Na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku przystanek autobusowy, który funkcjonował od lat na Solisku w Szczyrku został przeniesiony kilkadziesiąt metrów niżej, na teren należący do miasta, służący wcześniej za parking. I wszystko było dobrze dopóki nie zaczęły się roztopy…
Miejsce, w którym stał poprzednio było wylane asfaltem – co prawda dziurawym, ale zawsze asfaltem. Obecna miejscówka nie posiada już takiego „luksusu”, więc kiedy robi się mokro plac, na którego tyłach ustawiono wiatę zamienia się w błotniste bajoro. Podróżny, który chce do niej dotrzeć – aby sprawdzić rozkład jazdy, albo schronić się przed deszczem – jest zmuszony przejść przez całe to bagno, na czym bardzo cierpi stan obuwia i dolnej części garderoby.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu “Kroniki Beskidzkiej” – od dzisiaj w kioskach.