Wydarzenia Bielsko-Biała

Eksperci zachwyceni występem Mateusza Dubiela w Konkursie Chopinowskim | WIDEO

Fot. Krzysztof Szlęzak, NIFC

W niedzielę przygodę z Konkursem Chopinowskim rozpoczął Mateusz Dubiel. Obejrzyj występ wirtuoza z Bielska-Białej! Krytycy są zachwyceni i przekonują, że wzniósł się na wyżyny, a dzięki niemu Chopin staje przed nami jak żywy!

Film z przesłuchania Mateusza Dubiela. Niżej nagranie całej porannej sesji (m.in. z momentem wyjścia bielszczanina na scenę).

Z uśmiechem i… katarem na scenę

Uznawany przez wielu za najtrudniejszy, a zarazem najbardziej prestiżowy konkurs pianistyczny świata rozpoczął się 2 października od koncertu inauguracyjnego. Dzień później ruszyły przesłuchania w ramach I etapu, który potrwa do 7 października.

Mateusz Dubiel na scenie Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej pojawił się o 10.30. Był drugim uczestnikiem sesji porannej trzeciego dnia I etapu XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Starał się walczyć ze stresem i najwyraźniej skutkami przeziębienia, ale z uśmiechem ruszył do wybranego przez siebie fortepianu marki Stainway & Sons. Tak jak prosiliśmy naszych Czytelników, gorąco go wspierali przed telewizorami i komputerami, czym dali wyraz na czacie youtubowej transmisji.

Pianista z Bielska-Białej zaprezentował – co widać na pierwszy rzut oka – gruntownie przemyślany, a przy tym wymagający i odważny zestaw utworów.

Swój program rozpoczął od Nokturnu Es-dur op. 55 nr 2. To wolny, medytacyjny, także marzycielski, a może melancholijny manifest wrażliwości – wymarzony utwór, by artysta mógł dowieść, że czuje i rozumie chopinowskiego ducha. I Mateusz tego w pełni dowiódł!

Po chwili przeszedł do szalenie ekspresyjnej, porywającej i trudnej Etiudy a-moll op. 25 nr 11, nazywanej w świecie melomanów „Winter wind” („Wiatr zimowy”), mając na nią inny pomysł, aniżeli konkurenci. I trzymamy kciuki, żeby bielszczanin jak huragan pokonywał kolejne etapy wielkiego konkursu, nie tracąc swojej osobowości.

Z kolei Walc As-dur op. 42 – trzeci w kolejności – pozwolił pianiście pokazać całą wirtuozerię i umiejętność przeplatania stylów i tematów, z czego słynął Chopin. Mateusz pokazał tu wdzięk i taneczną lekkość.

Dopełnieniem programu Mateusza Dubiela w I etapie była przepiękna Ballada As-dur op. 47. Ta trzecia ballada polskiego kompozytora łączy w sobie kunsztowną konstrukcję, a także godzi liryzm i dramatyzm, wyróżniając się przede wszystkim zachwycającą melodyjnością. Umożliwia więc popisanie się wzorową techniką, tak samo jak rozumieniem piękna oraz naturalnością w grze. To więc kwintesencja tego, co najwyraźniej bielszczanin zamierza pokazać na konkursie. – Chcę być sobą – zapowiadał już od lat. A wszyscy melomani z Bielska-Białej wiedzą, że to najlepsza możliwa strategia w obliczu konkursu, który bezlitośnie potrafi zmieść ze sceny nawet największych faworytów.

– W poszukiwaniu owego „błękitnego tonu” tak grał, wsłuchując się w piękno tych niezwykłych, również polifonicznych „struktur” Mateusz Dubiel – Nokturn Es-dur op. 55 nr 2. Wielka Etiuda a-moll miała to, co mieć powinna, nie tyle jako etiuda, ale co utwór o silnej wymowie dramatyzmu dochodzącego do szczytu w końcowym, wykrzyczanym podejściu. Lekkość faktury i wdzięk, to bardzo piękne i charakterystyczne właściwości chopinowskich walców brillante (słuchaliśmy Walca As-dur op. 42). Ballada As-dur romantycznie piękna, a pianistycznie – także – na gorąco występ Mateusza ocenił Jan Popis, muzykolog i znawca muzyki Chopina, zapowiadający koncerty na deskach cieszyńskiego Teatru im. A. Mickiewicza.

Fot. Wojciech Grzedzinski, NIFC

Krytycy wniebowzięci, Mateusz wyluzowany, a jury?

W studiu TVP Kultura zachwyt nad występem Mateusza Dubiela był ogromny. Adam Rozlach, prowadzący rozmowę, podkreślał: – Wywarł na nas wielkie wrażenie, ogromnie nam się podobał, pomimo stresu konkursowego i tej specyficznej sytuacji, jaką niesie ze sobą konkurs.

Profesor Joanna Ławrynowicz-Just zauważyła, że pianista właściwie wzniósł się na wyżyny swobody i muzycznego kreowania na bieżąco. – W tej sali, o tej godzinie, zagrał w sposób, który był ogromnie przekonujący, a jednocześnie czuć było w tym naturalność i olbrzymią swobodę. Z jednej strony reprezentuje myśl chopinowską osadzoną w tradycji – gra bardzo stylowo, wykorzystując wszystkie możliwości fortepianu pod względem ekspresji – a z drugiej wprowadza do interpretacji swój indywidualny rys – oceniła.

Pianista Marek Bracha zwrócił uwagę przede wszystkim na bardzo swobodne rubato w grze Dubiela. Podkreślał, że artysta potrafił niezwykle płynnie operować muzycznym czasem. – Ma to w sobie – mówił – i właśnie w przypadku tak wymagającej sytuacji jak konkurs, a do tego o poranku, było to dla mnie zupełnie olśniewające. Jestem oczarowany.

Z kolei profesor Magdalena Lisak przyznała, że jest zachwycona Mateuszem. Zaimponowały jej bardzo długie, przepiękne kantyleny z cieniowanym dźwiękiem długich nut. Jej zdaniem Dubiel w jakiś sposób ożywia muzykę Chopina – sprawia, że kompozytor staje przed słuchaczem jak żywy i przemawia prosto do nas.

Chwilę po swoim występie głos zabrał sam artysta. W pierwszym wywiadzie przyznał: – Jestem zadowolony, że miałem pewną swobodę muzykowania i radość. Po koncertach można przemyśleć, co można poprawić, a teraz to już był owoc tej pracy – dodał, pokazując charakterystyczną dla siebie swobodę i pogodę ducha. Choć w jego porannym repertuarze znalazł się nokturn, a to przecież „muzyka nocy”, nie miał problemu z przywołaniem odpowiedniego nastroju dzięki „świeżej głowie”.

Dubiel odniósł się również do opinii ekspertów, którzy podkreślali jego wyjątkową zdolność interpretowania pod wpływem chwili, a nawet umiejętność improwizowania. – Pomysł, zrozumienie konstrukcji i tak dalej trzeba mieć. Nie, do takiego stopnia spontaniczności się nie posuwam, absolutnie. To bardziej chodzi o ciągłość frazy, o to, co się czuje w danym momencie. Ale wiadomo, że tempo nigdy nie jest takie samo – to też trzeba wyczuć. Nie są to jednak żadne wymysły nagle tu i teraz. Nie, nie. Spontanicznie – może jakiś jeden dźwięk, jeden akord – wskazywał pianista. Jak uzupełnił, końcowy efekt jest przede wszystkim wynikiem pracy, a dzięki odpowiedniej kreacji może sprawiać wrażenie improwizacji.

Bielszczanin widokiem znamienitego jury, zasiadającego na balkonie – w tym swoich mistrzów – się nie stresował. – O tym się po prostu nie myśli. Wielu z tych profesorów dało mi bardzo wiele, ale to już się we mnie przetrawiło. Na scenie nie ma miejsca, żeby myśleć o tym, kto mnie słucha. W ogóle nie należy patrzeć na balkon, kiedy się wychodzi, bo i tak będzie, jak będzie – mówił.

– To był oczywiście Mateusz Dubiel – bardzo wyluzowany, jak Państwo widzieli. Dowcipnie spoglądający na świat i niespoglądający na balkon, gdzie siedzą jurorzy – skomentował w studiu TVP Kultura prowadzący.

Eksperci podkreślali, że pianista może mieć ogromną satysfakcję ze swojego występu. Ich zdaniem czuł się na scenie bardzo dobrze, mógł muzykować, był cały czas obecny w frazie i potrafił ją kreować na własnych warunkach. – Ma więc pełne prawo do chwili radości. W jego wypowiedzi widać było, jak świadomym jest muzykiem. Tak naprawdę wszystkie te pochwały, które pojawiały się w studiu, wynikają z jego głębokiej refleksji. On to wszystko faktycznie reżyserował. Ma doświadczenie, doskonale wie, co robi, i z dystansem potrafi do tego podejść – zauważali komentatorzy. – Z dystansem, a nawet z pewnym humorem. To, w jaki sposób się wypowiada, z pewnością wpływa też na jego grę. Ten humor i lekkość były w jego wykonaniu wyraźnie dostrzegalne. Zdenerwowania nie słychać było ani podczas wywiadu, ani w trakcie gry. Wszyscy, którzy go znają, podkreślają, że ma bardzo przyjemny charakter – usłyszeliśmy o bielszczaninie.

Wielu specjalistów poświęcało uwagę fenomenalnemu rozumieniu muzyki Chopina przez pianistę z Bielska-Białej. – Fortepian pod jego palcami brzmi niezwykle szlachetnie. Wszystko jest naturalne, szczere i prawdziwe. U Chopina – można powiedzieć – to elementy fundamentalne, podstawowe kolory. Słychać też głosy jurorów w różnych wywiadach, że czekają na coś nowego, na jakiegoś nowego Chopina. To również pojawia się w naszych rozmowach – każdy konkurs przynosi nowego Chopina, nowy trend interpretacyjny. A jednocześnie pamiętamy, że pewien kanon chopinowski, pewna stylistyka, w której musimy się poruszać, jest podstawowym punktem odniesienia. Mam wrażenie, że Mateusz Dubiel łączy te wszystkie elementy. Jest osadzony w kanonie chopinowskim, a zarazem proponuje coś naprawdę nowego i indywidualnego. To wszystko jest bardzo piękne i nadzwyczajne – oceniali eksperci w studiu TVP Kultura.

Talent Mateusza Dubiela dla znawców nie jest żadnym zaskoczeniem, bo go znają od lat. W studiu TVP Kultura rozmowa o młodym pianiście jeszcze przed jego przesłuchaniem przerodziła się w opowieść o artyście, który potrafi w pełni zatracić się w muzyce, którego wyróżnia sposób grania niezwykle rzadko spotykany w świecie muzyki klasycznej – improwizacyjny, żywy, pełen wewnętrznej wolności. Podczas jednego z wcześniejszych kursów mistrzowskich jego interpretacja zrobiła ogromne wrażenie na profesorach i słuchaczach. Jego styl, pełen naturalności i emocji, został zauważony jako coś świeżego i szczerego – jakby grał nie nuty, lecz własne przeżycia. – W konkursowych występach potrafi stworzyć atmosferę prawdziwego koncertu, niezależnie od pory dnia czy formalnych ograniczeń. Jego dźwięk jest nasycony wrażliwością, a gra ma w sobie rozmowę, subtelny dialog pomiędzy rękami i emocjami. Sprawia wrażenie artysty, który czuje się na scenie swobodnie, jak ryba w wodzie, budując nastrój z taką naturalnością, że zapomina się o całej konkursowej otoczce – mówili eksperci.

Dla komentatorów to artysta o ogromnym potencjale – ktoś, kto nie tylko interpretuje muzykę, ale nią żyje. W jego grze widać szczerość, skupienie i pełne zanurzenie w dźwięku. Właśnie ta autentyczność sprawia, że wielu widzi w nim prawdziwy talent, któremu warto kibicować.

Spełnienie marzeń

Mateusz Dubiel, co podkreślał w kolejnym wywiadzie, mając nieco chłodniejszą głowę, już spełnił swoje marzenie. – Występ tutaj to wielka satysfakcja i zwieńczenie muzycznych pragnień. Pokazać się na tej scenie, to coś, do czego się dąży. Kiedyś jeden z moich profesorów powiedział mi, że jesteśmy bardzo skupieni na tym, aby się jak najlepiej zaprezentować, bo myślimy, że jest to jedyny taki moment w naszym życiu. Ale jeśli myśli się o tym, że to jedyny moment, który się liczy, to nie jest to dobre – powiedział na antenie Programu II Polskiego Radia.

Pianista przyznał, że występ na scenie Filharmonii Narodowej jest dla niego szczególnym uczuciem. – Wyjście na tę scenę jest nie do opisania, zwłaszcza dla nas, Polaków. Jak byłem dzieckiem, przychodziłem tu przecież na koncerty – podkreślił w rozmowie z Olgą Borzyszkowską z radiowej „Dwójki”.

Zapytany przez dziennikarkę o swoje bliższe i dalsze marzenia, pianista zaznaczył, że właściwie jego marzenia teraz się spełniają. – Ale kiedy moja przygoda tutaj się skończy – wcześniej czy później – chciałbym aktywnie spędzić czas, np. pójść w góry – zdradził.

– Jego wypowiedź ujęła mnie szczerością. Zachwycił mnie, gdy wygrał Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. To była wygrana w fantastycznym stylu – mówiła Róża Światczyńska z konkursowego studia „Dwójki”. – Mateusz jest mężczyzną bardzo świadomym tego, co robi, poważnie traktuje swój występ w konkursie i swój talent – zaznaczyła. – Przy wszystkich zaletach, nie pokazał nam całego swojego blasku. Znam go od strony znacznie bardziej bogatej – dodała. – To pianista, który ma wrażliwości i naturę cyzelatora, w najlepszym rozumieniu tego słowa. Nie ulega emocjom typu stres czy trema oraz poczuciu, że jest oceniany. Nawet jeśli to wszystko było trochę uśrednione, to doceniam jego szlachetną emocjonalność – podkreślił w studiu Andrzej Sułek.

Fot. Krzysztof Szlęzak, NIFC

Cały konkurs w zasięgu ręki

Występ Mateusza Dubiela można było – jak wszystkie inne – oglądać bezpłatnie na wiele sposobów. Transmisje prowadzą TVP Kultura, Program II Polskiego Radia i Radio Chopin. W internecie konkurs obejrzymy za pośrednictwem oficjalnej strony (www.chopincompetition.pl), na kanale Chopin Institute na YouTube czy w mediach społecznościowych Instytutu Chopina. Jedną z ciekawostek są np. transmisje konkursu planowane w żywieckim kinie „Janosik”.

Fot. Krzysztof Szlezak, NIFC

Nie dać się rozproszyć

Mateusz Dubiel już dawno słyszał opinie, że ma wszystko, aby zawojować Konkurs Chopinowski w 2025 roku, ale sam od początku studził nastroje i mówił, że nie umieszcza się w gronie faworytów. – Tak naprawdę pianista do Konkursu Chopinowskiego przygotowuje się całe swoje życie. Mam nie tylko jeszcze sporo czasu, by się poprawić, ale i dobre nastawienie. Wynika to z tego, że gdy odsłuchuję swoich nagrań sprzed roku czy dwóch lat, to widzę ogromne różnice, co mnie bardzo cieszy. Praca przynosi efekty i postępy są widoczne. Chcę być maksymalnie przygotowany do tego największego konkursu. Pianista musi być jeszcze gotowy na zmierzenie się ze swoimi obawami i tremą. Słyszy się też, że – paradoksalnie – pianiści z Polski mają nieco trudniej. Bo od muzyków z ojczyzny Fryderyka Chopina oczekuje się tego, że wykażą się najdoskonalszym zrozumieniem jego dzieł. Jednak to, co mogę zrobić, to tylko skoncentrować się na graniu i przygotowaniu do konkursu. Właśnie to jest najważniejsze. Nie można się rozpraszać – tłumaczył nam w 2022 roku.

Więcej o przygotowaniach Mateusza Dubiela do Konkursu Chopinowskiego pisaliśmy tutaj.

google_news
Kronika Beskidzka prasa