Niespodzianki nie było. W półfinale śląskiego okręgu Pucharu Polski GKS Radziechowy-Wieprz przegrał u siebie z Rekordem Bielsko-Białą 1:4 (1:1).
Drużyna gospodarzy wyszła na spotkanie nieco “usztywniona”. W efekcie Rekord objął prowadzenie już w 3. minucie po trafieniu Damiana Hilbrychta. Dziesięć minut później GKS Radziechowy-Wieprz nieco się otrząsnął i zaczął atakować. Z minuty na minuty gra gospodarzy wyglądała coraz lepiej. W 25. minucie po rzucie rożnym główką wyrównał Marcin Dudka. Gospodarze próbowali dalej atakować i wyjść na prowadzenie. Ale do szatni obie drużyny zeszły z remisem 1:1. W drugiej odsłonie do ataku rzucił się Rekord, a drużyna GKS Radziechowy-Wieprz z upływem czasu wyglądała jakby uszło z niej powietrze. W 78 minucie bielszczanie zdobyli prowadzenie na 2:1 po trafieniu Dawida Hałata. Piłkarze gospodarzy starali się ambitnie doprowadzić do wyrównania, ale widać było, że brakuje im sił. Sama końcówka należała już do bielszczan, którzy najpierw podwyższyli na 3:1 po golu Damiana Hilbrychta, a chwilę później ustalili wynik spotkania na 4:1, gdy do bramki trafił Michał Bojdys. Tym samym Rekord pokonał GKS Radziechowy-Wieprz i to bielszczanie zagrają w finale okręgu śląskiego Pucharu Polski w sobotę, 24 czerwca, z Ruchem Radzionków.
– Zbyt szybka zdobyta bramka wprowadziła w nasze szeregi nieco zbyt dużo rozluźnienia. W tym momencie u piłkarzy pojawiła się też myśl, że mecz będzie dość łatwy z niżej notowanym rywalem. Po wyrównaniu przez GKS Radziechowy-Wieprz nasi piłkarze nieco się pogubili. Dużo dały nam zmiany i przesunięcia na boisko. Zwłaszcza Damiana Hilbrychta na pozycję defensywnego pomocnika. Bardzo cieszymy się z wygranej. Nie ukrywam, że chcemy wygrać finał z Ruchem Radzionkowem, co byłoby osobiście dla mnie wspaniałym pożegnaniem z bielskim Rekordem – powiedział tuż po spotkaniu trener Rekordu Wojciech Gumola.
Z kolei trener GKS Radziechowy-Wieprz Maciej Mrowiec stwierdził, że wygrał zespół bardziej doświadczony i lepszy piłkarsko.
– Początek w naszym wykonaniu był bardzo słaby. Myślę, że chłopaków zjadł nieco stres i waga tego meczu. Wyglądali jakby byli przestraszeni. W to wszystko wkradła się również nerwowość. Otrząsnęli się z tego po kwadransie i z minuty na minutę gra była lepsza. Niestety w drugiej połowie było już gorzej. Widać było wyraźnie, że nasi piłkarze są mocno zmęczeni. Stąd wszystko posypało się końcówce. Mimo wszystko należą się podziękowania dla naszych chłopaków za ten sezon, gdzie w ostatnich tygodniach grali mecze co kilka dni i mieli prawo być bardzo zmęczeni – podkreślił trener Maciej Mrowiec.
GKS Radziechowy-Wieprz: Ł.Byrtek – Krasny (od 82 min Tracz), Dudka, Jaroszek, Janik, M. Byrtek, Motyka, Sz. Byrtek, Trzop (od 56 min. Pindel), R. Hałat (od 68 min. Osmałek), Szymoński (od 82 min. Noga).
Rekord Bielsko-Biała: Żerdka – Gaudyn, Rucki, Bojdys, Waliczek, Ogrocki (od 26 min Żołna), Nagi, Szędzielarz (od 56 min Solorzano), Sobik, Hilbrycht (od 90 min Madzia), Kubica (od 72 min D. Hałat).