Gdy pracownicy magazynu w Mazańcowicach rozpakowywali towar, który przysłano im z Wietnamu, pod paletami zauważyli… węża.
Mały podróżnik wprawdzie żył, ale miał rozległe rany. Choć było trochę strachu, bo wąż przyleciał przecież z egzotycznego kraju, to okazał się zwykłym… zaskrońcem.
O nietypowej przesyłce można poczytać w wydaniu „Kroniki Beskidzkiej” z 20 lipca.