Wydarzenia Bielsko-Biała

Na przekór schematom. Nowatorski jazz ma dom w Bielsku-Białej!

Mark Turner czyta tekst, który jest integralną częścią muzyki. Zdjęcia: Lucjusz Cykarski, Bielskie Centrum Kultury

Osiem niezwykłych koncertów w cztery wieczory to główne atrakcje zakończonej 16 listopada 23. edycji Jazzowej Jesieni im. Tomasza Stańko w Bielsku-Białej. Festiwal przyciągnął do Bielskiego Centrum Kultury liczną publiczność zainteresowaną nowatorską, momentami trudną w odbiorze, wręcz awangardową, improwizowaną muzyką freejazzową, wymykającą się modom i utartym schematom. Było to interesujące spotkanie z artystami znanymi już bielskim melomanom oraz z nowymi, obiecującymi talentami.

Anna Stańko z nieodłączną Kromką

Trębacz i kompozytor Tomasz Stańko (1942-2018), najbardziej znany w świecie polski jazzman, był dyrektorem artystycznym bielskiego festiwalu, organizowanego od 2003 roku. Miał szerokie kontakty w jazzowych kręgach Europy i USA, był pierwszym polskim muzykiem, który nagrywał płyty w monachijskiej ECM Records, uważanej za najważniejszą w świecie wytwórnię płyt z nowoczesnym jazzem, szczególnie europejskim. Wybitni muzycy, głównie z ECM-owskiego kręgu, prezentują się na Jazzowej Jesieni nadal, bo dyrekcję artystyczną festiwalu przejęła po tacie Anna Stańko. W młodości była w bardzo złych relacjach z ojcem. Wybitny muzyk, ekscentryk o trudnym charakterze, czerpał z życia ile się dało, uzależnił się od alkoholu i narkotyków. Jego małżeństwo z plastyczką Joanną rozpadło się, gdy Anna miała trzy lata. Długo była z tatą w konflikcie, ale czas wyleczył rany. Trębacz pokonał swoje nałogi, a Anna po ukończeniu studiów została jego menedżerką i nadal organizuje wydarzenia przypominające dokonania taty, m.in. w Warszawie i Rzeszowie – rodzinnym mieście artysty. A na bielski festiwal sprowadziła w tym roku wyjątkowo liczny zestaw polskich i zagranicznych muzyków, na czele z tymi, którzy koncertowali i nagrywali płyty z patronem festiwalu. Przygotowała również wystawę akwarel swojej mamy Joanny. Zaprezentowała też wydany niedawno sześciopłytowy box z nagraniami mistrza trąbki odnalezionymi w archiwach Polskiego Radia.

Tomasz Dąbrowski i Joe Lovano

Publiczność usłyszała wiele nowatorskich interpretacji muzyki Tomasza Stańko. Przedstawiło je m.in. słynne polskie trio pianisty Marcina Wasilewskiego ze Sławomirem Kurkiewiczem na kontrabasie i Michałem Miśkiewiczem na perkusji, z dokooptowanym legendarnym amerykańskim saksofonistą Joe Lovano i rodzimym trębaczem Tomaszem Dąbrowskim, którego słynny imiennik bardzo cenił. Formacja Wasilewskiego, pierwotnie nazywająca się Simple Acoustic Trio, istnieje od 1991 roku, ze Stańką współpracowała od roku 1993, a z Joe Lovano muzycy poznali się w roku 2006, grając na Bielskiej Zadymce Jazzowej.

Raphael Rogiński

Po kompozycje patrona festiwalu sięgnął też Raphael Rogiński – gitarzysta bardzo chwalony w ostatnich latach w kraju i za granicą. To podróżnik szukający inspiracji na całym świecie. Łączy jazz z brzmieniami folkowymi. Koncertuje i na prestiżowych festiwalach, i w małych klubach. Gdy dotarł do niepublikowanych partytur Stańki, którego muzyki wielokrotnie słuchał, stwierdził, że te nuty pasują do jego przestrojonej gitary i dobrze mu leżą pod palcami. W BCK-u zagrał je wraz z saksofonistą Markiem Pospieszalskim i serbską pianistką Mariną Dżukljewą, która pocierając i uderzając różnymi przedmiotami bezpośrednio w struny wydobywała z preparowanego w ten sposób fortepianu niezwykłe dźwięki.

David Virelles

Z kolei kubański pianista David Virelles, ostatni klawiszowiec występujący ze Stańką, interpretował kompozycje patrona festiwalu w solowym występie. Zagrał też w kwintecie amerykańskiego, niezwykle cenionego amerykańskiego saksofonisty Marka Turnera, który przedstawił na festiwalu swój najnowszy muzyczny projekt, wywiedziony z literatury. Sięgnął bowiem do napisanej w 1912 roku powieści Jamesa Weldona Johnsona „Autobiografia byłego kolorowego mężczyzny”, opisującej dramat segregacji rasowej w USA. Krótkie, ale mocne, prowokujące słuchaczy do myślenia fragmenty tego dzieła czytał na estradzie (co niestety nie było dla wielu zrozumiałe), bo chciał, by dynamiczna muzyka była wzbogacona słowami.

Shai Maestro

Pochodzący z Izraela pianista Shai Maestro sięgnął natomiast po liryczne przeboje sprzed lat, by wraz ze swoim kwartetem nadać im zupełnie nową jakość. I okazało się, że romantyczne piosenki, m.in. „Nature Boy” Nat King Cole’a, brzmią bardzo dobrze również w delikatnej wersji freejazzowej stylistyki.

Tomeka Reid

Aktywny od 25 lat amerykański pianista Craig Taborn, jeden z tuzów muzycznej awangardy, znany już bielskiej publiczności powiedział, że czuje się tu jak u siebie w domu. Tym razem grając z fenomenalną chicagowską wiolonczelistką Tomeką Reid i perkusistą Chesem Smithem, który zaczynał od zespołów punkowych i metalowych, połączył w swoich kompozycjach skrajności – klimaty awangardowe i brzmienia bliskie klasycznej kameralistyce.

Piotr Matusik

W ostatnim dniu festiwalu pojawił się na estradzie 34-letni pianista i kompozytor Piotr Matusik – rodowity bielszczanin (mieszkający teraz we Wrocławiu), lider akustyczno-elektronicznego tria, grający swoje efektowne kompozycje z Alanem Wykpiszem (kontrabas) i Patrykiem Doboszem (perkusja). Zaczynał od nauki gry na klarnecie w bielskiej Szkole Muzycznej, fortepian był jego dodatkowym instrumentem i ten ostatecznie wybrał, dołączając później także syntezatory. Jego muzycznym idolem był Chick Corea. Po studiach na wydziale jazzu w katowickiej Akademii Muzycznej osiągnął spore sukcesy jako kompozytor (m.in. I miejsce w międzynarodowym konkursie na kompozycję jazzową w Belgii – BJazz 2016). Jako muzyk towarzyszył wybitnym artystom reprezentującym rozmaite muzyczne kierunki (m.in. Apostolis Anthimos, Ewa Bem, Justyna Steczkowska), a na Jazzowej Jesieni dał ze swym triem świetny koncert – jak podkreślił – w imię pokoju. I był to ostatni z koncertów utrzymanych w stylistyce wytyczonej przez patrona Jazzowej Jesieni.

Aga Zaryan

Ale na nim festiwal się nie zakończył, bo w finale wystąpiła, z mocnym 8-osobowym zespołem, ceniona jazzowa wokalistka Aga Zaryan, uskrzydlona niedawnym zamążpójściem. Zaśpiewała swingowo zaaranżowane przeboje m.in. Tiny Turner, Ray’a Charlesa, Paula Simona, Kory, Perfectu i Ewy Demarczyk.

23. Jazzową Jesień zdominowali pianiści, ale pozostali artyści też byli źródłem wielu pozytywnych emocji.

Marcin Wasilewski

Craig Taborn

Kwintet Marka Turnera

google_news
Kronika Beskidzka prasa