męskie. Czy tak było i dlaczego?
– Na potrzeby biegu zostały zamówione dwa kroje koszulek: damskie (oznaczone na metce jako ladies) oraz uniwersalne (unisex). Koszulki były wydawane zgodnie z preferencjami uczestników, z możliwością wyboru odpowiedniego fasonu i rozmiaru. Niestety, ze względu na zgłoszenia dokonane w ostatniej chwili, w kilku przypadkach zabrakło koszulek w preferowanych rozmiarach. Za te niedogodności przepraszamy i dołożymy starań, aby w przyszłości lepiej zabezpieczyć odpowiednią ilość odzieży dla wszystkich uczestników, niezależnie od momentu zapisu – podsumowuje Barbara Niemczyk.
Być może powyższe wyjaśnienia przekonają niezadowolonych. W internecie łatwo trafić na opinie, że to, co wydarzyło się w miniony piątek w Ustroniu, to przepis na to, jak zniszczyć fajną imprezę. W internecie również, na miejskiej stronie, poświęconej temu wydarzeniu, trafimy na słynne hasło: „strona o podanym adresie nie istnieje”. Tegoroczny Romantyczny Bieg Parami w Ustroniu ukończyła podobna liczba uczestników jak w zeszłych latach. Ponad 100 osób takiej imprezy to nie jest mało. W dodatku uczestników pojawiających się bardzo często cyklicznie, a więc niejako czynnie potwierdzających atrakcyjność danej formuły, którą nagle zmieniono. Jak więc będzie za rok? Czas pokaże.
W przypadku Ustronia i ostatnich miesięcy – pozwolę sobie na własny komentarz – nie jest o sytuacja odosobniona, bo między innymi pomajstrowano przy organizacji uznanego już „Rajdowego Ustronia”, o Miejskiej Informacji Turystycznej nie wspominając. Można, a może i warto się zastanowić, czy w tym miejscu nie znajduje zastosowania powiedzenie, że „lepsze jest wrogiem dobrego”…