Niewykoszona trawa, śmieci, złom i brak konkretnego planu – tak dziś wygląda Cieślarówka, zielony teren położony niemal w centrum Cieszyna. Temat jego stanu wciąż powraca i wciąż bez skutku.
Choć mieszkańcy i radni od lat alarmują o zaniedbaniach, a w lipcu do Rady Miejskiej Cieszyna wpłynęła skarga na burmistrz miasta Gabrielę Staszkiewicz, sprawa skończyła się na wymianie argumentów i odrzuceniu wniosku. Tymczasem coraz więcej osób pyta: ile jeszcze lat Cieślarówka będzie miejscem bez wizji i opieki?
Cieślarówka to obszar zielony położony w atrakcyjnym miejscu Cieszyna – w pobliżu Szpitala Śląskiego i osiedla Mały Jaworowy. Choć mogłaby stać się miejscem wypoczynku, spacerów i integracji mieszkańców, od dawna uchodzi za teren zapomniany i nieprzyjazny. Zamiast planów rozwoju, pojawiają się kolejne skargi, interpelacje i emocjonalne wystąpienia radnych.
Pod koniec lipca do Rady Miejskiej Cieszyna trafiła skarga mieszkańca, w której zarzucono burmistrz Gabrieli Staszkiewicz brak programu zagospodarowania Cieślarówki. Autor wskazywał, że od ostatniej ekspertyzy geologicznej minęło już kilka lat, a mimo pytań ze strony radnych i mieszkańców, urzędnicy nie przedstawili jasnych odpowiedzi. Te, które się pojawiały, zdaniem skarżącego były wymijające i nie wnosiły niczego nowego. Temat szybko jednak przeszedł z poziomu dokumentów i ekspertyz na codzienny stan samego terenu. Radny Władysław Macura, od lat interesujący się sprawą Cieślarówki, mówił o swoich obserwacjach po wizji lokalnej.
– Pojechałem na Cieślarówkę, bo to był temat, który wielokrotnie poruszałem. Źle to tam wygląda, nie użyję gorszych określeń. Trawa jest niewykoszona, ma około metra albo więcej. Wygląda to bardzo paskudnie. Nawet ludzie przekazywali, że małe psy się potraciły w tej trawie. Idąc schodami w dół, na samym dole wisi nad chodnikiem suchy konar o grubości kilkunastu centymetrów. To jest zagrożenie, tam odbywa się ruch pieszy. Następnie to złomowisko, chyba kiedyś to była ścieżka zdrowia, a teraz jest w fatalnym stanie. To miało być usunięte jeszcze w poprzedniej kadencji. Nic tam nie zostało zrobione. Suche konary są jeszcze w innym miejscu. Może by tam młodzież próbowała coś zrobić? Nic się tam niestety nie dzieje. Ja na komisji społecznej też o tym mówiłem, gdyż w „Głosie Ziemi Cieszyńskiej” był artykuł, że można pozyskać fundusze na Cieślarówkę, ale pan burmistrz mówi, że to tylko na nowe obiekty – mówił radny Władysław Macura.
Jego krytyka dotyczyła głównie kwestii porządkowych, choć cała dyskusja odnosiła się także do większego, strategicznego pytania: co dalej z Cieślarówką?
Wiceburmistrz Cieszyna, Przemysław Major, starał się rozgraniczyć te dwa wątki.
– Ja się zgodzę, także mam uwagi do zarządzającego tym terenem, czyli do Miejskiego Zarządu Dróg. Literalnie to powinna być skarga na dyrektora jednostki organizacyjnej, a nie na panią burmistrz. My dzisiaj procedujemy nad skargą w kwestii braku programu zagospodarowania Cieślarówki. W stanowisku burmistrza wskazujemy, że program zagospodarowania to są działania koncepcyjno-projektowe i inwestycyjne. Kwestie utrzymania i inwestycji związanych z programem zagospodarowania Cieślarówki to inny temat – podkreślał.
Wiceburmistrz wyjaśniał także, że inicjatywa inwestycyjna należy w praktyce do radnych.
– Rada ma możliwość wskazania na etapie prac nad budżetem propozycji, która nie spowoduje zwiększenia deficytu, ale może zabrać środki z innego działania czy inwestycji i wprowadzić zadanie bez zwiększenia deficytu. Za chwilę będziemy pracowali nad projektem budżetu. Jeśli rada zdecyduje się na taki krok i powie: „z tego rezygnujemy, a wpisujemy Cieślarówkę”, to rozpoczniemy program zagospodarowania – mówił Przemysław Major.
W swoim wystąpieniu przypominał też wcześniejsze próby przekazania terenu podmiotom społecznym.
– Chcieliśmy oddać Cieślarówkę mieszkańcom, organizacjom pozarządowym, grupom społecznym, które przez ostatnie siedem lat przychodziły z propozycjami zagospodarowania czy użytkowania. Nawet za symboliczną złotówkę. Po jednym, drugim spotkaniu, po przedstawieniu takiej propozycji nikt się nie zgłaszał. To jest ważny teren i my tego nie kwestionujemy. Natomiast kilka lat temu zapadła decyzja, że utrzymujemy go w minimalnym zakresie. Jeśli chcemy inwestować w ten teren, to tylko i wyłącznie wtedy, gdy państwo przeznaczą środki w budżecie. Jeżeli mieszkańcy widzieliby potrzebę w zakresie budżetu obywatelskiego, to taki wniosek też mógłby wpłynąć – wyjaśniał.
Na tym jednak nie kończyła się lista zastrzeżeń. Radny Macura raz jeszcze zaznaczył, że chodzi mu przede wszystkim o kwestie podstawowego porządku. Z kolei radny Jakub Skałka skupił się na innym problemie: obecności osób bezdomnych i związanych z tym zagrożeń.
– To jest od wielu już miesięcy koczowisko bezdomnych. Rozbijane są tam namioty, wala się jedzenie – często w dużych ilościach – jakieś karmy dla psów, czasami inne resztki podrzucanego jedzenia czy śmieci. Wielu mieszkańców prosiło mnie, żeby w jakiś sposób zareagować. To skłoniło mnie do napisania interpelacji, którą złożyłem końcem czerwca, uzyskując odpowiedź na nią początkiem lipca, że prace porządkowe zostały w tym miejscu zaplanowane na sierpień – relacjonował Jakub Skałka.
Dodajmy, że na koniec września Cieślarówka wyglądała tak jakby – wbrew odpowiedzi na interpelację – w sierpniu nikt tam nie prowadził prac porządkowych. A jeśli już, to bardzo powierzchowne.
Mimo licznych zarzutów radni nie uznali skargi za zasadną. W głosowaniu 10 osób opowiedziało się za jej odrzuceniem, 4 za przyjęciem, a 5 wstrzymało się od głosu.
W uzasadnieniu wiceburmistrz Major stwierdził: „Realizacja inwestycji wymaga zapewnienia odpowiednich środków w budżecie gminy. Analizując budżet miasta wskazać należy, że środki nie zostały zaplanowane. Podniesiono także, iż pomimo braku środków w budżecie burmistrz monitoruje potrzeby mieszkańców, przy zachowaniu przede wszystkim aspektów związanych z bezpieczeństwem – część stoku jest obszarem okresowo aktywnego osuwiska, znajdującego się w bazie Systemu Osłony Przeciwosuwiskowej Państwowego Instytutu Geologicznego – oraz wydatkowaniem środków publicznych w sposób celowy i oszczędny. W niniejszej sprawie brak realizacji zadania inwestycyjnego nie stanowi naruszenia prawa, tym bardziej obowiązków burmistrza”.
Choć sprawa formalnie została zamknięta, sama Cieślarówka nadal pozostaje otwartym pytaniem dla miasta i jego mieszkańców. Jedni domagają się inwestycji, inni – choćby podstawowego utrzymania czystości i bezpieczeństwa. Wszystko wskazuje jednak na to, że teren, o którym mówi się od lat, wciąż będzie czekał na swój lepszy czas.
Fot. Michał Cichy





